----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

18 grudnia 2014

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Izolacja nie pomogła w krzewieniu na Kubie praw człowieka, nie doprowadziła do upadku rządu Castro i jest to polityka uprawiana wyłącznie przez Stany Zjednoczone. „Nie wierzę, że powinniśmy kontynuować robienie czegoś przez pięć dekad i spodziewać się innych rezultatów” – powiedział w środę Barack Obama zapowiadając historyczne zmiany w stosunkach pomiędzy tymi dwoma krajami i nawiązując do znanej definicji obłędu przedstawionej przez Alberta Einsteina.

Na pakowanie do walizki aparatu fotograficznego i olejku do opalania jest jednak dla Amerykanów za wcześnie. Poza nawiązaniem kontaktów dyplomatycznych przez administrację rządową to Kongres musi teraz zadecydować o zakończeniu embarga gospodarczego i zniesieniu zakazu podróży. W związku z dość silnym sprzeciwem wielu polityków wobec decyzji prezydenta, może się to okazać nie tyle niemożliwe, ile czasochłonne.

Inicjatywa prezydenta była wynikiem 18 miesięcy potajemnych rokowań, włącznie ze spotkaniem zorganizowanym na terenie Watykanu przez papieża Franciszka. Dopiero teraz dla wielu osób bardziej zrozumiałe jest zniesienie jakiś czas temu zakazu podróży do tego kraju dla Amerykanów pochodzenia kubańskiego, zgoda na prywatną przesyłkę tam pieniędzy dla rodzin, czy uścisk dłoni Baracka Obamy i Raula Castro na pogrzebie Nelsona Mandeli w ubiegłym roku. Właściwie nie wiadomo, co przeciwników politycznych prezydenta boli bardziej, to że jego decyzja oznaczać może zwycięstwo reżimu Castro, czy też fakt, iż negocjacje prowadzone były bez ich wiedzy i zgody.

Co uzgodniono?

Dzień przed ogłoszeniem historycznego porozumienia obydwaj przywódcy przez prawie godzinę rozmawiali przez telefon po raz kolejny potwierdzając ustalone wcześniej punkty umowy. Wśród nich zwolnienie przez Havanę 65-letniego Alana Grossa, pracownika organizacji humanitarnej USAID, który pięć lat temu został skazany na Kubie na 15 lat więzienia za szpiegostwo. Łamiąc lokalne prawo starał się zainstalować internet w małej społeczności kubańskich Żydów. Kubańczycy nie mają dostępu do sieci, mogą z niej korzystać tylko obcokrajowcy w największych hotelach Hawany i nadmorskich kurortach. Kubańczycy uwolnili też szpiega, który siedział w ich więzieniu ponad 20 lat, jednak jego nazwiska, ani narodowości nie ujawniono. Podobno przysłużył się Stanom Zjednoczonym pomagając w wykryciu co najmniej trzech przypadków szpiegostwa w różnych departamentach rządu USA. Ponadto Raul Castro zgodził się na wypuszczenie na wolność 53 własnych więźniów politycznych. Stany Zjednoczone po pół wieku przerwy otworzą na Kubie ambasadę, będą w stanie eksportować tam sprzęt telekomunikacyjny, który według zapewnień przywódcy kubańskiego ma być wykorzystany m.in. w ułatwieniu dostępu do internetu dla obywateli tego kraju. Stany Zjednoczone zobowiązały się do zwolnienia skazanych kilkanaście lat temu trzech kubańskich szpiegów i obiecały rozważyć usunięcie Kuby z czarnej listy krajów wspierających terroryzm, na którą trafiła za wspieranie baskijskich separatystów i kolumbijskich partyzantów. O tym jednak zadecyduje w najbliższym czasie Departament Stanu.

Wakacje na Kubie?

Na masowe wyjazdy wakacyjne Amerykanów jest rzeczywiście za wcześnie, jednak USA stworzą dziesiątki nowych kategorii pozwalających na wyjątek w zakazie podróży, choćby dla biznesmenów, dziennikarzy, pracowników organizacji humanitarnych i medycznych, etc. Nawet jeśli turystyka na Kubę wciąż będzie zakazana, to większość obywateli USA znajdzie sposób, by legalnie odwiedzić wyspę korzystając z jednej z proponowanych poprawek. Poza tym Amerykanie będą mogli legalnie przywieźć do kraju zakazane dotąd cygara wartości do 100 dolarów. By ułatwić te i inne zakupy, amerykańskie instytucje finansowe zaczną w ograniczonym stopniu funkcjonować na terenie Kuby. Nie oznacza to na razie powstania tam filii banków i wielkich inwestycji, ale na przykład akceptowanie w kubańskich sklepach wydanych w USA kart kredytowych i debetowych.

Kontrowersje

Obama argumentuje, że ogłoszone w środę porozumienie przyniesie na Kubie zmiany, których nie osiągnięto po 50 latach izolacji. Zwraca uwagę przede wszystkim na prawa człowieka, prywatną przedsiębiorczość i dostęp do informacji. Administracja rządowa przekonuje też, że prowadzona przez pół wieku polityka doprowadziła w rzeczywistości do izolacji Stanów Zjednoczonych. Embarga i zakazów nie poparł żaden inny kraj, zwłaszcza w obydwu Amerykach, na czym zwolennikom izolacji Kuby zależało najbardziej.

Według przeprowadzonego przez Atlantic Council na początku roku sondażu około 56 procent Amerykanów i 63 procent mieszkańców Florydy opowiadało się za „normalizacją stosunków z Kubą i przywróceniem stosunków dyplomatycznych”. Badanie przeprowadzono na zlecenie dwóch polityków – demokraty Paula Maslina i republikanina Glena Bolgera. W tym samym sondażu zmianę polityki USA wobec tego kraju gotowych było poprzeć 52 proc. wyborców konserwatywnych i 64 proc. mieszkańców powiatu Miami-Dade na Florydzie, które uznawane jest za centrum kubańskiej diaspory w Stanach Zjednoczonych.

Jednym z największych przeciwników zmiany kursu administracji rządzącej jest senator Marco Rubio, republikański polityk z Florydy, potencjalny kandydat tej partii w zbliżających się wyborach prezydenckich, syn kubańskich imigrantów i zwolennik utrzymania, jeśli nie pogłębiania izolacji. Z jednej strony wielki zwolennik zasad wolnego rynku, które jak uczy historia najszybciej prowadzą do obalenia reżimów i wprowadzenia demokracji, z drugiej krytyk decyzji Obamy.

“Barack Obama to najgorszy negocjator, jakiego mieliśmy na stanowisku prezydenta od czasu Jimmy Cartera, a być może w całej historii kraju – powiedział Rubio w jednym z telewizyjnych wywiadów już kilka godzin po ogłoszeniu decyzji Białego Domu - To absurd i ciąg dalszy rozpieszczania dyktatorów i tyranów przez obecną administrację”.

Nie on jeden wśród prominentnych polityków partii republikańskiej jest przeciwnikiem normalizacji stosunków z Kubą. Kilka dni temu Jeb Bush, były gubernator Florydy i również prawdopodobny kandydat na urząd prezydenta stwierdził, że zamiast znoszenia embarga powinno się je wzmocnić, by wywrzeć jeszcze większy nacisk na reżim na Kubie.

Przeciwnicy zniesienia sankcji przekonują, że jest to nagroda dla totalitarnego rządu, na której USA niewiele skorzystają, a wręcz mogą stracić. Opinia ta stoi w sprzeczności z powszechnym przekonaniem, że wolny rynek i dostęp do informacji najszybciej wpływają na powstawanie demokratycznych instytucji i zachowań na danym terenie. Oczywiście wpływ kapitalizmu na demokratyzację społeczeństw jest ograniczony, jednak doświadczenia pokazują, iż jest poważnym i znaczącym elementem takich przemian. Miliardy dolarów, jakie USA przeznaczyły w ostatnich kilkudziesięciu latach na promowanie zmian na Kubie nie przyniosły żadnych rezultatów. Ani oficjalne inwestycje w działające tam organizacje międzynarodowe, ani nieoficjalne finansowanie opozycji. W okresie ostatnich 20 lat Stany Zjednoczone wydały ponad pół miliarda tylko na egzekwowanie własnych sankcji i nadawanie z umieszczonych poza granicami Kuby stacji radiowych i telewizyjnych programów antyrządowych. Większość tych audycji i tak nie docierała do mieszkańców wyspy, gdyż skutecznie blokowane one były przez rząd w Havanie.

O ile medialna wrzawa wskazywać może na sporą opozycję w Kongresie wobec tajnych uzgodnień prezydentów obydwu krajów, o tyle rzeczywistość jest nieco inna. Przywódcy partii republikańskiej zdają sobie sprawę, że wśród jej członków wiele osób popiera działania na rzecz normalizacji stosunków z Kubą. Wśród nich przedstawiciele stanów, które skorzystałyby na wznowieniu wymiany handlowej i turystycznej.

Zmian można się było spodziewać

Od przejęcia władzy przez Raula Castro w 2011 r. Kuba wprowadziła ponad 250 reform wzorowanych na gospodarce chińskiej, sygnalizując chęć zmian i gotowość do rozmów. W latach 70. USA znormalizowały stosunki z Rumunią, Czechosłowacją i Węgrami, które dokonały podobnych przemian we własnych systemach ekonomicznych. Już od pewnego czasu wiadomo więc było, że rozmowy na temat ożywienia kontaktów pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Kubą dojdą do skutku. O tym, że jakieś rozmowy są prowadzone sugerowano nam od 2009 r. gdy pojawiły się pierwsze zmiany w przepisach regulujących stosunki pomiędzy obydwoma krajami.

Co dalej?

Embargo wobec Kuby miało dla władz w Waszyngtonie nieco więcej sensu w okresie zimnej wojny, gdy kraj ten wraz z Rosją wyraźnie naruszał zasady Doktryny Monroe`a głoszącej, iż kontynent amerykański nie może podlegać dalszej kolonizacji ani ekspansji politycznej ze strony Europy, w zamian zaś zapowiadała, że Stany Zjednoczone nie będą ingerowały w sprawy państw europejskich i ich kolonii. Jednak od tego czasu minęły 54 lata i sytuacja geopolityczna uległa zmianie. Po upadku Związku Radzieckiego pozostawiona sama sobie Kuba powoli stoczyła się w recesję powodującą gwałtowny spadek poziomu życia jej mieszkańców. Jednak mimo wszystko władze w Havanie nie uległy presji USA i znalazły pomoc gdzie indziej. Może nie taką samą, ale pozwalającą na niewielką poprawę sytuacji. Przykładem może byś choćby Wenezuela i wielki przyjaciel Fidela Castro, Hugo Chavez. Kraje europejskie sa na Kubie obecne, budując wielkie ośrodki turystyczne, inwestując w infrastrukturę. Przeciętny Amerykanin nie zdaje sobie sprawy, że dla Holendra, Niemca, Hiszpana, czy Kanadyjczyka wakacje na Kubie właściwie nie różnią się niczym od tych na Jamajce, w Meksyku, czy Dominikanie. Jedyną różnicą jest brak turystów z USA.

Nikt nie wie, jakie zmiany w polityce rządu kubańskiego spowoduje złagodzenie amerykańskich sankcji. Czy pojawią się nowe reformy gospodarcza, czy władza pozwoli zaistnieć opozycji? Na te pytania na razie nie znajdziemy odpowiedzi. Możemy mieć jedynie nadzieję, że sprawdzi się teoria mówiąca, iż wolnorynkowe przemiany szybciej doprowadzą do demokratyzacji państwa, niż blokada kraju położonego zaledwie 100 mil od wybrzeży Florydy. Jedni widza w przyszłości tętniące życiem miasta, rozwijający się przemysł i handel, dzieci biegające po ulicach z iPhonami. Dostatni kraj nie stanowiący zagrożenia dla zachodu.

Z drugiej strony wielu podziela obawy, iż otwarcie może spowodować zanik bogatej, kubańskiej kultury, a kraj zaleją wielkie koncerny amerykańskie i sieci restauracji szybkiej obsługi promujące konsumpcyjny styl życia.

Nie ma jednak uniwersalnej instrukcji obsługi dla krajów, które czekają przemiany systemowe spowodowane w dużym stopniu zniesieniem sankcji nałożonych przez bogatego, bliskiego, silnego i wpływowego sąsiada. Wiadomość o zakończeniu izolacji Kuby powinniśmy przyjąć z zadowoleniem, ponieważ kończy się okres całkowicie nieskutecznej polityki USA wobec tego kraju. Przywrócenie Kubie świetności sprzed lat będzie jednak wymagało czasu i prywatnej przedsiębiorczości, czego nawet największa armia polityków nie jest w stanie zapewnić.

Na podst. The Week, Politico.com, The Daily Beast, Wikipedia, New Republic, Fox News, opr. Rafał Jurak



----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor