Prawie 27.7 procent dorosłych mieszkańców tego kraju dotyka problem otyłości, to wzrost z 25.5 procent notowanych w 2008 roku. Wskaźnik 27.7 proc. jest także najwyższym, jaki pojawił w ciągu ostatnich siedmiu lat w badaniach przeprowadzonych przez ośrodek Gallup-Healthways.
Z prognoz ekspertów wynika, że jeśli otyłość będzie dalej rosnąć, to do 2030 roku około 42 proc. Amerykanów będzie otyłych. Nie są to dane rządowe, a wynik sondażu telefonicznego ośrodka badania opinii publicznej Gallup-Healthways przeprowadzonego w dniach od 2 stycznia do 30 grudnia 2014 na grupie 167,029 dorosłych mieszkańców Stanów Zjednoczonych.
Liczba Amerykanów z normalną wagą (BMI 18.5-24.9) nie zmieniła się od 2003, ale więcej osób, które miały wcześniej nadwagę (BMI 25-29.9) obecnie jest w kategorii otyłych (BMI 30 i więcej). Najliczniejszą grupę w tej kategorii stanowiły osoby w wieku 65 lat i starsze (4-procentowy wzrost w latach 2008-2014). A w przedziale wiekowym od 45 do 64 lat odnotowano 3.5 procentowy wzrost dotyczący liczby osób, które w ciągu sześciu lat przeszły do kategorii otyłych. Pod tym względem najgorzej było w naszych regionie czyli na Środkowym Zachodzie. Od 2008 roku 2.9 procent mieszkańców Midwest zostało dotkniętych otyłością . Najniższy wskaźnik odnotowano wśród młodych ludzi w przedziale wiekowym 18-29. Najwięcej otyłych jest wśród czarnoskórych - 35,5 proc.
Kampania przeciw otyłości prowadzona jest od kilku lat. I można przypuszczać, że wszyscy wiemy, że zdrowe odżywianie i aktywny tryb życia, uprawianie sportu, są kluczem do utrzymania zdrowej wagi. Jednak każdy kto zmaga się z problemem zbędnych kilogramów (funtów) wie, że schudnięcie nie jest takie łatwe. Z sondażu Gallup-Healthways wynika, że Amerykanie jedzą teraz zdrowiej niż jeszcze dekadę temu. Problem polega na tym, że to co zdrowe jest i droższe, a otyłość od lat łączona jest także z niskim statusem finansowym.
W 2013 roku Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne (American Medical Association - AMA) uznało otyłość za chorobę. Krytycy tej decyzji podkreślają, że otyłość nie jest chorobą samą w sobie, ale uwarunkowaniem, które podnosi ryzyko pojawienia się innych chorób. Szacuje się, że roczne koszty leczenia osób otyłych są wyższe o ponad 1,400 dolarów niż w przypadku osób o normalnej wadze, gdyż otyłość zwiększa ryzyko zachorowań na choroby serca, cukrzycę typu 2 i niektóre typy raka.
Naukowcy wciąż badają powiązania między otyłością i nowotworami. Ogólny mechanizm jest jednak dość dobrze znany: odkładające się w organizmie komórki tłuszczowe zwiększają produkcję hormonów, insuliny, a także innych czynników , które sprzyjają rozwojowi nowotworów.
Większość ludzi nie jest świadoma zagrożenia. Sondaż przeprowadzony w 2013 r. ujawnił, że zaledwie 7 proc. ankietowanych zdawało sobie sprawę, że otyłość może prowadzić do choroby nowotworowej. Tymczasem specjaliści wyliczają, że nadmierna masa ciała zwiększa ryzyko raka jelita grubego, przełyku, trzustki, nerki oraz raka piersi.
Amerykańskie Towarzystwo Onkologiczne oceniło się, że w 2012 r. otyłość, niewłaściwe odżywianie się oraz brak aktywności fizycznej były odpowiedzialne za 191 tys. przypadków nowotworów. “Jeśli nic się w tej kwestii nie zmieni, w 2030 r. z powodu otyłości zachoruje na raka ponad 400 tys. Amerykanów” – ostrzegają lekarze.
JT