Illinois wydało 33 miliony dolarów z federalnych funduszy na promocję zmian w systemie zdrowotnym, zatrudnienie najdroższych firm doradczych i reklamy w mediach. W przeliczeniu na każdą osobę zapisaną do programu pod względem kosztów znajdujemy się w krajowej czołówce.
Po wielu problemach i opóźnieniach Illinois podpisało w końcu w lecie ubiegłego roku kontrakt z firmą FleishmanHillard z Chicago, która zajęła się promocją reformy. Chodziło o zachęcenie jak największej liczby mieszkańców do skorzystania z Obamacare. Ponad 90 osób z zarządu tej firmy oraz podwykonawców liczyło sobie 270 dolarów za godzinę pracy dla stanu. Trwało to przez kilka miesięcy.
Dla porównania – Kolorado za podobne usługi płaciło wynajętym przez siebie specjalistom 120 dol. na godzinę, a Connecticut 175 dolarów.
Agenacja Associated Press korzystając z dostępu do publicznych danych zapoznała się z treścią niektórych kontraktów, planów i e-maili przesyłanych pomiędzy władzami stanu a podwykonawcami. Ich treść nakazuje zastanowić się, czy Illinois zrobiło wystarczająco wiele, by utrzymywać koszy w ryzach.
Godzinna stawka w naszym stanie była “absolutnie za wysoka” uważa stanowa reprezentantka Darlene Senger, republikanka z Naperville, która stara się o miejsce w Kongresie.
“To więcej, niż wynagrodzenie dla najlepszego chirurga – mówi Senger – Wiedzieli, że trzeba to zrobić wcześniej, a zrobili to w ostatniej chwili”.
Z tego powodu rezultaty kampanii były mieszane. Nazwa „Get Covered Illinois” była drugą propozycją przyjętą przez władze stanu. Pierwsza o nazwie „Wellinois” nie spodobała się.
W wyznaczonym okresie zapisało się do programu ubezpieczeń w Illinois 217 tysięcy osób. To więcej niż założone przez rząd federalny dla nas minimum, jednak znacznie mniej, niż 337 tysięcy zakładane przez władze w Springfield.
Przedstawiciele firmy FleishmanHillard uważają, że efekty kampanii mimo późnego startu były zadowalające, a Illinois zapłaciło odpowiednią cenę za poziom usług.
Specjaliści nie dziwią się wysokim kosztom. W końcu problemów nie brakowało, a chodziło o ratowanie sztandarowego programu administracji.
Do przetargu na opracowanie promocji Get Covered Illinois zgłosiło się 5 firm. FH była najdroższą. Ceny godziny pracy jej specjalistów wahały się od 158 do 282 dolarów za godzinę. Miała jednak najniższy procent od każdej zamieszczonej reklamy, bo zaledwie 2.85%. Ten odsetek stanowił jednak zaledwie 2 procent całego kontraktu.
Dla porównania, agencja J. Walter Thompson, która zajmuje sie promocja Illinois wśród turystów liczy sobie 165 dolarów na godzinę i nie pobiera procentu od zamieszczanych reklam.
Kontrakt z FH dotyczący reformy ubezpieczeń zdrowotnych nie zawierał też żadnych ograniczeń dotyczących wykonania zlecenia. Dlatego kosztował tak dużo. W Minnesocie na przykład podobna umowa nie określała w ogóle stawek godzinowych, a jedynie cenę za konkretne elementy pracy wypłacalne dopiero po pomyślnej ich realizacji.
Illinois wydało na reklamy w mediach w przeliczeniu na każdą zapisana osobę aż 37 dolarów. Kalifornia tylko 19 dolarów, Nowy Jork 10 dolarów.
Illinois nie było w ogóle przygotowane. Na tydzień przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii dopiero poinformowano o nazwie programu. Jej wybór był długi i kosztowny. Dobra okazała się dopiero trzecia wersja, znane nam Get Covered Illinois. Niewiele różni się od kalifornijskiego Covered California, które za niewielkie pieniądze wybrano rok wcześniej.
RJ
'