Od początku jest to bardzo zacięty wyścig, którego stawką jest fotel gubernatora Illinois. Obydwaj kandydaci cieszą się podobnym poparciem, jednak do tej pory Bruce Rauner zawsze miał przewagę kilku punktów nad swym demokratycznym przeciwnikiem. Ostatni sondaż wskazuje jednak na zmianę nastrojów wśród wyborców.
Każda partia i jej kandydaci przeprowadzają wiele sondaży. Im bliżej wyborów, tym jest ich więcej, często nawet kilka tygodniowo. Opinia publiczna poznaje tylko niektóre z nich - przeprowadzane przez niezwiązane z kandydatami media i organizacje lub przez samych polityków chcących pochwalić się otrzymanym poparciem.
Według dotychczas publikowanych Bruce Rauner prowadził z Patrickiem Quinnem. W niektórych momentach przewaga wynosiła nawet kilkanaście procent, jednak w zdominowanym przez demokratów Illinois nawet kilku punktowa dawała republikanom nadzieję na zwycięstwo w listopadzie i mobilizowała konserwatywnych wyborców.
Ostatni sondaż zmienia jednak nieco sytuację. Po raz pierwszy od 2013 roku, czyli początków kampanii, obecny gubernator uzyskał niewielką, trzypunktową przewagę nad swym przeciwnikiem.
Jeszcze w sierpniu badanie zlecone przez komitet wyborczy obecnego gubernatora wskazywało jednoprocentową przewagę Raunera. Jednak od tego czasu wydarzyło się kilka rzeczy mających wpływ na wyniki.
Przede wszystkim demokratom udało się skutecznie zablokować kandydata Partii Zielonych, tradycyjnie odbierającej im część głosów w wyborach. Republikanie natomiast bezskutecznie starają się o ograniczenie roli Libertarianów. Sztab Quinna oblicza, że kandydat tej partii przejął dotąd około 5 proc. konserwatywnych głosów w Illinois.
Dodatek do opublikowanych wyników sondażowych Global Strategy Group mówi, że notowania Bruce`a Rauner gwałtownie spadły w ostatnim czasie. Nie chodzi jednak o samo poparcie, które utrzymuje się na tym samym poziomie, ale raczej negatywne postrzeganie tego kandydata przez coraz większą liczbę wyborców. We wszystkich grupach wzrosło ono średnio o 20 proc. co bezpośrednio wpłynęło na wyższe notowania Quinna.
Na początku kampanii Rauner cieszył się sporą popularnością wśród demokratycznych wyborców, z których część zdecydowana była oddać na niego swój głos. Negatywna kampania Quinna osłabiła jednak notowania Raunera w tej grupie i pozwoliła na odzyskanie straconego poparcia.
Z drugiej strony mamy wyniki ubiegłotygodniowego badania przeprowadzonego przez We Ask America, które wskazuje na 9 proc. prowadzenie republikańskiego biznesmena. W opinii obserwatorów naszej stanowej sceny politycznej wygrana Quinna będzie przesądzona, jeśli uda mu się odzyskać wszystkie głosy demokratów w tej chwili zdecydowanych na poparcie jego przeciwnika i przekonanie do siebie większości wyborców niezależnych. Rauner jednak też nie próżnuje, a jego ogłoszenia wyborcze mają coraz częściej wydźwięk negatywny wobec obecnego gubernatora.
Przed nami jeszcze debaty kandydatów, które zwykle zmieniają o kilka procent nastroje tuż przed wyborami.
Na razie odbyły się dwa spotkania, w których wzięli udział obydwaj politycy, w żadnym nie rozmawiali oni jednak ze sobą, ale odpowiadali na zadawane przez innych pytania. Jedno z nich zorganizowano w tym tygodniu w redakcji dziennika Chicago Tribune.
Republikanin oskarżył na nim swego demokratycznego przeciwnika o niezgodne z prawem praktyki w obsadzaniu stanowisk w Departamencie Transportu, a Quinn z kolei zarzucił Raunerowi zasiadanie w radach nadzorczych skorumpowanych firm.
Obecny gubernator przyznał, że jest zwolennikiem wprowadzenia w Illinois progresywnego podatku dochodowego, a plan swego przeciwnika nazwał fantazjami.
Rauner po raz kolejny potwierdził, że chce podwyższyć finansowanie edukacji i infrastruktury i znieść prowadzoną w 2011 roku tymczasową podwyżkę podatku dochodowego dla mieszkańców naszego stanu.
Zapytany, czy podziela zdanie swego współkandydata, Paula Vallasa, że Rauner jest zbyt bogaty by być gubernatorem, Pat Quinn odpowiedział, że nie. Jednak dodał, iż jego fortuna wpływa na wyznawane poglądy. Według niego Rauner właśnie z tego powodu nie jest zwolennikiem podwyższania minimalnej stawki godzinowej i nie widzi problemu w odpływie kapitału poza granice Illinois.
Po spotkaniu obydwaj kandydaci uścisnęli sobie dłonie, jednak ich twarze pozostały poważne. Przedwyborcza walka nabiera kolorów i zaczynają pojawiać się ostre argumenty. Głosowanie już w listopadzie.
RJ
'