----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

13 sierpnia 2014

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download
'

Jeśli ktoś oglądał komedię zatytułowaną Welcome to Collinwood wie, że – delikatnie mówiąc – z niezbyt rozgarniętych osobników nie można zrobić rasowych przestępców. Jeśli ktoś nie oglądał, to życie dostarcza niemal każdego dnia dowodów na prawdziwość tego filmowego przesłania. Poznajmy dziś kilka osób, które z różnych powodów postanowiły wkroczyć na ścieżkę przestępczą. Ich kryminalne kariery były jednak niezwykle krótkie, a wysiłek włożony przez policję w ich ujęcie zwykle niewielki.

Zacznijmy jednak od tego, że na międzynarodowej liście 10 najgłupszych przestępstw aż połowę miejsc zajmują czyny popełnione w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście w innych częściach świata nierozgarniętych kryminalistów nie brakuje, jednak w dziwny sposób tutaj słyszymy o nich dość często.

Przykładem może być mężczyzna, który wszedł do niewielkiego oddziału banku na Florydzie i od kasjerki zażądał pieniędzy. Kasjerka jednak grzecznie, ściszonym głosem, poinformowała go, iż dopiero otworzyli bank i jeszcze nie zebrało się w nim wystarczająco dużo gotówki. Zasugerowała powrót w południe. Ku jej zdziwieniu mężczyzna podziękował i wyszedł. Kiedy wrócił dwie godziny później czekał już na niego komitet powitalny złożony z przedstawicieli lokalnego departamentu policji.

Bardzo podobny przebieg miał kilka lat temu napad na bank w Chicago. Młody mężczyzna zażądał wszystkich pieniędzy. Obsługa poinformowała go grzecznie, iż gotówka ukryta jest w zamkniętym sejfie, do którego klucz ma nieobecny w tym momencie kierownik oddziału. Po krótkim zastanowieniu rabuś napisał na kartce swój numer telefonu i poinstruował osobę w kasie, by powiadomiła go, gdy kierownik pojawi się w pracy. Następnie opuścił bank. Kilkadziesiąt minut później pracownicy banku zadzwonili do mężczyzny i zaprosili go po odbiór gotówki. Oczywiście nie byli już sami.

Pozostańmy jeszcze przy napadach na bank. Pewien potrzebujący natychmiast pieniędzy mężczyzna z Luizjany wpadł na świetny pomysł, by zamiast wkładać na głowę pończochę lub maskę, ukryć twarz pod grubą warstwą bitej śmietany. Było to proste, bo nakładało się ją szybko wykorzystując zakupioną puszkę ze śmietaną w sprayu, a usuwało jeszcze szybciej za pomocą ręcznika lub rękawa kurtki. Jak zaplanował, tak zrobił. Jednak po wejściu do banku zaczęły sie kłopoty. Na jego widok zdziwione spojrzenia zamieniały się w szerokie uśmiechy, a kiedy kasjerki usłyszały nakaz włożenia pieniędzy do worka zaczęły śmiać się na głos. Zrozpaczonemu rabusiowi zaczęło do tego zmniejszać się pole widzenia, bo rozpuszczająca się śmietana zalewała mu oczy i odpadała całymi płatami z innych części głowy. Uciec nie zdążył, bo mimo, że rozbawione jego widokiem, kasjerki nie zapomniały włączyć cichego alarmu.

A teraz zagadka.

Próbujący obrabować stację benzynową mężczyzna napotkał opór obsługi. Uparcie odmawiano mu wydania pieniędzy. Co zrobił wtedy nasz przestępca?

a) zaczął płakać i uciekł z miejsca niedoszłego przestępstwa?
b) zwyzywał obsługę i opuścił stację?
c) zagroził, że jeśli nie spełnią jego żądań zadzwoni na policję
d) z wrażenia i emocji zasłabł i stracił przytomność

Wybieramy oczywiście najmniej prawdopodobną odpowiedź, czyli c. Mężczyzna zrealizował swe groźby i sam zadzwonił na policję. Oczywiście odjechał później razem z nią. Trzeba jednak wyjaśnić, że był on kompletnie pijany i w czasie negocjacji z pracownikiem stacji zapomniał, dlaczego domaga się pieniędzy. Wydawało mu się, iż nie chcą mu wydać reszty z zakupów.

Alkohol jest zresztą przyczyną wielu wpadek. Weźmy przykład z Kalifornii, gdzie pewnej nocy zatrzymano jadący zygzakiem samochód. Wypadł z niego kompletnie pijany mężczyzna, który wręczając sierżantowi swe prawo jazdy próbował przekonywać, że od kilku dni nie miał w ustach alkoholu. Policjant akurat odprowadzał  zatrzymanego do swojego radiowozu, gdy na pobliskim skrzyżowaniu doszło do groźnego wypadku. Posadził kierowcę na poboczu drogi i pobiegł sprawdzić, czy ktoś nie potrzebuje pierwszej pomocy. Pomagając poszkodowanym zobaczył mijający go pojazd z zatrzymanym wcześniej, pijanym mężczyzną za kierownicą. Znalezienie go nieco później nie było problemem, bo przecież zostawił on swe prawo jazdy z adresem. Gdy grupa kilku oficerów obudziła go w środku nocy niczego nie pamiętał i zdziwiony był, że interesuje ich przede wszystkim jego samochód. Domagali się wskazania miejsca zaparkowania i to natychmiast. Wskazał więc na swój garaż. Rzeczywiście pojazd tam był, miał ciągle włączony silnik i błyskające, policyjne światła na dachu. Czy to roztargnienie, czy alkohol, trudno powiedzieć. Mężczyzna nie zwrócił uwagi, w który samochód wsiada chcąc jak najszybciej wrócić do domu.

Dwóch nastolatków obrabowało starszą kobietę idącą przez park. Wewnątrz torebki znaleźli oni aparat fotograficzny typu polaroid. Oddalając się z miejsca przestępstwa robili sobie zdjęcia, ale widząc, że z aparatu wysuwa się biały arkusz papieru dochodzili do wniosku, że urządzenie jest zepsute i wyrzucali niewywołane zdjęcia pod nogi. Idący ich śladem policjanci co kilkaset metrów podnosili z ziemi wywołane kilka minut później odbitki z ich podobiznami, a ostatnie zrobione na tle samochodu z doskonale widoczną tablicą rejestracyjną i otwartymi drzwiami, w których akurat znikał jeden z nastolatków. Co było później, nie trzeba chyba opowiadać.

Kolejna zagadka

Trzech mężczyzn zbiegło z więzienia położonego w pobliżu granicy z Meksykiem. Z budki telefonicznej zadzwonili do znajomego, który miał na nich czekać po drugiej stronie Rio Grande. Gdy wszystko było ustalone mężczyźni z narażeniem życia, w środku nocy pokonali wpław graniczną rzekę. Po drugiej stronie nie było jednak umówionego kolegi z samochodem. Co zrobili?

 a) rozeszli się, każdy w inną stronę, by samodzielnie próbować szczęścia

b) ukryli się w pobliżu, by spokojnie poczekać na spóźniający się transport

c) pokonując wpław Rio Grande powrócili na teren Stanów Zjednoczonych, by poszukać budki telefonicznej i sprawdzić, czemu znajomy nie pojawił się w umówionym miejscu

Oczywiście przepłynęli ponownie rzekę, gdzie dość szybko ujęci zostali przez zaalarmowana straż graniczną.

Podobnych opowieści jest wiele. Będziemy do nich od czasu do czasu powracać.

RJ



'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor