Przechodzień zapytany o ocenę życia w Chicago prawdopodobnie zwróci uwagę na wysoką przestępczość i problemy ekonomiczne. Z drugiej strony mieszkańcy miasta, zwłaszcza młodzi, wykazują sporo optymizmu, jeśli chodzi o przyszłość. Takie przynajmniej wnioski przynosi badanie przeprowadzone przez firmę inwestycyjną Charles Schwab Corp.
To pierwsze badanie tego typu zlecone przez tę korporację. Telefoniczny sondaż przeprowadzono w lipcu, ale wyniki i analizy opublikowano dopiero teraz. Dowiedzieliśmy się między innymi, że kobiety bardziej niepokoi sytuacja ekonomiczna, niż mężczyzn, a młodzi ludzie znacznie bardziej optymistycznie patrzą w przyszłość, niż starsi mieszkańcy Chicago.
Wydawałoby się więc, że nic nowego to badanie nie przyniosło.
Okazuje się jednak, że liczba osób potrafiących dostrzec pozytywne aspekty życia w największym mieście Illinois jest coraz wyższa, choć każdy zauważa też problemy je trapiące.
Aż 86 proc. respondentów uważa, że przestępczość negatywnie wpływa na rozwój ekonomiczny Chicago. Większość z nich nie zauważa jednak większych problemów w zamieszkałych przez siebie dzielnicach. Aż 72 proc. badanych stwierdziło, iż znane im rejony miasta radzą sobie tak, jak przed laty, a w wielu przypadkach nieco lepiej. Tylko 19 proc. zauważa upadek i pogarszanie się jakości życia.
Dobrym przykładem negatywnego wpływu wysokiej przestępczości na rozwój ekonomiczny miasta jest turystyka. Mimo że większość morderstw popełniana jest w zaledwie kilku dzielnicach, to w mediach oceniane jest całe Chicago. Wiele osób decyduje się więc ominąć je, na wszelki wypadek. Wpływy z turystyki byłyby znacznie wyższe, gdyby nie wizerunek miasta w krajowych i światowych mediach.
Badani przez Charles Schwab poza poprawą bezpieczeństwa wskazują na konieczność inwestycji w infrastrukturę. 84 proc. mieszkańców na pierwszym miejscu stawia poprawę jakości dróg, mostów, a także połączeń kolejowych. Nie biorący udziału w badaniu eksperci zwracają jednak uwagę, że podobne opinie wyrażają mieszkańcy wielu innych miast, które w ostatnich latach zmniejszyły wydatki na takie cele.
Tylko jedna trzecia mieszkańców Chicago (ok.34 proc.) uważa koszt życia w mieście za przyzwoity. Kobiety znacznie częściej martwią się o przyszłe dochody i aż 61 proc. z nich przyznaje, że ich finanse nie poprawiły się od czasu recesji w 2009 r. Podobną opinię wyraża ok. 51 proc. mężczyzn.
Nieco ponad połowa respondentów przyznała oceny A lub B, gdy zapytano o klimat biznesowy w Chicago. Najgorsze oceny - D i F - przyznało miastu 19 proc. badanych.
Około 55 proc. uważa Chicago za miasto innowacji, przeciwnego zdania jest 14 proc.
Prawie połowa, bo 49 proc. uważa, że w Chicago warto rozpoczynać działalność gospodarczą. 19 proc. absolutnie się z tym nie zgadza.
Nieco gorzej wypadła ocena rynku pracy, choć i tak aż 42 proc. mieszkańców Chicago jest zdania, iż zatrudnienia tu nie brakuje. Może nie w samym mieście, ale przede wszystkim w aglomeracji. Potwierdzają to w pewnym stopniu wskaźniki bezrobocia z ostatnich miesięcy, a także rosnące inwestycje, zwłaszcza w sektorze technologicznym.
Sondaż przeprowadzony przez Charles Schwab wykazał, że młodzi ludzie bardziej optymistycznie spoglądają w przyszłość, co akurat jest raczej normą dla każdego zakątka świata. Jednak zaskoczyć może, że aż 20 procent osób należących do tzw. pokolenia millenium (21-33 lata) wierzy, iż lokalna gospodarka radzi sobie znacznie lepiej, niż reszta kraju. Podobnego zdania jest tylko 11 proc. badanych w wieku 34 - 49 lat. Co ciekawe, pozytywnie rozwój ekonomiczny Chicago i okolic ocenia 15 proc. tzw. baby boomers, czyli mieszkańców w wieku 50 - 68 lat.
Optymizm młodych ludzi przekłada się na inwestycje, aż 71 proc. posiada plan finansowy. Eksperci tłumaczą to gorzkimi doświadczeniami rodziców i dziadków. Pokolenie millenium zrozumiało, że inwestycja w młodym wieku pozwala później spać spokojnie.
RJ
'