Tak. Celem biorących udział w tym wyścigu jest osiągnięcie mety, gdzie czeka na nich nagroda właśnie w takiej postaci. Boczek, dużo boczku! Biegnący wolniej będą mogli posilać się nim już po drodze, bo rozdawany będzie razem z wodą w punktach nawadniania.
Zwycięzca tego wyścigu nie zdobędzie medalu. Nie osiągnie też rekordowego czasu, bo nie będzie on w ogóle mierzony. Zabierze za to do domu dużo boczku. Mało tego, w czasie wyścigu i tuż po nim będzie mógł go jeść bez ograniczeń.
Już 7 czerwca na plaży przy ulicy Montrose w Chicago odbędzie się pierwszy w naszym mieście i drugi w kraju Bacon Chase, czyli Wyścig po Boczek. Pierwszy zorganizowany został w Atlancie kilka tygodni temu i cieszył się olbrzymim zainteresowaniem.
„Jak wielu Amerykanów kochamy bekon i w ten sposób chcemy okazać swe przywiązanie do tej najpopularniejszej przekąski w USA” – mówi Tiffany Hudson, organizatorka i dyrektorka biegu.
Organizatorzy przewidzieli bieg na dwóch dystansach – 5K oraz 0.5K. W czasie biegu nie liczy się czasu. Natomiast na każdym przystanku z napojami oprócz wody będzie rozdawany boczek, podobnie na linii mety i imprezie po zakończeniu wyścigu. Kończący wyścig otrzymają również drink Bloody Mary.. oczywiście z boczkiem. Przed biegiem zawieszoną będą mieli na szyi choinkę rozsiewająca wokół zapach bekonu.
Zapis to koszt 55 dolarów na dłuższy dystans i 25 dolarów na krótszy. Przewidywany jest udział aż ok. 6 tysięcy osób. W związku z tym organizatorzy planują zakup 6 tysięcy funtów boczku.
Wegetarianie mogą w wyścigu wziąć udział, choć nie przewidziano dla nich żadnych nagród ani posiłków. Muszą jednak uważać, większość zgromadzonych tego dnia na plaży ludzi będzie mięsożerna.
Ten nietypowy i w czasach mody na zdrowie dość kontrowersyjny bieg zorganizowała firma Red Frog Events, znana również z przygotowania innych, nietypowych imprez na terenie całego kraju: Great Urban Race, czy Warrior Dash.
Jesli nie lubię boczku?
Dla tych, którym ten rodzaj rozrywki nie odpowiada, ale chcieliby w innego rodzaju zawodach miejskich wziąć udział, proponujemy ten pierwszy z przed chwilą wymienionych. Już niedługo odbędzie się w Chicago po raz kolejny.
Great Urban Race to seria zadań, które każdego roku są inne i ukrywane przed uczestnikami w tajemnicy do ostatniej chwili.
W przeszłości jednak uczestnicy wyścigu gotowali obiad ze sławnym szefem kuchni, przechodzili ostrą musztrę wojskową na plaży w śródmieściu, zjeżdżali na linie z głównego budynku na Navy Pier, czy brali udział w podwodnym wyścigu.
To połączenie wojskowej zaprawy, pokonywania przeszkód, rozwiązywania łamigłówek oraz biegów, skoków i wspinaczki. Zabawa pełna humoru i rozrywki – tak dla uczestników, jak i dla widzów.
Organizatorzy co roku zapewniają nietypową rozrywkę, w której zwyciężą najbardziej sprawni, najbardziej pomysłowi i najbardziej wytrwali. W drodze do mety drużyny poruszać się będą po Chicago wszelkimi dostępnymi środkami komunikacji i pokonają 10 przeszkód, którymi może być wszystko – od biegu przełajowego, przez walkę ręcz, gotowanie i nurkowanie, po zbudowanie zamku z piasku.
RJ
'