Recesja dobiegła końca niemal pięć lat temu, a bezrobocie w naszym stanie wynosi 8.4 procent, co jest trzecim, najwyższym wskaźnikiem w kraju. Kiedy w 2009 r. Pat Quinn objął najwyższy urząd w Illinois, znajdowaliśmy się w kryzysowym szczycie i bezrobocie wynosiło ok. 8 procent, czyli tylko nieco powyżej średniej krajowej. Gdy reszta kraju powoli dochodziła do siebie, my walczyliśmy ze wskaźnikiem 11.4 proc. W tej chwili sytuacja poprawiła się, ale od średniej dla pozostałych stanów dzieli nas wiele. Pojawia się więc pytanie, dlaczego?
Illinois zawsze nieco później wchodziło w recesję i później od innych stanów z niej wychodziło. Jednak to, co dzieje się w tej chwili, w ocenie wielu specjalistów zaczyna być żałosne. Na wyjątkowo wysokie obecnie bezrobocie wpływa kilka czynników.
Wśród nich wyróżnia się poważny kryzys na rynku nieruchomości, który wciąż negatywnie wpływa na branżę budowniczą.
Dodatkowym elementem jest notowany od lat i wciąż utrzymujący się spadek produkcji fabrycznej. Nasi sąsiedzi – Indiana i Wisconsin skorzystały na odrodzeniu branży motoryzacyjnej, jedynej gałęzi przemysłu notującej wzrost w ostatnich latach. Spada również liczba miejsc pracy w handlu i finansach.
Ważnym elementem była również wprowadzona kilka lat temu „tymczasowa” podwyżka podatku dochodowego, która skutecznie powstrzymała prywatny biznes przed inwestycjami i rozwojem w naszym stanie.
Pat Quinn chwali się, że w Illinois wykreowano 257 tysięcy miejsc pracy w sektorze prywatnym od stycznia 2010 roku. Ale to zaledwie 5 procentowy wzrost i tylko garstka innych stanów odnotowała niższy wynik w tym samym czasie. Kiedy weźmie się pod uwagę utratę miejsc pracy w szkolnictwie i sektorze publicznym to okazuje się, że wzrost zatrudnienia wyniósł 3 proc. (nie uwzględniając rolnictwa).
Wprowadzenie podwyżki podatków dochodowych w styczniu 2011 r. zbiegło się w czasie z momentem, w którym Illinois zaczęło odstawać od innych stanów wychodzących z recesji i systematycznie obniżających swoje wskaźniki bezrobocia. Dziś mamy jedno z najwyższych, aż o 2 proc. większe od średniej krajowej.
„Już wtedy zaczęliśmy zauważać zależność – mówi Ted Dąbrowski, wiceprezydent Illinois Policy Institute, niedochodowej organizacji konserwatywnej mającej siedzibę w Springfield i zdecydowanie przeciwstawiającej się planowanemu utrzymaniu tymczasowej podwyżki podatku.
Niektórzy eksperci kwestionują negatywny wpływ podwyżki na bezrobocie.
„Niektórzy mogliby argumentować, że gdyby nie tymczasowa podwyżka podatku, to ekonomia Illinois byłaby w znacznie gorszym stanie, ponieważ redukcja etatów w sektorze publicznym byłaby większa” – mówi Aaron Smith, ekonomista z Moody`s Analytics Inc.
„Oczywiście wydatki podatników byłyby większe, bo mieliby nieco większą siłę nabywczą. Nie sądzę jednak, by podwyżka była przyczyną słabego wzrostu zatrudnienia” – dodaje Smith.
Bezrobocie jest bardzo ważnym tematem dla polityków. Tak ważnym, że Quinn poprosił w ubiegłym roku Federalne Biuro Statystyk o przeliczenie danych, bo nie zgadzały się one ze stanowymi, które wskazywały na większą liczbę stworzonych miejsc pracy. Wynikało to jednak z innej metody. Stan liczył osoby zatrudnione na podstawie wypłacanych przez pracodawców pensji, natomiast departament federalny obliczał swe dane na podstawie sondaży w rodzinach. Odmówiono przeliczenia i wyjaśniono, że często zdarza się, iż jedna osoba w domu wykonuje pracę na kilka etatów, co wciąż traktowane jest jako jedno miejsce pracy.
Produkcja przemysłowa to słaba strona Illinois. Nie posiadamy na swoim terenie zbyt wielu fabryk motoryzacyjnych, które jako jedyne notują w ostatnich latach wzrost. Mamy za to sporo produkcji sprzętu ciężkiego, używanego głównie w górnictwie i budownictwie. W związku ze światowym spadkiem obrotów tych gałęzi cierpią stanowi producenci i ich poddostawcy.
Sprzedaż Caterpillar była niższa aż o 11 miliardów dolarów w ubiegłym roku, co zmusiło tego producenta do ograniczenia zatrudnienia o 9 procent. Eksport Illinois spadł w 2013 r. o 2.3 miliarda dolarów.
Wzrost podatków dochodowych miał niewątpliwie wpływ na zatrudnienie w prywatnym sektorze, jednak to sektor publiczny odpowiada za większość zwolnień w czasie recesji. W 2011 r. aż sześć na dziewięć utraconych miejsc pracy dotyczyło nauczycieli lub innych pracowników rządowych – informuje Economic Modeling Specialists International, firma analizująca i badająca dane rynkowe.
Stanowy Derpartament pracy przekonuje, że problemy z bezrobociem mają wszystkie stany naszego regionu.
Illinois ma chyba największe, bo 8.4 proc. jest na Środkowym Zachodzie zjawiskiem tylko u nas spotykanym. Michigan - 7.5 proc, Indiana oraz Wisconsin – po 5.9 proc, Missouri – 6.7 proc, Iowa – 4.5 proc.
Podatki, długi, stosy rachunków, emerytury
Nie wolno zapominać, że od lat mamy w Illinois problem ze spłaceniem zaległych rachunków oraz kryzysie świadczeń emerytalnych. Dodatkowe wydatki pochłonęło też wprowadzenie reformy ubezpieczeń zdrowotnych. W związku z tym prawdopodobieństwo podwyższenia podatków indywidualnych i korporacyjnych zawsze nam groziło i dalej grozi.
„Jak mogę zatrudniać, skoro mogą za chwilę podnieść mi podatki” – ilustruje problem z biznesowego punktu widzenia Alyce Andres-Frantz, autorka Chicago Business Barometer, indeksu aktywności gospodarczej.
Ze stałego zatrudnienia przechodzimy na tymczasowe. W 2011 r. była to najszybciej rosnąca gałąź ekonomii. W okresie 12 miesięcy liczba zatrudnionych w ten sposób wzrosła o 11 proc. w całym Illinois, aż o 50 proc. więcej niż w 2009 r.
Nie da się więc jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego bezrobocie jest u nas tak wysokie. To kilka czynników, które mają na to wpływ. Każdy z nich jest jednak przez nas lub przez administrację stanu kontrolowany.
RJ
'