----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

02 września 2014

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download
'

Wino jest jak filozofia i jak religia, wino jest jednym słowem tym, bez czego nie byłoby Europy, a przynajmniej tego, co nazywamy europejskością, a co swój początek bierze w starożytnej Grecji i Rzymie, a potem kształtowane jest przez chrześcijaństwo rzymskie. Uprawa winorośli w odpowiednim klimacie, na odpowiedniej glebie, szczepienie, właściwe nasłonecznienie, krzyżowanie szczepów, a potem tłoczenie, przechowywanie czy leżakowanie, butelkowanie, etykietowanie i wszystkie inne czynności, zabiegi i metody uprawy i produkowania wina urosły do niezwykle skomplikowanej i wyrafinowanej kultury wina, która ma oczywiście jeszcze drugą stronę, to znaczy tych, którzy wino piją z miłością, uczuciem i znawstwem, dzięki czemu potrafią rozpoznać szczepy, roczniki, smak, barwę, lokalizację winnicy, określić cechy charakterystyczne, dobrać odpowiednie do tegoż potrawy by stworzyć niepowtarzaną, jedyną w swoim rodzaju harmonijna kombinację, która może zmienić jeśli nie losy świata, to z pewnością losy niektórych z nas. Tak stało się w kultowym, później fenomenalnie sfilmowanym, opowiadaniu Karen Blixen zatytułowanym „Uczta Babette”, w której religijni ortodoksi, usztywnieni i określeni przez protestanckie normy religijnego postępowania doświadczają cudu radości i przyjemności życia przez uczestnictwo w wyrafinowanej uczcie, w której magiczne połączenie potraw i wina zmieniło fundamentalnie ich nastrój i nastawienie do życia. Oto fragment jadłospisu, który Babette przygotowała i ugotowała:

Zupa żółwiowa/ sherry Amontillado
Bliny Demidoff / szampan Veuve Cliquot 1860
Cailles en sarcophagi (przepiórki w sarkofagach)/ Clos Vougeot 1846 jeden z najznakomitszych burgundów
Winogrona, gruszki i świeże figi

Jak łatwo zauważyć, potrawy i winą tworzą w tym zestawieniu harmonijną, idealną, perfekcyjną całość. To właśnie dzięki owej magicznej harmonii, temu nieomalże mistycznemu, wzajemnemu uzupełnianiu się, czy raczej dopełnianiu się, ucztujący mogą doświadczyć czegoś nieomalże transcendentnego, czegoś co nie tylko poszerza ich osobowość, ale katapultuje ich w nową rzeczywistość istnienia. Jak się okazuje, nie trzeba specjalnie racjonalizować swej pozycji w rzeczywistości, w której przyszło nam żyć, wystarczy odpowiednio dobrać wino do jedzenia i we właściwym towarzystwie możemy się otworzyć na światy do tej pory dla nas niedostępne.

Życie z winem, jak doświadczyli tego między innymi uczestnicy uczty Babette, jest inne niż życie bez wina i jakkolwiek uznamy to trywialne zdanie za banał i frazes, to przecież cudownie prowadzi nas ono do ostatniego rozdziału zupełnie niezwykłego eseju Beli Hamvasa zatytułowanego „Filozofia wina”.  W tymże rozdziale nazwanym Ostatnią modlitwą, autor definiuje sens życia oświeconego i oto, co pisze:

„Końcowy wniosek z rozważań o anatomii upojenia sprowadza się do twierdzenia, że ten stan jest bezgranicznie wyższy od codziennej powszedniości, że budzi w człowieku bystrość umysłu, właściwe spojrzenie na wszystko, co w życiu piękne, wzniosłe, poważne, czyste, rozkoszne. Jest to stan wyższej trzeźwości. Jest to uwznioślenie, z którego rodziła się – według starożytnych – sztuka, to znaczy: muzyka, miłość, filozofia. A także prawdziwa religia. Dobra religia jest religią odurzenia, złą religią jest powszednia wiara w rozum, ateizm. Klucz do życia oświeconego (VITA ILUMINATIVA) znajduje się w naszych rękach, a tak naprawdę – w naszych beczkach i butelkach z winem. To wino uczy nas, czym jest upojenie, czym stan wyższej trzeźwości, czy światłe życie.

Wiele razy sprawdzałem, zarówno osobiście, jak i z doświadczenia innych, że największe głupstwa popełnialiśmy w życiu, kiedy za wszelka cenę chcieliśmy być bardzo mądrzy. Nie na tyle jednak mądrzy, żeby wyrzucić rozum za okno. Nasza mądrość się nie sprawdzała. Wszelkie wyliczenia i kalkulacje brały w łeb. Jak temu zaradzić? Powiedziałem przed chwilą. Należy być trzeźwym, a prawdziwie trzeźwy jest ten, kto jest odurzony. Odurzony winem!” (s. 89)

Ten przewrotny i często zwodniczy i pełen ciepłej ironii styl „Filozofii wina” zachwyca niebywałą już dzisiaj erudycją autora, który jako nadzwyczajny filozof i myśliciel, bawi się tym wszystkim, co nam w spadku zostawili wielcy, starożytni miłośnicy wina, w szczególności Arystoteles i Platon, a przez tego ostatniego Sokrates. Urokliwe podziały, koncepty i zestawienia tego czym jest wino, a czym nie jest, jak się ma jego status ontologiczny do wymiaru epistemologicznego i aksjologicznego, to tylko niektóry „gry i zabawy” w które wciąga nas autor:

„jak dotąd, wiedliśmy dyskurs na temat trzech funkcji ust i trzech rodzajów odżywiania się organizmu. Czas zatem na kolejny, również triadyczny podział, jako że dotarliśmy w końcu do filozofii wina.

Płyny dzielą się na trzy archetypiczne kategorie: płyny zimne, płyny średnie, płyny ciepłe. Określenia te nie odnoszą się wszakże do ich temperatury, lecz do ich istoty. Istnieją trzy płyny ciepłe: woda, oliwa i wino, zimne są również trzy: herbata (kawa), piwo i mleko. Pośrodku zaś jest tylko jeden, podstawowy płyn – krew.” (s.22)

I dalej Bela Hamvas tak bawi się w arystotelesowskie podziały i kategoryzacje, ułatwiając nam zrozumienie tego, czym jest kultura i to nie tylko wina, ale kultura w swej ogólności, bo przecież poznając sztuczne kategoryzacje, etykiety, koncepty i modele teoretyczne jesteśmy w samym centrum tego, czym ONA jest, czyli próbą uprawiania, kształcenia, dbania i działania człowieczego, które dystansuje nas od naszej pierwotnej zwierzęcości. Stąd Hamvas pisze dalej:

„Jeśli ktoś chciałby – na podstawie tradycji – zbudować tabelę najbliższych odpowiedników, może to uczynić w następujący sposób:

KREW – Słońce, niedziela, A, czerwony, złoto, 1
PIWO - Księżyc – poniedziałek, C, biały, srebro, 2
WODA – Merkury, środa, F, żółty, rtęć, 7
HERBATA/KAWA – Mars, wtorek, G, fioletowy, żelazo, 4
MLEKO – Wenus, piątek, C, zielony, miedź, 5
OLIWA – Jowisz, czwartek, D, niebieski, cyna, 6
WINO – SATURN, SOBOTA, CZARNY, OŁÓW, 3

Według tej tabeli poszczególne płyny posiadają intelektualny, siedmiokrotny związek z siedmioma najważniejszymi elementami, a mianowicie z ciałami niebieskimi, z dniami tygodnia, z tonami dźwiękowymi, z kolorami tęczy oraz z siedmioma cyframi”. (s. 24/25) Czyż nie jest to absolutnie cudowna kategoryzacja, otwarta na dopełnienia, modulacje i wszelkie inne poprawki, które przyjdą nam do głowy, szczególnie wtedy, gdy jesteśmy już mocno zaawansowani w smakowaniu tego, co w winie unikalne.

Filozofia wina, Bela Hamvas, 2014 (publikacja dostępna na stronie: www.domksiazki.com)

(ciąg dalszy w przyszłym tygodniu)

Zbyszek Kruczalak



'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor