----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

20 listopada 2014

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

O prawdziwym szczęściu może mówić starsze małżeństwo mieszkające od lat 80. w domu w pobliżu lotniska Midway na południowym zachodzie Chicago. Na dom Raymonda i Roberty Rolinskas nad ranem we wtorek spadł mały samolot. Małżeństwu nic się nie stało. Na miejscu zginął 47-letni pilot z Ohio. Był jedyną osobą na pokładzie.

"Byli w sypialni tuż obok pokoju dziennego, gdzie utknęła duża część samolotu. Mieli bardzo dużo szczęścia, że nic im się nie stało" - mówił Michael Fox z chicagowskiej straży pożarnej. Była godzina 2.45  w nocy z poniedziałku na wtorek, kiedy na dom przy 6500 South Knox Avenue, w którym od lat mieszkał Raymond i Roberta Rolinskas, spadł mały samolot.

Maszyna wbiła się w przód i prawą część domu. Małżeństwo spało w pokoju po lewej stronie budynku. "Znajdowali się w sypialni na piętrze tuż obok pokoju dziennego, który się zawalił. Byli zaledwie 8 cali od tego miejsca. Mieli dużo szczęścia" - komentował jeden z sąsiadów. Małżeństwo wyszło z całej sytuacji bez szwanku. Z zawalonego domu pomogli wydostać im się sąsiedzi, jeszcze przed przybyciem strażaków. Nie doszło do wybuchu paliwa w zbiornikach samolotu, czy pożaru.

Na miejscu zginął pilot, 47-letni Eric Quentin Howlett z Groveport w stanie Ohio. Tuż po starcie z lotniska Midway zgłosił on wieży kontrolnej problemy z jednym z silników. Miał zawrócić na Midway i lądować awaryjnie, na co otrzymał zgodę kontrolerów ruchu. Maszyna spadła jednak na dom, około ćwierć mili od lotniska. Krajowa Rada ds. Bezpieczeństwa Transportu  (NTSB) wszczęła śledztwo w sprawie tego wypadku. Na razie nie wiadomo, czy samolot stracił moc w jednym czy w obu silnikach. Maszyna cargo typu Aero Commander 500 jest w stanie lądować czy startować na jednym silniku - wyjaśniają eksperci branży lotniczej. Śledczy z NTSB nie chcą na razie komentować, czy na wypadek miała wpływ mroźna pogoda; w nocy z poniedziałku na wtorek temperatura spadła do 19 stopni Fahrenheita.

Samolot był zarejestrowany na firmę Central Airlines z siedzibą w Fairway w stanie Kansas i był w drodze z lotniska Midway do Columbus w Ohio. Maszyna transportowała sprzęt medyczny dla Ohio State University. Pilot, który zginął na miejscu, został zidentyfikowany jako 47-letni Eric Quentin Howlett z Groveport w stanie Ohio. "Eric był  dobrym mężem, wspaniałym ojcem, pracowitym człowiekiem oddanym rodzinie i kościołowi" - powiedziała Amy McMarrow, jej syn jest mężem córki Howletta. Znajomi i współpracownicy Howletta mówią, że lotnictwo było jego życiową pasją. Miał licencję zawodowego pilota i zajmował się także instruktażem.

Mieszkańcy dzielnicy w sąsiedztwie lotniska Midway, gdzie spadł samolot, przyznają że od czasu do czasu pojawiają się u nich myśli dotyczące takiej właśnie sytuacji. "Chociaż nigdy nie przypuszczałam, że do tego dojedzie" - mówiła 24-letnia Jocelyn Mejia spoglądając na samolot wbity w dom. Od uruchomienia lotniska na Midway na południowym zachodzie Chicago w 1927 roku dochodziło do podobnych wypadków lotniczych. 8 grudnia 1972 roku samolot linii United Airlines spadł na domy w okolicy 71st Street i Springfield, około 1,25 mili na południowy wschód od lotniska Midway. Zginęło 45 osób, w tym dwie na ziemi. Ostatni śmiertelny wypadek z udziałem samolotu na Midway miał miejsce 8 grudnia 2005 roku. Lądujący podczas śnieżycy samolot Southwest Airlines wypadł z pasa, staranował ogrodzenie i wjechał na skrzyżowanie ulic 55th i Central Ave., gdzie uderzył w samochód. W wypadku zginął sześcioletni chłopiec. Po tym wydarzeniu władze lotniska Midway rozszerzyły tzw. strefę buforową mającą zapobiegać w przyszłości podobnym tragediom.

RJ



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor