Były gubernator Illinois nie ma żadnych planów politycznych, chciałby jednak zaangażować się ponownie w działalność na rzecz całkowitego zniesienia kary śmierci w USA. Wraz z dopełnieniem wyroku sądowego Ryan przerwał milczenie i z chęcią rozmawia z dziennikarzami podejmując ich w swoim domu w Kankakee.
80-letni polityk skazany w 2007 r. na karę więzienia za korupcję w czasach, gdy pełnił funkcje sekretarza stanu i później gubernatora, chce wrócić do działalności przerwanej oskarżeniem i późniejszym procesem, czyli walki o zniesienie kary śmierci na terenie całego kraju. Planuje namawiać kolejne stany, by poszły śladem Illinois, które niedawno dokonało tej zmiany.
Ryan bez wątpienia przyczynił się do tego, gdy wprowadzając kilkanaście lat temu moratorium na wykonywanie kary śmierci w naszym stanie wstrzymał egzekucje 164 osób przebywających wówczas w celach śmierci w Illinois.
W ten sposób zamknął niechlubny rozdział najnowszej historii stanu, gdy ponad 20 osób skazanych na karę śmierci przez sądy zostało uniewinnionych już podczas oczekiwania na jej wykonanie.
Wprowadzenie przez Ryana moratorium było próbą naprawienia naprawdę złej sytuacji. Stan Illinois należy wciąż do rekordzistów jeśli chodzi o udowodnioną liczbę niesłusznie skazanych na najwyższy wymiar kary. Wstrzymując egzekucje Ryan rozpoczął debatę, która doprowadziła do ostatecznego zniesienia kary śmierci już przez Patricka Quinna.
Za swoje działania był nawet nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla, choć wprowadzone przez niego moratorium miało tyle samo zwolenników, co przeciwników.
Ryan uważa, że na decyzję podjętą w 2007 r. przez sąd również miało to wpływ. Prokuratorzy jednak bagatelizują te słowa zapewniając, że jego pobyt w wiezieniu był wyłącznie wynikiem korupcji jakiej się dopuścił podczas urzędowania.
„To absurd – mówi Jeff Cramer, były prokurator krajowy w Chicago, zwracając uwagę że czterech spośród siedmiu gubernatorów Illinois trafiło do więzienia – Tu nie chodziło o jego polityczne poglądy i nikt go z tego powodu nie atakował. Próbuje on zmieniać historię”.
Przypomnijmy, że skazany został na 6 i pół roku więzienia za przekazywanie milionowych, stanowych kontraktów prywatnym firmom w zamian za indywidualne korzyści majątkowe oraz wykorzystywanie urzędu do własnych celów. Zamieszany był też w aferę w biurze sekretarza stanu, gdzie za łapówki wręczano prawo jazdy CDL. Jeden z kierowców nie posiadający legalnych dokumentów na prowadzenie ciężarówki spowodował wypadek, w którym śmierć poniosła cała rodzina samochodu osobowego.
Za swe czyny jednak nie przeprasza.
`spędziłem pięć lat przepraszając – mówi Ryan – Zapłaciłem cenę jaką wyznaczył mi sąd”.
Były gubernator krytykuje również system sądowniczy, nazywając go skorumpowanym. Wyraża przy okazji sympatię dla swego następcy, Roda Blagojevicha, skazanego na 14 lat więzienia.
„Nie byłem jego wielkim fanem – mówi Ryan – Ale wyrok, jaki otrzymał był przesadą”.
Były republikański gubernator wspomina tez czasy, gdy politycy z obydwu partii potrafili ze sobą rozmawiać i pomagali sobie w głosowaniach nad różnymi projektami. Ryan ubolewa nad stosunkami panującymi obecnie pomiędzy Republikanami i Demokratami – nie tylko w Springfield, ale również w Waszyngtonie.
Z oczywistych powodów George Ryan nie wróci do polityki. Może jednak próbować działać na rzecz zniesienia kary śmierci. Nie będzie to jednak łatwe. Jest byłym skazańcem, z którym nie każdy chce się identyfikować. Wiele osób docenia to, co zrobił w przeszłości. Jednak obecnie jego postać ma znacznie mniejszą wartość.
Jego wiarygodność zniszczyła ława przysięgłych – mówią działacze organizacji, którym chciałby pomagać Ryan. Nie wiadomo więc, czy mu na to pozwolą.
RJ
'