Tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego chicagowscy inspektorzy skontrolowali 117 sklepów oferujących wyprawki dla uczniów. Porównywali reklamowane ceny do wybijanych później w kasach, sprawdzali daty ważności różnych produktów. Aż w 52 sklepach wykryto uchybienia, które zakończyły się karami finansowymi.
Kontrola przeprowadzona została na polecenie burmistrza Chicago, który chciał, by "rodzice martwili się edukacją dzieci, a nie sklepowymi oszustwami przy zakupie ołówków i zeszytów" - poinformowali przedstawiciele Business Affairs and Consumer Protection. Wybór daty też nie był przypadkowy, to okres w którym mieszkańcy miasta wydają najwięcej na artykuły niezbędne w szkole.
Wśród ukaranych mandatami większość stanowiły sklepy należące do największych sieci handlowych, takich jak Walgreens, Target, Jewel-Osco, Office Depot, czy CVS. Kontrola przeprowadzona została we wszystkich dzielnicach miasta i wykazała, że wszędzie występują podobne problemy, niezależnie czy jest to śródmieście, czy rejon na obrzeżach Chicago.
Najczęściej spotykanym przewinieniem była różnica cen. Reklamowane w czasie sezonu Back To School i widniejące na półkach sklepowych często nie odpowiadały naliczanym w kasach sklepowych - wykazali inspektorzy miejscy. Trzeba zaznaczyć, że problem ten nie dotyczył wyłącznie produktów niezbędnych uczniom.
Walgreens wydał oświadczenie, w którym odniósł się do niekorzystnych dla tej firmy wyników kontroli. Przypomniano o 113 letniej historii firmy, która zawsze działa w interesie klientów i pracuje, by zdobyć ich zaufanie. Rzecznik tej sieci zapewnił, że skargi i zażalenia zawsze są traktowane poważnie i podjęte zostaną kroki, by polepszyć obsługę.
W podobnym tonie wypowiedzieli się przedstawiciele sieci Target. Zachęcili przy okazji, by zwracać uwagę na wszelkie nieścisłości dotyczące różnic w cenach.
Office Depot rozpoczął wewnętrzną kontrolę w związku z wynikami pracy miejskich inspektorów w celu wyeliminowania podobnych przypadków w przyszłości.
Nie wiadomo jednak, co z towarami, za które klienci zapłacili zbyt dużo. Na razie każda z wymienionych w raporcie sieci otrzymała kary wahające się od 2,000 do 5,000 dolarów. Wkrótce miejsca te ponownie odwiedzą kontrolerzy z Business Affairs and Consumer Protection, by sprawdzić, czy nastąpiła poprawa sytuacji.
Drugim poważnym problemem odkrytym w czasie inspekcji była sprzedaż towarów przeterminowanych. O ile w przypadku długopisów, tornistrów lub elektroniki nie jest to wielki problem, jeśli w ogóle, o tyle w przypadku produktów spożywczych może nieść za sobą poważne konsekwencje.
Przypadki sprzedaży przeterminowanej żywności zdarzały się również w dużych sieciach sklepowych. Okazało się na przykład, że towary Mariano`s Fresh Markets nie zawsze są tak świeże, jak sugerowałaby to nazwa. Firma przeprosiła za wykryte przypadki sprzedaży żywności po upływie jej daty przydatności do spożycia i zapewniła, że nie było to wynikiem polityki sieci, ale błędów popełnianych przez obsługę.
Według organizacji konsumenckich podobne kontrole powinny być przeprowadzane w aglomeracji chicagowskiej znacznie częściej, a nie tylko na życzenie burmistrza. Coraz częściej bowiem zdarza się, że rachunki otrzymywane w kasie nie pokrywają się z cenami widniejącymi na półkach sklepowych. Bardzo często, zwłaszcza w dużych sieciach, jest to wynik wprowadzenia błędnych danych od systemu sklepowego. Ogłaszana przecena nie jest wpisana do programu obsługującego kasy, w związku z czym automatycznie naliczana jest regularna. Jednak czasami jest to celowe działanie właścicieli mniejszych sklepów liczących na to, że po odejściu od kasy, nawet w przypadku zauważenia błędu, klient nie wróci po zwrot różnicy w cenie, zwłaszcza, jeśli jest niewielka.
Kontrola miejska potwierdziła więc, że ceny reklamowane różnią się czasami od drukowanych na rachunku w kasie, a w czasie zakupów warto poświęcić kilka dodatkowych chwil na sprawdzenie daty ważności produktów.
RJ
'