To już o 20 milionów więcej, niż cztery lata temu posiadali główni kandydaci na to samo stanowisko, a więc Quinn i Brady. Tegoroczne sumy będą prawdopodobnie jeszcze wyższe, gdyż do wyborów pozostało ponad dwa tygodnie, a wiemy, że końcówka jest zwykle najbardziej kosztowna, zwłaszcza przy tak wyrównanej walce, gdy liczył się będzie każdy głos.
Eksperci wskazują, że tak wysokie sumy oznaczają spore zainteresowanie wyborami w Illinois. Partia republikańska uważa ewentualne zwycięstwo swego polityka za duże osiągnięcie i nie waha się wspierać go finansowo. To z kolei wzbudza odzew związków zawodowych, inwestujących w sprzyjającego im kandydata demokratów. Stawkę podbija Bruce Rauner, który od czasu do czasu sięga do prywatnych kont i wspomaga swój sztab sporymi sumami. Starający się nie pozostać w tyle Quinn zwraca się wtedy do przyjaciół i sojuszników po niezbędne wsparcie.
W okresie od lipca do września tego roku Bruce Rauner zgromadził 20.5 mln. dolarów, z czego półtora miliona pochodziło z jego prywatnego konta. Wydał w tym czasie 20.3 mln.
Pat Quinn zebrał i wydał mniej, odpowiednio 8.2 i 15.2 mln. dolarów. Jednak wraz z posiadanymi wcześniej pieniędzmi gubernator w ostatnich kilkunastu dniach kampanii wciąż dysponował będzie prawie 5 milionami dolarów. To o milion więcej, niż w tej chwili posiada republikański kandydat, co oczywiście może się zmienić w każdej chwili.
Mówi się, że głosów nie można kupić. Jednak doświadczenia ostatnich lat wskazują, że mają one wielkie znaczenie. Owszem, zdarzyło się w przeszłości kilkukrotnie, że bardzo bogaty kandydat nie wygrał nawet prawyborów w swojej partii, jednak są to nieliczne wyjątki. Zwykle przewaga finansowa oznacza większą siłę przebicia w mediach. W przypadku Illinois obydwa kandydaci mają, przynajmniej pod względem finansowym, wyrównane szanse.
Pozostali politycy ubiegający się w tym roku o wysokie stanowiska w Illinois nie dysponują takimi zasobami. Starający się o stanowisko skarbnika stanowego, były lider mniejszości w Izbie Reprezentantów, republikanin Tom Cross, zebrał w ostatnich trzech miesiącach około 331 tysięcy dolarów. Ponieważ wydał na kampanię 226 tysięcy, to wraz z posiadanymi wcześniej funduszami zostało mu jeszcze 614 tysięcy dolarów. Jego demokratyczny przeciwnik, Michael Frerichs, nie złożył jeszcze w Komisji Wyborczej sprawozdań finansowych.
W wyścig na urząd rewidenta Illinois też nie są zaangażowane wielkie sumy. Obecna wicegubernator stanu, Sheila Simon, która zresztą już w ubiegłym roku ogłosiła zamiar zmiany zajmowanego stanowiska, wydała na własną kampanię ponad pół miliona. Na koncie sztabu wyborczego posiada jeszcze tylko 105 tysięcy. Wydaje się, że jej kandydaturą nie czuje się zbytnio zagrożona Judy Baar Topinka, która broniąc zajmowanego właśnie miejsca wydała zaledwie 69 tysięcy dolarów. W rezerwie posiada wciąż $1.4 mln.
Jedynie Rahm Emanuel nie zamierza jakiemukolwiek przeciwnikowi pozwolić na przewagę finansową. W ramach przygotowań do przyszłorocznych wyborów na stanowisko burmistrza Chicago, Emanuel zebrał już 8.7 mln. Na razie jedynym kontrkandydatem dla niego jest alderman Bob Fioretti, który na koncie wyborczym ma jednak wielokrotnie mniej.