W Parku Milenijnym, tuż obok lodowiska i w pobliżu muszli koncertowej, znajduje się restauracja "Park Grill". Od 2011 r. trwa sądowy spór między nowymi władzami Chicago, a właścicielami przybytku. Administracja Rahma Emanuela uważa, że za czasów Richarda Daley otrzymali oni preferencyjny kontrakt, który naraził podatników na wielomilionowe straty.
Jednym ze świadków obrony miał być właśnie były burmistrz. Właściciele lokalu liczyli, że pomoże on w przekonaniu sądu, iż kontrakt otrzymali zgodnie z prawem i za jego wiedzą, a wszystkie warunki umowy były wynikiem negocjacji.
Innego zdania są obecne władze, które przekonują, że kontrakt był niekorzystny dla Chicago, podpisany został bez zgody rady miasta i w okresie ostatnich 11 lat naraził podatników na wielomilionowe straty.
Restauracja powstała w 2003 roku. Jej właścicielami jest dwóch lokalnych biznesmenów mających dość zażyłe kontakty z poprzednią ekipą rządzącą. Lokal przynosi spore zyski, ale głównie dzięki niskim kosztom własnym. Okazuje się, że miasto, a więc płacący podatki jego mieszkańcy, pokrywa rachunki za wywóz śmieci, czy zużywany przez restaurację gaz ziemny. Oprócz tego Chicago pokryło połowę sumy wydanej przez inwestorów na przekształcenie budynku w lokal gastronomiczny. Właścicielem parku i terenów, na których się on znajduje jest Park District. Jest więc tym samym właścicielem budynku, gdzie ulokowano ekskluzywną restaurację. Jednak dystrykt parkowy na tym nie zarabia, bo "Park Grill" znajdując się na terenie dzierżawionym nie musi płacić podatku od nieruchomości.
Kilka lat temu sąd uznał też, że restauracja powinna być zwolniona z podatku leasingowego.
W pozwie miejskim zaznaczono, iż podpisanie umowy miało miejsce w czasie, gdy jeden z właścicieli, Matthew O`Malley, miał romans z zajmująca wysoką pozycję w zarządzie Chicago Park District Laurą Foxgrover, która wkrótce potem urodziła jego dziecko.
Każdego roku, głównie w okresie letnim, kiedy najwięcej osób odwiedza Millenium Park, jedyna restauracja na jego terenie przynosi bardzo wysoki zysk, z którego tylko niewielka część trafia do miasta. Akurat tyle, by pokryć płacone rachunki. Już w 2008 r. po opublikowaniu informacji na ten temat w lokalnej prasie sprawą zainteresowało się kilka wysoko postawionych osób. Jednak dopiero po odejściu Richarda Daley i przejęciu władzy przez Rahma Emanuela sprawa trafiła do sądu. Stało się to po tym, jak właściciele Park Grill postanowili sprzedać swą firmę za 8 milionów dolarów. Administracja miasta zerwała umowę o wynajem lokalu i uznała, że straciła na wcześniejszym kontrakcie, który podpisany został niezgodnie z prawem i na preferencyjnych warunkach, narażając podatników na wielomilionowe straty.
Daley miał w sądzie zeznawać na korzyść biznesmenów. W ubiegłym roku złożył w tej sprawie oświadczenie, w którym stwierdził, że nie pamięta, by sie z nimi spotykał i nie może przypomnieć sobie okoliczności podpisania kontraktu. Obrońcy pozwanych liczyli, że w czasie rozprawy uda im się wyciągnąć z niego te informacje, jednak plany pokrzyżował im stan zdrowia byłego burmistrza. Po przebytym w styczniu wylewie Richard Daley ma kłopoty z pamięcią i obydwie strony musiały zrezygnować z powołania go na świadka. Nieco wcześniej reprezentujący go prawnik argumentował, iż obecność byłego burmistrza na rozprawie nie jest konieczna, gdyż sąd posiada jego oświadczenie. Stwierdził wtedy, że od tamtego czasu na pewno nie przypomniał sobie nic więcej, mało tego, w związku ze stanem zdrowia pamięta jeszcze mniej.
Jedno wiadomo na pewno już teraz. Poprzednia administracja wiedziała, że przyznanie koncesji dla Park Grill odbyło się bez wymaganej zgody rady miasta. Jednak aż do 2011 r., czyli momentu objęcia władzy przez Emanuela, nic w tej sprawie nie zrobiono.
RJ
'