W Chicago sprzedaje się ich najwięcej
Pojawienie się krążków CD oznaczało koniec czarnych płyt. Przynajmniej tak się wszystkim wydawało. Po latach powracają one jednak do łask, stają się coraz popularniejsze, a rekordy sprzedaży notuje się właśnie u nas.
W samym Chicago istnieje około 30 sklepów zajmujących się sprzedażą winylowych albumów. Trzy z nich - Dusty Groove, Dave`s Records oraz Laurie`s Planet of Sound - uznawane są przez magazyn Rolling Stone za jedne z najlepszych w kraju.
Oczywiście funkcjonują dzięki miłośnikom czarnych płyt, kupującym lokalnie, słuchającym wciąż muzyki w ten sposób.
Dlatego ten rok pod względem sprzedaży będzie rekordowy.
Według agencji badań rynkowych Nielsen do połowy czerwca sprzedano w USA 3.7 mln. czarnych płyt. To o 40 proc. więcej, niż w takim samym okresie ubiegłego roku.
Nowy album Jack`a White w pierwszym tygodniu czerwca kupiło 40 tysięcy osób. To rekord nie notowany od 1991 r.
Sprzedaż napędzają przede wszystkim ludzie młodzi, dla których winylowa płyta jest po prostu modna. Jednak dzięki nim starsi kolekcjonerzy czarnych krążków mogą ponownie kupować nowości. Nowe płyty to wydatek 15 - 40 dolarów. Używane od 5 dolarów do kilkuset, w zależności od wydania, artysty i stanu krążka. Najpopularniejsze to Tom Waits, Talking Heads, Black Keys, Pink Floyd oraz Led Zeppelin z lat 80. i 90.
Nie pozbywaj się adaptera
W związku z powrotem winylowych płyt wzrosło zapotrzebowanie na odtwarzacze. Oczywiście jest kilka nowych modeli w sklepach po przyzwoitych cenach. Jednak najbardziej poszukiwany jest używany amerykański Zenith, czy niemiecki Telefunken i Grundig. Niektóre osiągają ceny nawet 1,000 dolarów.
Popularność czarnych płyt zaczęła się w 2007 r. gdy sprzedano ich milion. Sześć lat później sprzedaż wyniosła 6 mln. Sprzedaż CD spadła ze 193 mln. w 2012 r. do 165 mln. w roku ubiegłym. Płyta winylowa na razie nie zagrozi innym nośnikom, jednak w okresie kilku lat na pewno stanie się znaczącym graczem na rynku.
RJ
'