----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

20 maja 2014

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...
'

Jeśli ceny biletów lotniczych nie wzrosły w ostatnich latach, to czemu podróżowanie na pokładach samolotów jest coraz droższe? Odpowiedź zna każdy, kto ostatnio skorzystał z tej formy transportu: dodatkowe opłaty za dotychczas podstawowe usługi i przywileje: bagaże, wcześniejszą rezerwację miejsca, fotel z przodu kabiny, etc. Rząd federalny proponuje, by linie lotnicze nieco lepiej informowały nas o końcowej cenie przelotu i nie zostawiały nam poszukiwań, zgadywania i wykonywania jakichkolwiek działań matematycznych.

Departament Transportu zaproponował, by kupując bilet lotniczy każdy pasażer poinformowany był o końcowej, pełnej cenie przelotu, niezależnie czy transakcja dokonywana jest przez telefon, w biurze, czy przez internet.

W tej chwili linie muszą poinformować tylko o dodatkowych kosztach bagażu, choć nie muszą podawać dokładnej ceny. Wielu przewoźników to wykorzystuje – koszt nadania walizki lub wniesienie jej na pokład to przedział cenowy, często ukryty w skomplikowanych tabelkach. O pozostałych opłatach pasażer dowiaduje się zwykle dopiero na lotnisku, a nawet już w czasie lotu.

Proponowana zmiana nakazywałaby informowanie o dokładnym koszcie kupowanego biletu, włączając w to dodatkowe opłaty za bagaże. Niestety, linie wciąż nie byłyby zobowiązane do wliczania w końcową cenę opłat za wczesną rezerwację i inne dodatki oraz usługi.

Rząd federalny chciałby również, by powiększyć definicję „agent sprzedaży biletów” tak, by obejmowała elektroniczne metody zakupu. W ten sposób strony internetowe również musiałyby informować o pełnej cenie, mimo że tak naprawdę to nie one sprzedają nam bilet.

Wiadomość ta ucieszyła osoby lobbujące na rzecz pasażerów, jednak przedstawiciele linii lotniczych przewidują, że działanie takie będzie niosło ze sobą negatywne konsekwencje.

„Rząd nie mówi innym – choćby hotelom, wypożyczalniom samochodów i producentom komputerów – w jaki sposób mają sprzedawać swój produkt – mówią przedstawiciele środowiska przewoźników – Wierzymy, że dopasowanie cen i usług do potrzeb klientów służy im najlepiej.

Wielu pasażerów nie jest jednak w stanie do końca przewidzieć końcowej ceny przelotu. Dodatkowe opłaty są dobrze ukryte na stronach internetowych i ofertach sprzedaży.

‘Ktoś kupuje bilet za 200 dolarów, po czym okazuje się, że musi dopłacić 100 dolarów za bagaż. Problem w tym, że wcześniej odrzucił ofertę na ten sam lot innymi liniami za 250 dolarów z wliczonym bagażem” – mówi sekretarz Departamentu Transportu, Anthony Foxx.

„Im więcej informacji posiada klient, tym lepszą decyzje jest w stanie podjąć” – dodaje Foxx.

W ostatnich latach coraz więcej linii odejmuje ceny usług od kosztu biletu, dzięki czemu podstawa jest niższa, ale wyższy jest wydatek końcowy. Dla wielu pasażerów to zbyt wiele.

Propozycja rządu jest kolejną próbą ochrony praw konsumentów. Jedną z nich był zakaz przetrzymywania pasażerów w samolocie unieruchomionym na lotnisku. Zdarzało się, że z powodu pogody od zamknięcia drzwi do startu upłynęło ponad 7 godzin. W tej chwili linie płaca za coś takiego karę w wysokości ponad 27 tysięcy dolarów od pasażera. Wiele z nich decyduje się na odwołanie lotu, niż ryzykowanie strat finansowych. Z tego powodu w ostatnich latach wiele lotów jest odwoływanych, co i tak preferują pasażerowie zmuszeni w przeszłości do wielogodzinnego przebywania w zamkniętym i unieruchomionym na pasie samolocie.

Inne wymagania rządu dotyczyły podawania ceny z opłatami lotniskowymi i podatkami, co wcześniej nie było praktykowane. Kilka linii podało rząd do sądu w tej sprawie, ten jednak zgodził się na zmiany.

Poza tym wymuszono, by linie lepiej rekompensowały pasażerów, którym odmówiono miejsca ze względu na zbyt dużą liczbę rezerwacji.

RJ



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor