----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

13 listopada 2014

Udostępnij znajomym:

W Illinois do tej pory nie potwierdzono przypadku zakażenia wirusem Ebola. Stan zdrowia dwunastu mieszkańców Illinois monitorowany jest pod kątem możliwych symptomów Eboli. Ryzyko zachorowania tych osób jest jednak niewielkie - podkreślił dyrektor Stanowego Departamentu Zdrowia, doktor LaMar Hasbrouck. Dodał, że osoby te są objęte obserwacją, a nie kwarantanną.

Illinois jest jednym z kilku stanów, w których obowiązują zaostrzone przepisy dotyczące osób, które mogły mieć bezpośredni kontakt z pacjentami zarażonymi wirusem Ebola w krajach Afryki Zachodniej objętych epidemią. Osoby z tzw. grupy wysokiego ryzyka, czyli na przykład personel medyczny opiekujący się zarażonymi wirusem w Liberii, Sierra Leone czy Gwinei, po powrocie do Illinois zmuszone są do obowiązkowej 21-dniowej kwarantanny. Przepisy wprowadził  jeszcze pod koniec października gubernator Pat Quinn.

Dobrowolną 21-dniową kwarantannę rozpoczął misjonarz, który w ubiegły weekend powrócił do Chicago z ogarniętej epidemią Eboli Liberii. Mieszkaniec Kalifornii Dave Dionisi, który w Liberii przebywał na misji humanitarnej prowadzonej przed organizację Franciscan Works ze Skokie, przyleciał na lotnisko O"Hare. Został poddany rutynowym badaniom, jak każdy pasażer który przylatuje do Chicago z krajów Afryki Zachodniej.

Misjonarz zgodził się na 21-dniową kwarantannę. Miejsce jego pobytu nie zostało podane do wiadomości publicznej. Mężczyzna czuje się dobrze i  jak do tej pory nie pojawiły się u niego żadne symptomy wirusa Ebola. Misjonarze w Liberii zajmował się dziećmi, które przebywały na kwarantannie. Jak powiedział wiele z nich straciło swoich rodziców, którzy zmarli po zachorowaniu na Ebolę.

Miejski Departament Zdrowia 30 października rozpoczął monitorowanie stanu zdrowia 23-letniego fotoreportera, który 10 dni wcześniej powrócił z Liberii objętej epidemią Eboli. Marcus DiPaola pracuje dla chińskiej agencji Xinhua i CNC World. Fotoreporter powrócił z Monrowii 19 października samolotem, który wylądował w Nowym Jorku. Na lotnisku, podobnie jak inni pasażerowie z Afryki Zachodniej, został poddany kontroli.  Do Chicago przyleciał dzień później, 20 października.

Od powrotu do naszego miasta fotoreporter cały czas sam monitorował stan zdrowia, przede wszystkim sprawdzał kilka razy dziennie temperaturę. Jak do tej pory nie wystąpiły u niego żadne symptomy zarażenia wirusem Ebola. Od 29 października odwiedzały go w domu  pielęgniarki zatrudnione przez chicagowski departament zdrowia. Dziennikarz nie jest objęty przymusową kwarantanną, bo jest ona w Illinois obowiązkowa tylko dla personelu medycznego powracającego z krajów afrykanskich z epidemią Eboli.

Stanowy Departament Zdrowia publicznego poinformował w tym tygodniu, że od uruchomienia 16 października całodobowej bezpłatnej infolinii (1-800-889-3931) odebrano ponad 700 telefonów od osób, które miały pytania dotyczące Eboli. W całych Stanach Zjednoczonych obecnie nie ma żadnego znanego przypadku Eboli. Ostatnią leczoną osobą był nowojorski lekarz. Craig Spencer, 33-letni lekarz z Nowego Jorku, który zaraził się w Gwinei wirusem Eboli, wyzdrowiał i we wtorek został wypisany ze szpital. Wirus u niego wykryto 23 października.

Z ostatnich danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że nowy bilans epidemii Eboli to ponad 5160 ofiar śmiertelnych. Najwięcej osób zmarło w trzech krajach Afryki Zachodniej - w Gwinei, Liberii i Sierra Leone. Przy każdej publikacji danych WHO zastrzega, że nie uwzględniają one znaczącej zapewne liczby nieznanych lub niezgłoszonych przypadków. Wirus nie roznosi się drogą kropelkową, ale poprzez bezpośredni kontakt z krwią lub innymi płynami ustrojowymi zarażonych ludzi i zwierząt.

JT



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor