----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

23 października 2014

Udostępnij znajomym:

Przed nami Halloween, który najmłodszym kojarzy się przede wszystkim ze słodyczami. Przy okazji jego obchodów warto więc przypomnieć sobie kilka faktów związanych z produkcją cukierków w naszym mieście. Przez wiele lat Chicago nazywane było nawet Stolicą Słodyczy, a przez niektórych wciąż za taką jest uznawane.

Wiele osób zastanawia się, czy Chicago wciąż jest najsłodszym miejscem na ziemi. Bo na pewno było takim na początku ubiegłego wieku i później przez dziesięciolecia utrzymywało tę pozycję.

W 1871 r. Wielki Pożar zniszczył mnóstwo biznesów w mieście, jednak po krótkim czasie wiele z nich powstawało od nowa. Jednym z nich była manufaktura Charlesa F. Gunthera, któremu przypisuje się rozpropagowanie w USA karmelu. Na początku sprzedawał swe cukierki ze sklepiku na Clark Street. Miejsce to zniszczył pożar, więc wkrótce potem zbudował wielką fabrykę przy 212 State Street. Cały parter budynku był wielkim sklepem ze słodyczami. Zarabiał tak dużo, że w krótkim czasie stał się jednym z największych kolekcjonerów w USA, otwierając nawet Civil War Museum. Lata później przekazał całą kolekcję na Chicago Historical Society.

W 1884 r. powstało tu stowarzyszenie zrzeszające 69 producentów słodyczy – National Confectionery Association. Tak przynajmniej informowała wystawa zorganizowana przez University of Chicago. Organizacja ta miała na celu promocję cukierków i wyrobów im podobnych oraz stworzenie standardów dla całego przemysłu cukierniczego.

Chyba się udało, bo przez lata na terenie aglomeracji chicagowskiej funkcjonowało najwięcej fabryk słodyczy w kraju.

Dla producentów słodyczy wyjątkowo dobry był okres Prohibicji. Licząca się jak na tamte czasy wytwórnia alkoholu Shlitz posiadała na terenie miasta sieć barów i tawern. Gdy wprowadzono zakaz sprzedaży trunków miejsca te zamieniono na inne przybytki. Nie wszyscy wiedzą, ale większość z nich stało się w okresie Prohibicji sklepami ze słodyczami, lodami i napojami. Browary nie mogąc warzyć piwa zajęły się produkcją czekolady i pochodnymi jej produktami.

Do dziś powstają w Chicago między innymi popularne Lemonheads tworzone w zakładach należących do Ferrara Candy Company, a także większość produktów firmy Mars, w tym słynne pastylki M&M, czy czekolada i lody Dove. Do tego z Chicago pochodzą Tootsie Rolls oraz produkty firmy Bach`s, choćby „candy corn”, niezwykle popularny w okresie Halloween.

Niestety, wraz z upadkiem sieci Marshall Field zaprzestano w Chicago produkcji słynnych czekoladek miętowych Frango, jednak lukę wypełniła firma Blommer Chocolate Company. Mieszkańców domów znajdujących się w promieniu ponad mili od tego zakładu codziennie rano budzi zapach kakao i czekolady.

Organizowana co jakiś czas w  Elmhurst Historical Museum wystawa o nazwie „Sweet Home Chicago" przypomina nam również, że stąd właśnie pochodzą choćby batony Snickers i Butterfingers. W Chicago stworzono również Cracker Jacks oraz gumę do żucia Juicy Fruit. Wiele osób przekonanych jest również, że miasto zainspirowało twórców czekolady Hershey.

RJ



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor