Do Sądu Apelacyjnego stanu Illinois w powiecie Cook trafiła sprawa mężczyzny, który nie zgadza się na użycie zamrożonych cztery lata temu embrionów przez swoją byłą partnerkę. Prawnicy nie mają wątpliwości, że to bezprecedensowa sprawa.
Historia ma swój początek w 2009 roku. Karla Duntson, lekarka z Chicago, poznała 32-letniego Jacoba Szafrańskiego, strażaka i sanitariusza z Elgin. Zaczęli się spotykać. Po kilku miesiącach u Karli Duntson lekarze wykryli chłoniaka (Lymphoma). Kobieta, która zawsze chciała mieć dziecko, wiedziała, że czekająca ją chemioterapia zniszczy jej płodność. Dlatego poprosiła Szafrańskiego, by zgodził się na użycie jego spermy do powstania trzech embrionów zamrożonych na czas trwania jej kuracji. Szafrański zgodził się.
Trzy zamrożone zarodki przetrzymywane są w szpitalu Northwestern Memorial. W marcu 2010 roku para podpisała w szpitalu dokument z klauzulą, że "nie można użyć embrionów bez zgody obojga rodziców". W maju 2010 para zerwała. Jacob Szafrański zmienił zdanie. Stwierdził, że nie zgadza się na użycie zarodków powstałych z jego spermy przez byłą partnerkę. Twierdził, że sprawa może odbić się niekorzystnie na jego związkach z innymi kobietami. Sprawa trafiła do sądu okręgowego powiatu Cook.
"To pierwsza tego typu sprawa w Illinois, kiedy dwoje ludzi którzy stworzyli zarodek nie zgadza się co do tego jak powinien być użyty" - powiedział dziennikowi "Chicago Tribune" adwokat Brian Schroeder reprezentujący Szafrańskiego. "W Illinois mamy tysiące zamrożonych embrionów par małżeńskich, po rozwodach, więc można spodziewać się, że wkrótce pojawi się więcej takich spraw. Na razie jest to pierwsza sprawa, ale nie ostania" - stwierdził prawnik.
Sara Fletcher, prawniczka reprezentująca Karlę Duntson twierdzi, że ma świadków pamiętających rozmowy, w których Szafrański twierdził, że chce jej pomóc jej klientce w posiadaniu dziecka. "Oboje wiedzieli, że to jej ostatnia szansa na biologiczne dziecko" - powiedziała Fletcher. Sędzia powiatu Cook Sophia Hall w maju tego roku orzekła na korzyść Dunston. Uznała, że jej pragnienie bycia matką jest większe niż chęć Szafrańskiego do uniknięcia ojcostwa. Prawnicza Duntson skomentowała orzeczenie sądu jako ważne nie tylko dla jej klientki, ale także innych kobiet chorych na raka, które znalazły się w podobnej sytuacji. Prawnicy mężczyzny odwołali się od wyroku i sprawą obecnie zajmuje się Sąd Apelacyjny stanu Illinois w powiecie Cook.
43-letnia obecnie Karla Duntson jest matką zaadoptowanego dziecka. Jej prawniczka zapewniła w sądzie, że Dutson w dalszym ciągu chce użyć zamrożone embriony, by urodzić własne dziecko. Nie wiadomo, kiedy trójka sędziów Sądu Apelacyjnego ogłosi swój wyrok. Strona, która nie będzie z niego zadowolona będzie mogła odwołać się do Sądu Najwyższego Stanu Illinois. Obie strony zgodziły się, że zarodki nie zostaną użyte dopóki nie będzie orzeczenia sądu . Karla Duntson nie będzie się także domagać jakiekolwiek wsparcia, w tym finansowego od Szafrańskiego.
JT