----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

29 stycznia 2015

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Jeszcze tylko do 1 lutego na Amazon.com można robić zakupy nie płacąc od nich podatku od sprzedaży. Firma ogłosiła, że będzie pobierać podatek w wysokości 6.25%. To konsekwencja wejścia w życie 1 stycznia nowych stanowych przepisów regulujących opodatkowanie w internecie.

Ustawa przyjęta przez stanowy Kongres latem ubiegłego roku nakłada obowiązek na firmy spoza Illinois zarejestrowania się u nas i pobierania podatku od sprzedaży. Firmy miały na to czas do 1 lutego. Przed wejściem w życie tych przepisów biznesy nie posiadające u nas fizycznych przedstawicielstw nie pobierały od mieszkańców Illinois podatku.

Illinois stało się 24. stanem, w którym Amazon będzie pobierać podatek od sprzedaży. W październiku ubiegłego roku internetowy gigant ogłosił, że zamierza w Illinois wybudować kilka swoich siedzib, które powstaną przed 2017 rokiem. Pierwsza ma zostać oddana do użytku już w tym roku, a to oznacza, że firma będzie musiała zastosować się do prawa podatkowego.

Amazon od 1 lutego rozpocznie więc pobieranie podatku w wysokości 6.25% od klientów w Illinois. Na razie nie wiadomo, jakie będą to wpływy do stanowego budżetu. W sąsiednim Wisconsin, gdzie Amazon pobiera podatek, gdyż ma tam swoje przedstawicielstwa, jest to około $30 milionów rocznie.

Z decyzji Amazona cieszą się handlowcy w Illinois. Mają nadzieję, że w ślad pójdą inne biznesy spoza naszego stanu, z których oferty korzystają mieszkańcy Illinois. Zupełnie inaczej patrzą na to klienci, bo dzięki zakupom na Amazon.com mogli zaoszczędzić na podatku. Eksperci przewidują, że sprzedaż Amazona w Illinois po wprowadzeniu podatku może spaść około 10 procent, przynajmniej tak zachował się rynek w stanach, w których gigant internetowej sprzedaży zaczął pobierać "sales tax". Rzecznik Amazona, Ty Rogers, przekonuje, że jego firma i tak zapewnia najlepsze ceny towarów "z podatkiem czy bez podatku".

Ustawa, którą w sierpniu ubiegłego roku podpisał gubernator Pat Quinn, nie oznacza, że cała sprzedaż w internecie zostanie opodatkowana. Nowe prawo zostało wymierzone głównie w takich gigantów internetowych, jak Amazon, którzy nie mają w naszym stanie swoich przedstawicielstw.

Sąd Najwyższy USA w 1992 roku orzekł, że stany nie mogą pobierać podatku od sprzedaży od firm spoza stanu, jeżeli nie mają one fizycznych przedstawicielstw, na przykład magazynów w danym stanie. W ustawie, która weszła w życie w Illinois 1 stycznia, jest zapis, że fizycznym przedstawicielem firmy w stanie może być na przykład blogger, czy osoba zajmująca się reklamą firmy i pobierająca z tego tytułu wynagrodzenie. W takim przypadku będą przesłanki do pobierania podatku od sprzedaży tej firmy.

Jest o co walczyć, bo z danych za 2014 roku wynika, że sprzedaż w internecie wyniosła 263 miliardów dolarów, czyli 11 procent całej sprzedaży. Szacuje się, że w 2018 roku będzie to odpowiednio 414 miliardów dolarów - czyli 18 procent. Stanowy departament skarbu poinformował, że w 2012 roku Illinois straciło ponad 1 miliard dolarów wpływów do budżetu z tytułu podatków od sprzedaży w internecie. Pieniądze te mogły być przeznaczone na policję, szkoły czy programy pomocowe dla ubogich.

Handlowcy zrzeszeni w National Retail Federation oczekują, że sprawą w końcu zajmie się Kongres USA. W ubiegłym roku Senat przegłosował ustawę, która pozwalała poszczególnym stanom na wprowadzanie podatku od sprzedaży na transakcje dokonywane przez wszystkie sklepy internetowe, także te które mają swoje siedziby poza danym stanem. Ustawa napotkała jednak na opór w Izbie Reprezentantów. Dlatego poszczególne stany starają się same zmienić prawo, by móc pobierać podatek od sprzedaży w internecie.

JT

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor