Władze stanu Illinois od kilku lat starają się zmienić wizerunek karpia azjatyckiego wychodząc z założenia, że skoro nie można go zniszczyć, to trzeba go polubić.
Za kilka dni rusza kolejna akcja promocyjna, do której zaangażowano kilku znanych szefów z pięciogwiazdkowych restauracji. Znów będą go gotować, smażyć, dusić i opiekać. Wszystko w celu przekonania mieszkańców naszego stanu, że ryba ta zasługuje na więcej uwagi.
Na przełomie lipca i sierpnia odbywać się będą na południu Illinois doroczne, wielkie zawody wędkarskie. Obok stolików sędziowskich, stanowisk producentów sprzętu i namiotów uczestników pojawi się w tym roku stoisko przygotowane przez władze naszego stanu, na którym promowane będą walory karpia azjatyckiego jako smacznej, bogatej w białko i zdrowej, egzotycznej ryby. W drodze jest już grupa znanych szefów kuchni z Illinois i Luizjany, którzy w różnych miejscach prezentować będą potrawy z karpia azjatyckiego.
Pomysł na promocje potraw z tej ryby pojawił się juz kilka lat temu, w momencie otwarcia pierwszej przetwórni karpia w naszym stanie. Od tego czasu rozpoczęło działalność kilka kolejnych, a Illinois stało się znaczącym eksporterem mięsa tej ryby do państw azjatyckich, głównie Chin. Illinois chciałoby jednak, by również mieszkańcy Illinois docenili jej walory odżywcze i smakowe. Gdyby się udało, wędkarze zmniejszyliby jej pogłowie w lokalnych wodach śródlądowych, a przy okazji w nieznacznym stopniu pomogłoby to w zaopatrzeniu banków żywności w wysokogatunkowe białko i przetworzone produkty rybne.
Plan dobry, tylko najpierw trzeba do karpia wszystkich przekonać, a nie jest to proste.
Potraw z karpia azjatyckiego jest wiele, każda z nich uznawana za bardzo smaczną w niemal wszystkich krajach świata. Wyjątkiem są Stany Zjednoczone. Dlatego Stanowy Departament Środowiska Naturalnego już w 2011 r. wystartował z kampanią mającą na celu poprawę wizerunku tej ryby. Na razie jest szkodnikiem i ma dużo ości. Poza tym dla wędkarzy jest nieatrakcyjną zdobyczą, mimo że niektóre osobniki osiągają nawet 100 funtów wagi.
Podobnie jak 3 lata temu, tak i tym razem zatrudniono znanego szefa kuchni z Luizjany, Philippe Parola, który od lat zachęca do spożywania tej ryby i używa nawet w swej restauracji innej, wymyślonej przez siebie nazwy – Silverfin. Mimo upływu czasu akcja promocyjna przynosi mniejsze od spodziewanych rezultaty.
Dowodem może być wizyta w jednym z banków żywności, który w ramach eksperymentu próbował rozprowadzać mielone mięso karpia azjatyckiego wśród najuboższych. Większość odmawiała w momencie, gdy informowano ich, o jaką rybę chodzi.
Dietetycy i żywieniowcy chwalą inicjatywę Illinois. Uznają oni karpia azjatyckiego za wartościowy pokarm. Przede wszystkim w porównaniu z innymi gatunkami jego mięso ma bardzo niską zawartość rtęci w mięsie, gdyż nie żywi się innymi rybami, a przy tym bogate jest w kwasy Omega-3. Nasz stan już od pewnego czasu eksportuje tołpygi do Chin, zwłaszcza jej srebrną odmianę, gdzie uznawana jest za przysmak, gdyż pochodzi z czystych wód Illinois. Dlatego niektórzy maja nadzieję, że jej mięso trafi nie tylko na stoły najuboższych rodzin. Wierzy w to znany szef kuchni z Chicago, Philip Foss, który jako jeden z pierwszych serwował ją wymagającym i zamożnym klientom swej restauracji. Jedną z potraw nazwał „carp-accio”, a składała się ona z mięsa karpia azjatyckiego, ogórka i arbuza. Przyznaje on, że największym problemem jest usunięcie niezliczonych ości, ale w formie mielonej mięso to może być dodatkiem do każdej potrawy i zastąpić w przepisach mielona wołowinę, wieprzowinę, czy drób.
„Zróbcie doskonale smakujący sos do spaghetti z owoców morza, a potem zaskoczcie wszystkich po obiedzie mówiąc, że właśnie zjedli karpia azjatyckiego” – namawiał Foss promując karpia.
Na razie mamy trzeci rok akcji mającej na celu zmianę wizerunku karpia azjatyckiego. Od czasu do czasu trafia on na jakiś stół, zwykle jednak w Azji w ramach eksportu. W rzekach Illinois jest go coraz więcej, a wędkarze odmawiają pomocy. Być może najbliższy pokaz nieco poprawi sytuację, w co głęboko wierzą pomysłodawcy i władze naszego stanu.
RJ
'