----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

17 września 2014

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...
'

Od zamontowania pierwszych fotoradarów upłynęło już sporo czasu, można więc pozwolić sobie na podsumowania. Czy poprawiły bezpieczeństwo na drogach, czy zmniejszyła się liczba wypadków z udziałem młodzieży szkolnej, czy zarobek miasta jest rzeczywiście drugorzędną korzyścią z ich wykorzystania na ulicach?

Można ten tekst zakończyć szybko odpowiadając trzy razy nie. Spróbujmy jednak przyjrzeć się liczbom.

W tej chwili funkcjonują w Chicago już 132 fotoradary, które przynoszą do kasy miasta miliony dolarów. Władze jednak wciąż utrzymują, że ich instalacja podyktowana była względami bezpieczeństwa pieszych, głównie dzieci uczęszczającyc do szkół i odwiedzających parki. Dlatego cały program nazwano „Children`s Safety Zone”.

Kierowcy mijający te urządzenia zauważają jednak, że w ich pobliżu trudno jest spotkać młodzież szkolną. Większość fotoradarów umieszczona została w okolicy szkół i parków, ale zwykle daleko od miejsc zabaw dla dzieci. Często widzimy oko kamery w miejscu, gdzie droga przebiega przez mało uczęszczaną część jakiegoś parku, lub tuż obok ogrodzonego pola golfowego. Zwykle nie znajdują się one bezpośrednio obok szkoły, ale na sąsiednim skrzyżowaniu. Na ulicy South Kedzie w okolicy Marquette Park najbliższa ścieżka dla pieszych położona jest ponad 50 metrów od ulicy. Innych tam nie ma.

Przynosząca spory zysk miastu kamera na Ogden w Douglas Park też znajduje się obok pola golfowego. Ogrodzonego oczywiście.

Fotoradar na 127 ulicy sfotografował do tej pory niemal 50,000 przekraczających prędkość samochodów i należy do najbardziej zyskownych w Chicago. Nie ma tam szkoły, nie ma tam nawet parku. Jest jednak w pobliżu ścieżka rowerowa, więc naciągnięto nieco definicje i zamontowano urządzenie. Nawet alderman tamtej dzielnicy, Anthony Bale przyznaje, że chodziło bardziej o zysk, niż bezpieczeństwo.

Bale nie chciał tam fotoradaru, ale miasto nie posłuchało go, bo prosty odcinek drogi często wykorzystywany jest przez kierowców do nadgonienia czasowych zaległości.

„W okresie 24 godzin można tam spotkać może pięć osób” – mówi alderman.

Fotoradar pojawił się również na betonowym placu przy ulicach Illinois i Grand. Kamery lokalnej telewizji FOX wielokrotnie obserwowały to miejsce. Zauważono tam śpiących, palących papierosy, kilku turystów. Dziecka nigdy nie zauważono.

Fotoradar umieszczony przy Irving Park sfotografował w ubiegłym roku 24 tysiące kierowców. Umieszczono go w często odwiedzanym przez dzieci miejscu – pomiędzy dwoma cmentarzami. Z jednej strony tego odcinka ulicy jest ceglana ściana, z drugiej łańcuch. Władze miasta przekonują, ze ten właśnie fotoradar ma chronić Challenger Park, ale znajduje się on dwie przecznice na północ od tego miejsca. Po dokładnym zapoznaniu się z parkiem okazuje się, że przeznaczony jest dla psów.

Przedstawiciele Departamentu Transportu w odpowiedzi na pytania dziennikarzy Fox wydali oświadczenie, w którym można przeczytać;

„Fotoradary znajdują się w dzielnicach, parkach i okolicach szkół, gdzie odnotowano w przeszłości wysoką liczbę wypadków spowodowanych przekraczaniem dozwolonej prędkości. Zebrane dane wskazują, że są one skuteczne, gdyż zmniejszyła się na tych odcinkach liczba kierowców przekraczających prędkość.”

To jednak nie przekonuje mieszkańców, którzy na zapłacenie mandatów wydali już miliony dolarów. Pewien mężczyzna opublikował nawet w internecie film, na którym bezskutecznie poszukuje parku w miejscu, gdzie otrzymał z fotoradaru mandat.

W sumie od początku swego istnienia fotoradary w Chicago przyłapały już niemal milion kierowców. Nie każdy mandat oznacza karę, większość jednak tak. Nie każdy opiewa też na 100 dolarów. Mimo to dla miasta to wielomilionowy zysk, z którego nie ma zamiaru rezygnować. Kolejne fotoradary pojawią się wkrótce. Co najmniej drugie tyle. Statystyki miejskie nie są jasne. Trudno powiedzieć, czy przyczyniły się one do poprawy bezpieczeństwa. W niektórych rejonach liczba stłuczek rzeczywiście jest niższa. Problem w tym, że są to często miejsca, gdzie zamontowane jest też oko kamery pilnującej przejazdu na czerwonym świetle na skrzyżowaniu. Która jest bardziej skuteczna, nie wiadomo.

RJ

 



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor