----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

06 sierpnia 2014

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download
'

O ponad 4,700 procent wzrosła liczba studentów z Chin w Uniwersytecie Illinois w Urbana-Champaign od roku 2003. Chińczycy stanowią tam najliczniejszą grupę studentów zagranicznych, co wywiera dalekosiężny wpływ na uniwersytet i populację studencką. W roku 2006 było ich zaledwie 20. W roku bieżącym liczba studentów z Chin osiąga ponad 600. Są tak ważną strategicznie grupą, że pracownicy uniwersyteckiego działu przyjęć nie zawahali się przed odbyciem podróży na drugi koniec świata by zorganizować aż trzy sesje informacyjne w Chinach. Jeszcze wcześniej otworzyli tam biuro uniwersyteckie.

Uniwersytet Illinois w Urbana-Champaign ma obecnie więcej studentów zagranicznych niż jakikolwiek inny amerykański uniwersytet publiczny, ustępując jedynie Uniwersytetowi Południowej Kalifornii, który jest instytucją prywatną. Chińscy studenci polegają na edukacji oferowanej w U of I., ale uniwersytet liczy głównie na pełne czesne, które płacą studenci w wysokości minimum $31,000 rocznie, oprócz kosztów zakwaterowania i innych wydatków. Licząc programy magisterskie, około 9,400 studentów zasiliło budżet uniwersytetu w Urbana-Champaign o $166 milionów, co jest kwotą potrójnie wyższą w porównaniu z sytuacją sprzed pięciu lat. Wraz z opłatami imigracyjnymi i zakwaterowaniem, studenci międzynarodowi dostarczyli $211 milionów na rzecz budżetu kampusu, co stanowi niebagatelne 25% kontrybucji wszystkich studentów.

Niemal połowa tej sumy pochodzi z Chin. „Generuje to pieniądze dla stanu. A to nie może być naszym głównym celem, ale wnosi wkład do gospodarki stanu”, oświadczył cytowany przez Chicago Tribune prezydent uniwersytetu, Robert Easter, wyjaśniając, że wzrost liczby chińskich studentów jest efektem marketingowego zainteresowania Chinami, co spowodowało otwarcie biura w Szanghaju w grudniu ubiegłego roku.

„Chińscy studenci wzbogacają kulturę kampusu i zróżnicowanie populacji studenckiej”, podkreśla Easter, który spędził cztery dni w czerwcu w Chinach. „Uniwersytet Illinois musi w pełni współpracować z tym krajem przygotowując naszych studentów dla przyszłości, która niewątpliwie obejmie interakcje z Chinami”, zapowiada prezydent.

Obecnie Chiny stanowią największą grupę studentów międzynarodowych studiujących w Stanach Zjednoczonych. Jeszcze pięć lat temu było zupełnie inaczej, a wzrost liczby studentów nastąpił nagle i gwałtownie. Chiny stały się czołowym krajem posyłającym studentów międzynarodowych do Stanów Zjednoczonych w roku 2009-2010. W tym roku na terenie Stanów było 128,000 chińskich studentów. Trzy lata później ich liczba niemal podwoiła się, osiągając 235,597. Studenci programów bakalarackich stanowią większość studentów przybywających z Chin.

Drastyczny wzrost liczby chińskich studentów wynika z rozwijającej się chińskiej klasy średniej, która typowo składa się z dwojga pracujących rodziców i jednego dziecka, a także jest konsekwencją intensywnego pragnienia zainwestowania w jego przyszłość. Niektórzy z chińskich studentów pochodzą z zamożnych rodzin, ale wielu z nich żyje skromnie. Ich rodzice zdecydowali się na zapłacenie ponad $50,000 rocznie za czesne, opłaty, zakwaterowanie i wyżywienie. W kraju nie posiadającym standardowego systemu emerytalnego, rodzice zwykle polegają na swych dzieciach, by otrzymać opiekę na starość, więc edukacja w Stanach Zjednoczonych jest uważana za inwestycję w przyszłość rodziny.

Studenci ze swej strony oświadczają, że wybierają studia za granicą ze względu na relatywną wolność panującą w amerykańskich uniwersytetach. W Chinach są umieszczani na specyficznych kierunkach w oparciu o wyniki testu. W Stanach Zjednoczonych studentów zachęca się do wyboru kursów z różnorodnych dziedzin, zanim zdecydują się na wybór kierunku studiów.

Studia za granicą stanowią alternatywę wobec chińskiego procesu przyjęć do szkół wyższych, który polega na wyczerpującym dwudniowym egzaminie decydującym o przyznaniu miejsca w jednym z ponad 2,400 uniwersytetów, w porównaniu z około 4,000 w Stanach Zjednoczonych. Około 9.8 milionów chińskich studentów przystąpiło do egzaminu w roku ubiegłym. Dla porównania, 1.6 milionów studentów zdawało egzamin SAT w roku ubiegłym na całym świecie.

Amerykańscy studenci kierują się pozycją szkoły w rankingu, ale studenci międzynarodowi wydają się cenić je jeszcze bardziej. Uniwersytet Illinois w Urbana-Champaign zajmuje w popularnym rankingu U.S. News & World Report miejsce 41. Jeszcze wyżej znajduje się w zestawieniu Academic Ranking of World Universities sporządzonym przez prestiżowy Uniwersytet Shanghai Jiaotong, w którym zajmuje miejsce 25, wyprzedzając takie prywatne instytucje jak Uniwersytet Northwestern, Brown i Duke. W pewnym sensie wyjaśnia to dlaczego U.of I., szkoła wyższa otoczona polem kukurydzianym, cieszy się nieposzlakowaną reputacją w Chinach, niekiedy nawet przewyższającą status jaki uniwersytet posiada w Stanach. Nie bez znaczenia jest również to, że czołowe uniwersyteckie kierunki szkolenia odzwierciedlają przedmioty zainteresowania studentów: inżynierię, biznes, nauki ścisłe i matematykę. Uniwersytet Illinois od dawna przyjmuje studentów programów magisterskich i doktoranckich z Chin, co niewątpliwie przyczyniło się do uznania uniwersytetu, kiedy studenci programów bakalarackich zaczęli ściągać przez Pacyfik.

Stacey Kostell, dyrektor przyjęć na studiach bakalarackich, odpowiadając na powszechny krytycyzm, stwierdziła, że uniwersytet robi bardzo niewiele w dziedzinie rekrutacji w Chinach. Reprezentanci działu przyjęć odwiedzili cztery chińskie szkoły średnie w roku ubiegłym, po dwie w Pekinie i Szanghaju, w porównaniu z 472 wizytami w szkołach średnich w Illinois, podkreśla. Kostell podkreśla, że napływ studentów z Chin nastąpił w sposób naturalny, poprzez reklamę z ust to ust. Uniwersytet nie stosuje reklamy, informuje Kostell. Nie kupuje nazwisk studentów osiągających najwyższe wyniki z College Board. Nie publikuje materiałów promocyjnych po chińsku. Nie płaci prowizji firmom rekrutacyjnym, w odróżnieniu od innych uczelni, w tym Uniwersytetu Roosevelta.

W roku bieżącym do Uniwersytetu Illinois wpłynęło 5,919 aplikacji z Chin od potencjalnych studentów pierwszego roku. W roku 2006 było ich zaledwie 105.

Ten gwałtowny wzrost studentów z Chin uczynił przyjęcia dla międzynarodowych studentów znacznie bardziej konkurencyjnymi, informują reprezentanci uniwersytetu za pośrednictwem Chicago Tribune. W roku 2006, przyjęto 61% studentów zagranicznych. W roku bieżącym procent przyjęć wyniósł 38, czyli w sumie 2,255 osób. W przypadku mieszkańców Illinois poziom przyjęć wynosi 70 procent. Dyrektor Kostell spodziewa się około 600-625 chińskich studentów wśród tegorocznych studentów pierwszego roku, który liczy około 6,900.

Tymczasem maleje liczba studentów z Illinois. W ubiegłym roku liczba studentów pierwszego roku wyniosła 5,358. Władze uniwersytetu twierdzą jednak, że jest to skutek pominięcia Uniwersytetu Illinois przez lokalnych studentów, a nie ich odrzucenia przez uniwersytet. Wskutek krytycyzmu ze strony społeczeństwa, przedstawiciele uniwersytetu wycofali się ze swych przeszłych oświadczeń o chęci podwyższenia liczby studentów spoza stanu i przyznali, że jest to drażliwy temat. Publiczna dezaprobata ucichła nieco ostatnio wraz ze spadkiem stanowego finansowania dla Uniwersytetu Illinois i innych instytucji publicznych, jak i uznania, że płacący pełną wysokość czesnego studenci zagraniczni poprawiają kondycję finansową uczelni. Nie ulega wątpliwości, że poprawiliby ją również studenci krajowi, gdyby tylko zostali przyjęci, zamiast ich zagranicznych konkurentów.

Studenci zagraniczni przechodzą przez ten sam proces przyjęć jak krajowi aplikanci, uwzględniając zdawanie egzaminu SAT i pisanie dwóch esejów. Niejednokrotnie opłacają konsultantów, aby pomogli im wybrać szkołę i napisać esej. Dyrektor Kostell przyznaje, że stwarza to niebezpieczeństwo nadużyć, ale dodaje, że istnieje ono także w przypadku studentów krajowych, którzy zatrudniają konsultantów.

Studenci zagraniczni muszą uzyskać wynik minimum 550 na ustnej części testu SAT aby ich aplikacja została rozpatrzona. Przeciętnie rzecz biorąc, chińscy studenci radzą sobie dobrze w Uniwersytecie Illinois. Około 97 procent studentów z Chin powraca na drugi rok, w porównaniu z 94 procent mieszkańców Illinois. Około 85 procent studentów z Chin kończy szkołę w cztery lata albo krócej, w porównaniu z 70 procent studentów z Illinois. „Obecnie nie widzimy sygnału niebezpieczeństwa”, oświadcza dyrektor Kostell.

Opublikowany na łamach portalu Chicago Tribune fragment eseju jednego z chińskich studentów oddaje jednakże dramatycznie niski poziom sprawności językowej. Zastanawia to, że esej na takim poziomie został w ogóle wzięty pod uwagę w procesie przyjęć i, co gorsza, zaakceptowany, pomimo ewidentnych dowodów na istniejące braki.

Studenci zagraniczni stanowią obecnie 15.5% populacji studenckiej w Uniwersytecie Illinois w Urbana Champaign, jakkolwiek jeszcze dziesięć lat temu było ich zaledwie 4%. Co dziesiąty student pierwszego roku, czyli ponad 600 pochodzi z Chin. Nagły napływ Chińczyków nie oznacza jednakże postępu w zakresie integracji, a wręcz odwrotnie, ponieważ studenci międzynarodowi zwykle preferują pozostawanie w swych własnych grupach na zajęciach i w czasie wolnym, rozmawiając pomiędzy sobą po chińsku i jedząc posiłki w chińskich restauracjach. Uniwersytet próbuje wprawdzie temu zaradzić, planując powitanie przyjeżdżających grup na lotnisku, zatrudniając mówiących po chińsku pracowników w dziale konsultacyjnym, pomocy w zatrudnieniu i technicznym. Nie ulega jednak wątpliwości, że pomimo tych sztucznych zabiegów, utrzymuje się rozdział pomiędzy studentami zagranicznymi i krajowymi. Dla tych pierwszych zarówno język jak i kultura pozostają obce i konfundujące, zwłaszcza, że podstawowym wyzwaniem jest znajomość języka angielskiego.

Tymczasem chińscy studenci płacący ponad $50,000 rocznie za studia, w tym dodatkową opłatę wymaganą w przypadku studentów zagranicznych, mają także duże wymagania. Prowadzą własną agencję prasową, Chinese News Agency, która informuje o wydarzeniach z kraju, i utrzymują oddzielną orkiestrę. Są w pełni świadomi swej potęgi ekonomicznej. Ponad 10,000 studentów zagranicznych, w tym napływ około 5,000 z Chin w ostatniej dekadzie, ma niewątpliwie istotny wpływ na gospodarkę i kulturę miast Champaign i Urbana liczących łącznie 124,000 mieszkańców. Według NAFSA: Association of International Educators, studenci zagraniczni wnieśli niemal $1.1 miliard do gospodarki Illinois w roku 2012-2013 w formie czesnego, kosztów zakwaterowania i utrzymania.

Pomimo zapewnień ze strony dyrektorów oddziału przyjęć i administratorów Uniwersytetu Illinois w Urbana Champaign, podatnicy borykający się od lat z koniecznością opłacenia wygórowanych podatków, pozostają sceptyczni co do motywów tak drastycznego napływu studentów zagranicznych do tradycyjnie stanowego uniwersytetu, jak również jego wpływu na mieszkańców stanu. Wystarczy przeczytać komentarze pod serią artykułów opublikowanych w Chicago Tribune, by przekonać się, że zarówno statystyka uniwersyteckich przyjęć, jak i wypowiedzi przedstawicieli administracji, nie są przekonujące.

Zawiła i celowo konfundująca dla czytelnika statystyka przyjęć, zamieszczona na internetowym portalu gazety, ilustruje zmniejszającą się liczbę amerykańskich studentów spoza stanu i ogólną liczbę aplikantów z Illinois, twierdzą komentatorzy. Dane, jakkolwiek niejasne, dobitnie świadczą o tym, że Uniwersytet Illinois odchodzi od swego przesłania by służyć mieszkańcom Illinois, dowodzą krytyczni czytelnicy.

Pomimo trąbienia na temat „różnorodności” jako nadrzędnej wartości, kwestia integracji i biegłości w angielskim stanowi olbrzymi problem, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że test TOEFL sprawdza raczej biegłość w czytaniu, a nie mowie, komentują czytelnicy. Uniwersytety uganiające się za chińskimi studentami, jako źródłem dochodu, mogą wkrótce przekonać się, że dodatkowe koszty na obsłużenie chińskich studentów, jak również spadek jakości szkolenia (kiedy studenci nie mogą skutecznie uczestniczyć w dyskusjach i nauczyciele muszą dostosowywać do tego swe plany lekcyjne), oznacza, że nowe źródło dochodu nie jest tego warte. Biorąc pod uwagę komentarze pod artykułem w portalu Chicago Tribune, wielu rodziców wyraża swe rozczarowanie jakością edukacji dzieląc się opinią, że uniwersytet ignoruje studentów programów bakalarackich i nie gwarantuje wystarczających sesji wymaganych kursów, dając studentom do zrozumienia, że powinni być wdzięczni za przyjęcie.

Uniwersytety stanowe, przypominając bardziej przedsiębiorstwo niż instytucje edukacyjne, w pogoni za dochodem dystansują się od utrzymującego je społeczeństwa. Chowając się za hasłami różnorodności i internacjonalizmu, pozostawiają stanowych studentów poszukujących studiów za rozsądną cenę, samym sobie, a raczej zmuszają ich do poszukiwania szkół wyższych poza stanem. Czyż uniwersytetami stanowymi nie powinno rządzić prawo zobowiązujące je do przyjmowania znacznie wyższej liczby studentów ze stanu?

Uniwersytet Illinois powstał z myślą o oferowaniu wyższego wykształcenia mieszkańcom Illinois. Nie został ufundowany, aby dostarczyć edukacji studentom z obcych krajów, pisze jeden z krytycznych czytelników. Potencjalni studenci, których rodzice lub dziadkowie wspierali uniwersytet swymi podatkami w stanie Illinois, powinni mieć pierwszeństwo w przyjęciach, komentuje rozgoryczony. Tysiące potencjalnych studentów ze stanu Illinois zostało odrzuconych po to by zagraniczni studenci mogli się zarejestrować tworząc zróżnicowaną grupę, która płaci trochę wyższe czesne, kontynuuje. Nadskakiwanie chińskim studentom, dla których otwarto biuro w Chinach, musi się skończyć. Uniwersytet Illinois musi być wykorzystywany zgodnie z oryginalnymi intencjami, którymi było nauczanie studentów z Illinois. A co kiedy panujące nam niepodzielnie różnorodność, zysk i korporacyjna hucpa wygrywają z uniwersyteckim przesłaniem i społecznym poczuciem niesprawiedliwości?

Na podst. Chicago Tribune, oprac. Ela Zaworski



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor