----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

06 listopada 2014

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

„Wielkie ideologie, które francuski filozof J.F. Lyotard  (Kondycja ponowoczesna, 1997) nazywa wielkimi narracjami globalnymi to między innymi oświecenie, idealizm, marksizm, nazizm, faszyzm. Mimo że są ze sobą sprzeczne, ideologie te łączyła ambicja bycia metajęzykiem, to znaczy kluczem interpretacyjnym do obszarów wszystkich dyscyplin: każda z nich proponowała globalną wizję świata i wyrażała swój punkt widzenia na temat wszystkich aspektów rzeczywistości. […] wielkie, totalizujące narracje są dziś pozbawione prawomocności, straciły spójność i zdolność wywierania wpływu na politykę i historię.” (s.574, Filozofia, U. Nicola)

Czy rzeczywiście? Przykład ukraińsko-rosyjskich działań na Krymie pokazuje raczej coś zupełnie odwrotnego, przypominając o „wiecznym” statusie autokratyzmu w rzeczywistości społecznej świata.

Koncept Lyotarda przywołuje także inną, równie dyskusyjną teorię rozwoju dziejów, a raczej pewnych koncepcji społecznych i systemów politycznych, które przytacza w swych tekstach Zygmunt Bauman. Uważa on, iż nazizm, komunizm i inne „idealizmy” to naturalny efekt dążenia ludzi do budowania i kreowania utopijnych konceptów życia zbiorowego. Idee doskonałego, perfekcyjnego państwa, idealnie skonstruowanego i funkcjonującego jak mechanizm społeczeństwa zaowocowały eksperymentami przeprowadzanymi w obozach koncentracyjnych, gdzie testowano wytrzymałość człowieka wykonującego polecenia zwierzchników, jego wydajność i potrzeby.

Bauman uważa, że Holocaust i systemy totalitarne były wynaturzoną, ale logiczną konsekwencją nowoczesności – i to na różne sposoby. Były zwieńczeniem idei postępu i czystości, które zdaniem Baumana miały kluczowe znaczenie dla dynamiki nowoczesności.

Oba wydarzenia były realizacją upragnionego (rzekomo doskonałego) społeczeństwa ludzi zasadniczo takich samych: albo przez eliminację i eksterminację niepasujących do „wzoru” (narodowy socjalizm i III Rzesza, zob. strategia antropoemiczna), albo przez przemielenie niepasujących tak, by utracili swoje nieodpowiednie cechy i przyjęli odpowiednie, utożsamiające ich z całością (komunizm i ZSRR, zob. strategia antropofagiczna).

Obozy koncentracyjne były swoistym laboratorium, w którym testowano, jak dalece właściwe nowoczesności mechanizmy władzy biurokratycznej i jej wszechobecności mogą się posunąć w kontrolowaniu, zarządzaniu, mechanizowaniu i dysponowaniu każdą jednostką dla swoich potrzeb (obecne są tu wątki zaproponowane przez Michela Foucault, zwłaszcza z Nadzorować i karać, a także Adorna i Horkheimera z Dialektyki Oświecenia, oraz rozwinięcie teorii biurokracji Webera).

Państwa stosujące powyższe praktyki Bauman nazywa państwami ogrodniczymi”. (za:Wikipedia)

Każda utopia jest niebezpieczna, bo każda opiera się na próbie stworzenia czegoś doskonałego przez niedoskonałego „stwórcę”, jakim jest człowiek. Chęć dążenia do doskonałości jest być może i chwalebna w naszej kulturze, ale byłoby znacznie bezpieczniej, gdyby nawiedzeni „zbawcy” ludzkości znaleźli sobie dobrego terapeutę i skoncentrowali na leczeniu swoich kompleksów, aniżeli zbawianiu narodów, o co nikt ich w gruncie rzeczy nigdy nie prosił.

Jak napisał w swym bestsellerowym „Przebudzeniu” ojciec Anthony de Mello, szczególnie przecież wyczulony na wszystko, co deprawuje autonomiczność i autentyczność jednostki (osoby) poprzez reguły narzucone przez społeczeństwo, religie, systemy polityczne oraz wymogi kulturowe - trzeba z niezwykłą ostrożnością podchodzić do wszystkiego, co jest próbą „tresowania” człowieka:

„Każde dziecko ma w sobie Boga. Nasze wysiłki zmierzające do urobienia jego charakteru, zmieniają Boga w diabła. Dzieci przychodzące do mojej szkoły (eksperymentalna szkoła  A.S. Neilla, Summerhill) to małe diablęta, nienawidzące świata, destrukcyjne, kłamiące, kradnące, nieokrzesane. Po sześciu miesiącach są szczęśliwymi, zdrowymi dziećmi, nieczyniącymi zła. Nie jestem geniuszem, jestem tylko człowiekiem, który porzucił chęć kierowania każdym krokiem dziecka”. (s.193, Przebudzenie)

Ojciec de Mello ma ten niebywale rzadki dar dostrzegania ważności spraw i rzeczy stosując inną perspektywę patrzenia, niż ta, do której przywykliśmy. Już na samym początku „Przebudzenia” zadziwia nas i stawia w sytuacji wymagającej przewartościowania myślenia autorytarnego, czy totalnego:

„Nie twierdzę, że nie istnieją czyny pozbawione egoizmy. Być może są. Matka ratujące dziecko – swoje dziecko na przykład. Ale jak to się dzieje, że nie ratuje dziecka sąsiadów? Albowiem pojawia się tu owo /moje/. Oto żołnierz umierający za /swoją/ ojczyznę. Zaniepokojony jestem wieloma takimi śmierciami. Pytam wówczas samego siebie: czy przypadkiem nie są one wynikiem prania mózgu? Również rozmaici męczennicy wzbudzają we mnie przeróżne podejrzenia. Sądzę bowiem, że nierzadko są oni ofiarami prania mózgu”. (s.26)

De Mello wskazuje na szalenie istotne aspekty państwa totalitarnego: pranie mózgów, garbowanie pamięci, nowo-mowa, tworzenia iluzji rzeczywistości to absolutnie fundamentalne działania systemów totalitarnych.

Nie tak metaforycznie, ale równie bezkompromisowo o totalitarnym uzależnieniu pisał i mówił George Orwell, który nie przebierał w słowach oceniając zachowanie i postępowanie swoich kolegów po piórze, którzy z tych czy innych względów ulegli zaczadzeniu ideologicznemu tracąc pespektywę i poczucie rzeczywistości:

/Orwell świetnie rozumiał motywacje swoich przyjaciół po piórze, ale nie zamierzał ich usprawiedliwiać. Szczególnie mocno dostało się poecie W. H. Audenowi tłumaczącemu w wierszu "Hiszpania" czystki w szeregach republikanów frazą o "niezbędnych morderstwach" (ang. necessary murder). "Mogła ona wyjść spod pióra jedynie kogoś, dla kogo morderstwo jest co najwyżej słowem" - atakował Orwell przypominając, że dla Hitlera i Stalina zabijanie to niezbędny i konieczny środek prowadzący do celu, a działająca na usługach dyktatorów propaganda łagodziła wymowę tych czynów używając określeń takich jak "likwidacja" czy "eliminacja".

Współczesnego czytelnika "W brzuchu wieloryba" może zaskoczyć wściekłość, z jaką Orwell atakował Audena ("na amoralizm w stylu Audena można sobie pozwolić tylko wtedy, kiedy samemu przebywa się tam, gdzie nie padają strzały") - poetę, który po tym co zobaczył w Hiszpanii odciął się od komunistów i odmówił im dalszego poparcia.  […] Radykalizm pisarza świetnie obrazuje też jego podejście do powstania warszawskiego. W sierpniu 1944 roku, w odpowiedzi na krytykę, jaka spadła na zrywających się do boju Polaków pisał na łamach "Tribune":

"Chciałem zaprotestować przeciwko tchórzliwemu nastawieniu do powstania w Warszawie brytyjskiej prasy (...). Generalnie zostało stworzone wrażenie, że Polacy zasługują na klęskę, nawet jeżeli robią dokładnie to, do czego nawołują ich alianckie rozgłośnie w ostatnich latach (...). To jest moje przesłanie skierowane do lewicowych dziennikarzy i generalnie do całej inteligencji. Pamiętajcie, że każdy z was zapłaci za swoją nieszczerość i tchórzostwo. Nawet nie myślcie, że przez lata będziecie służalczo lizać buty sowieckiego reżimu (lub jakiegokolwiek innego reżimu) i nagle znowu powrócicie do duchowej godności. Raz się skur... - kur.. zostaniesz".

(kontynuacja w przyszłym tygodniu)

Zbyszek Kruczalak



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor