Każdego roku na terenie Chicago w wyniku użycia broni palnej życie traci kilkaset osób, wśród których coraz większą liczbę stanowią uczniowie szkół publicznych. Jednym ze sposobów zmniejszenia liczby ofiar wśród nieletnich jest ograniczanie godzin, w których młodzież bez opieki przebywać może na ulicach miasta.
Ostatni raz zaostrzenia tzw. godziny policyjnej dla młodzieży dokonano w Chicago w 2008 r. przesuwając ją o 30 min. W tej chwili osoby w wieku 12 - 16 lat nie mogą bez opieki dorosłych przebywać poza domem po 10 wieczorem w dni powszednie i niedziele oraz po 11 wieczorem w soboty.
Każda osoba w tym wieku, która bez opieki i specjalnego powodu przebywa na ulicy w zakazanych godzinach będzie zatrzymana przez policję. Wyjątki stanowi późny powrót z zajęć szkolnych, uczestniczenie w nabożeństwie, nagły wypadek lub, w sytuacjach wyjątkowych załatwianie czegoś na polecenie rodziców. Młodzież w każdym wieku może również przebywać na terenie rodzinnych ogródków przydomowych.
Rahm Emanuel chce dalszego zaostrzenia przepisów. Domaga się, by zakaz przebywania na ulicach odnosił się również do 17-latków. Podobnie jak jego poprzednik na tym stanowisku, burmistrz przekonuje, że robi to w trosce o bezpieczeństwo dzieci. Statystyki na razie nie potwierdzają, by zaostrzanie tego prawa przekładało się na wzrost bezpieczeństwa. Jest to raczej reakcja władz miasta na rosnącą liczbę śmiertelnych ofiar wśród młodzieży. Zwolennicy tego rozwiązania utrzymują, iż każda próba, przynosząca nawet minimalne efekty, warta jest spróbowania. Przeciwnicy, których nie brakuje również w radzie miasta, obawiają się, że egzekwowanie tego prawa przez policjantów odciąga ich od innych, ważniejszych zadań. Sami policjanci uspokajają - "prewencja jest częścią naszych zadań oraz obowiązków i usuwanie nieletnich z ulic w godzinach nocnych tylko przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa".
Głosowanie w tej sprawie wkrótce.
RJ
'