Gubernator Pat Quinn ponad tydzień po przegranych wyborach rozmawiał przez telefon z Brucem Raunerem, Republikaninem, który pozbawił go stanowiska. Quinn zadzwonił w środę do gubernatora-elekta. Rzecznik prasowy Bruce"a Raunera, Mike Schrimpf, powiedział, że była to "serdeczna" rozmowa.
Biuro ustępującego gubernatora poinformowało, że głównym tematem kilkuminutowej telefonicznej rozmowy Pata Quinna z Brucem Raunerem była reforma ochrony zdrowia, tzw. Obamacare. Druga tura zapisów na ubezpieczenia zdrowotne w ramach Affordable Care Act rusza już w ten weekend i trwać będzie do lutego, kiedy Republikanin będzie już sprawować urząd gubernatora. Rauner miał w rozmowie telefonicznej podziękować Quinnowi za lata pracy na stanowisku gubernatora. Obaj politycy po raz pierwszy od wyborów spotkali się we wtorek na obchodach Dnia Weteranów na stadionie Soldier Field, ale nie rozmawiali ze sobą.
W wyborach 4 listopada Bruce Rauner, kandydat Partii Republikańskiej, pokonał ubiegającego się o kolejną kadencję demokratycznego gubernatora przewagą 5 procent, ale Pat Quinn swoją przegraną uznał dopiero na drugi dzień po wyborach. Zapowiedział, że ostatnie dwa miesiące swojego urzędowania poświęci na podniesienie w Illinois minimalnej płacy, co uczynił motywem przewodnim swojej kampanii.
W styczniu Pat Quinn ustąpi ze stanowiska gubernatora Illinois, które zajmował od 2009 roku. Demokrata na razie nic nie mówi na temat swojej politycznej przyszłości, ale w chicagowskich mediach pojawiły się spekulacje, że może na przykład wystartować w przyszłorocznych wyborach burmistrza Chicago jako kontrkandydat ubiegającego się o reelekcję Rahma Emanuela. Skąd ten pomysł? We wtorek dziennik "Crain"s Chicago Business" podał, że część "niezadowolonych" chicagowskich radnych chciałaby, by nazwisko Quinna znalazło się na kartach do głosowania w lutym 2015 roku. Zdaniem tych radnych stanowisko burmistrza Chicago byłoby dla Pata Quinna szansą na dokończenie misji rozpoczętej na urzędzie gubernatorskim, w tym kontekście wymieniają podniesienie płacy minimalnej.
Dziennik "Crain"s Chicago Business" zwraca jednak uwagę, że realizacja scenariusza zakładającego start Pata Quinna w wyborach na burmistrza Chicago jest możliwa, ale sam zainteresowany musiałby się pospieszyć z decyzją, bo termin zgłaszania list poparcia kandydatów upływa 24 listopada. Kandydat na burmistrza Chicago musi przedstawić 12,5 tys. ważnych podpisów mieszkańców, którzy udzielili mu poparcia. W praktyce zgromadzić trzeba co najmniej 40 tys. podpisów, bo wiele z nich jest odrzucanych przez komisję wyborczą w trakcie weryfikacji. Pojawił się jeszcze jeden scenariusz politycznej przyszłości Quinna - start w wyborach do Senatu USA w 2016 na miejsce zajmowane. Sam Pat Quinn jak do tej pory nie ujawnił, co będzie robić po opuszczeniu stanowiska gubernatora Illinois w styczniu przyszłego roku.
Tymczasem gubernator-elekt Bruce Rauner przygotowuje się do przejęcia najważniejszego stanowiska w stanie Illinois. Bruce Rauner już w tygodniu po wyborach powołał członków swojego zespołu przejściowego, który odpowiedzialny będzie za płynne przejęcie władzy. Szefem administracji Raunera będzie Mike Zolnierowicz, jego doradca podczas kampanii. Zolnierowicz pełnił wcześniej funkcję zastępcy szefa administracji republikańskiego senatora Marka Kirka.
Gubernator-elekt do zespołu przejściowego zaprosił Demokratę, Billa Daley’ego. Sam Daley brał pod uwagę start w wyborach na gubernatora i kandydowanie przeciwko Patowi Quinnowi w partyjnych prawyborach. Wcześniej pełnił między innymi funkcję szefa administracji Białego Domu u boku Baracka Obamy. Decyzja o zatrudnieniu Billa Daley’ego spotkała się ze zdumieniem komentatorów, którzy zwrócili uwagę, że Rauner podczas kampanii twierdził, że startuje jako biznesmen niezwiązany z polityką ani politykami. Gubernator-elekt przyznał, że potrzebuje pomocy nie tylko osób nowych w administracji, ale także tych którzy już przez pewien czas uczestniczyli w życiu politycznym i są zorientowani w kwestii problemów stanu.
Bruce Rauner w przemówieniu wygłoszonym wieczorem 4 listopada tuż po ogłoszeniu jego zwycięstwa w wyborach, wyraził wolę współpracy z Demokratami kontrolującymi obie izby stanowego Kongresu. W środę rano doszło do spotkania gubernatora-elekta z przewodniczącym stanowej Izby Reprezentantów Michaelem Madiganem i prezydentem stanowego Senatu Johnem Cullertonem.
"Uważam, że odbyliśmy bardzo produktywne spotkanie" - ocenił Madigan po dwugodzinnych rozmowach z Raunerem w towarzystwie Cullertona w siedzibie Chicago Club w śródmieściu. Demokratyczni przywódcy stanowego Kongresu zaznaczyli, że otwarci są na współpracę z nowym republikańskim gubernatorem. Przewodniczący stanowej Izby Reprezentantów Michael Madigan powiedział, że cała trójka zgodziła się, że najważniejszym problemem jest sprawa deficyty budżetowego. John Cullerton, który jest przywódcą stanowego Senatu, powiedział, że Rauner na spotkaniu nie przedstawiał jego planów związanych z budżetem, nie było to zresztą celem tej pierwszej rozmowy, która miała charakter - jak określił "zapoznawczy". Bruce Rauner ocienił spotkanie z Madiganem i Cullertonem jako "dobre" i zapowiedział, że jest otwarty na kolejne rozmowy.
W przyszłym tygodniu w Springfield rozpocznie się specjalna sesja Stanowego Kongresu. Rauner potwierdził, że się na nią wybiera. Wyraził nadzieję, że przed objęciem przez niego stanowiska 12 stycznia, wszelkie podejmowane decyzje w Springfield będą wynikiem porozumienia obydwu partii.
JT