----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

05 lutego 2015

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Pierwsza poważniejsza śnieżyca tego sezonu zimowego przeszła do historii. Pozostały wysokie hałdy śniegu i problemy z jego usuwaniem. Władze miejskie obiecały, że jak najszybciej uporają się z tym problemem. Jednak nie wszędzie się to udało.

Chociaż synoptycy ostrzegali przed atakiem zimy, na początku mało kto wierzył w nadejście śnieżycy takich rozmiarów, bo jeszcze do późnego popołudnia w sobotę aura nie przypominała tej zimowej. Wszyscy mieli nadzieję, że prognozy zawiodą. Tak jak miało to miejsce na Wschodnim Wybrzeżu pod koniec stycznia. Śnieżyce nie były takich rozmiarów, jak alarmowali synoptycy. Jednak u nas prognoza pogody sprawdziła się. Śnieżyca nadeszła. Chociaż nikt nie przypuszczał, że śniegu spadnie, aż tyle. 24-godzinna burza śnieżna spowodowała chaos na drogach i lotniskach, awarię prądu, odwołanie zajęć w szkołach w Chicago i na przedmieściach.

Pierwsze ostrzeżenia przed śnieżycą głosiły, że spaść może do 10 cali, a spadło ponad 19. W poniedziałek rano w punkcie pomiarowym na lotnisku O"Hare odnotowano 19.3 śniegu. Na Midway Airport –19.2 cala. Jeszcze większe opady odnotowano w powiecie Lake. Na północ od miasteczka Lincolnshire spadły 22 cale śniegu. Bliski odczyt zanotowano w Oak Lawn - 21.5 cala. W miasteczku Elmhurst było to 20.8, w chicagowskiej dzielnicy Rogers Park – 20 cali, w Lincolnwood – 19.7 cala.

To wystarczyło, by ta śnieżyca została uznana za piątą najsilniejszą w historii Chicago. Przy okazji warto przypomnieć sobie jak wygląda to zestawienie.

Największe śnieżyce w historii Chicago

  1. 1967 r. od 26 do 27 stycznia spadły 23.0 cale
  2. 1999 r. od 1 do 3 stycznia spadło 21.6 cala
  3. 2011 r. od 31 stycznia do 2 lutego spadło 21.2 cala
  4. 1979 r. od 12 do 14 stycznia spadło 20.3 cala
  5. 2015 r. od 31 stycznia do 2 lutego spadło 19.3 cala
  6. 1930 r. od 25-26 marca spadło 19.2 cala
  7. 1931 r. od 7 do 8 marca spadło 16.2 cala
  8. 1939 r. 30 stycznia spadło 14.9 cala
  9. 1918 r. od 6 do 7 stycznia spadło 14.9 cala
  10. 1929 r. od 17 do 19 stycznia spadło 14.8 cala

Zestawienie opublikowane przez synoptyków Krajowego Centrum Meteorologicznego (National Weather Service) opiera się na pomiarze pokrywy śnieżnej na lotnisku O"Hare.

Odśnieżanie a polityka

Śnieżyca przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi, w których 24 lutego będziemy wybierać burmistrza i radnych, postawiła na nogi lokalnych polityków. Pamiętają oni historię z końca lat 70-tych ubiegającego się o reelekcję burmistrza Michaela A. Bilandica. Był on ostro krytykowany za opieszałą reakcję służb miejskich podczas pamiętnych śnieżyc, które sparaliżowały Chicago w styczniu 1979 roku. Sprawa położyła się cieniem na kampanii Bilandica. W rezultacie przegrał walkę o reelekcję.

Z burzą śnieżną w lutym 2011 roku musiał się zmierzyć były burmistrz Richard M. Daley. Spadło wtedy 21.2 cala. Śnieżyca sparaliżowała miasto, a przede wszystkim ruch na Lake Shore Drive, gdzie w zaspach na ponad 30 godzin utknęło kilkaset samochodów. Władze miasta były ostro krytykowane za odpowiedź na śnieżycę. Jednak sam Richard Daley na tym nie ucierpiał, bo już wcześniej ogłosił, że nie będzie ubiegać się o reelekcję. Po śnieżycy na kilka dni zniknął, unikając odpowiedzi na pytania dziennikarzy.

Ubiegający się obecnie o drugą kadencję burmistrz Rahm Emanuel robił wszystko, by zapewnić mieszkańców, że jego administracja panuje nad sytuacją w mieście po obfitych opadach śniegu. W niedzielę i w poniedziałek pojawił się na specjalnej konferencji prasowej w siedzibie Miejskiej Agencji Reagowania w Sytuacjach Kryzysowych. "Jak wiecie jest to śnieżyca rekordowych wymiarów i taka będzie odpowiedź, pracowników miejskich, mieszkańców i biznesów" – zapowiadał Emanuel.

Miejski Departament Dróg i Kanalizacji od sobotniego wieczoru wysyłał na chicagowskie ulice wszystkie 350 pługów i solarek. Burmistrz deklarował, że będą pracować bez przerwy, aż miasto będzie przejezdne. Ale nie wszędzie było.

Najwięcej problemów tradycyjnie pojawiło się na bocznych ulicach. Na kolejne spotkanie z dziennikarzami burmistrz Rahm Emanuel wysłał już komisarza Miejskiego Departament Dróg i Kanalizacji Charlesa Wiliamsa, który apelował o cierpliwość zwracając się do mieszkańców dzielnic, gdzie boczne ulice (tzw. alleys) kilka dni po śnieżycy były ciągle w zaspach.

Na pojawiające się zarzuty, że miasto nie wykazało się po ostatniej burzy śnieżnej, Williams, odpowiadał, że śnieg został usunięty, ale to mieszkańcy usuwając go z posesji i odkopując samochody ponownie zasypują drogi i sprawiają, że stają się nieprzejezdne.

We wtorek Chicago wysłało w teren 315 pługów i 335 mniejszych maszyn do usuwania śniegu planując oczyszczenie pozostałych, głównie bocznych ulic miasta, z których wiele pozostawało nieprzejezdnych. Dodatkowo ponad 300 osób ręcznie usuwało śnieg z okolic szkół, parków, remiz strażackich i przystanków autobusowych. Zebrany śnieg ciężarówkami przewożony jest na specjalne miejskie place. Wbrew powszechnej opinii śnieg z miasta nie jest wrzucany do rzeki Chicago czy jeziora Michigan.

Odpowiedź administracji burmistrza Emanuela na sytuację skrytykował jego oponent w wyborach, radnych z 2. okręgu Bob Fioretti: "To, co widzimy na ulicach jest żałosne". Inni radni, których czeka reelekcja, sami wyruszyli w teren pomagać w odśnieżaniu swoim wyborcom. Jeszcze inni być może problemu w ogóle nie zauważyli, bo ich ulice były odśnieżone niemal do czarnego asfaltu. Taki obrazek można było zobaczyć przed domem wpływowego radnego Eda Burke"a przy 3900 West 51st Street na zachodzie Chicago – donieśli dziennikarze “Chicago Sun-Times”. Podczas, gdy sąsiednie ulice tonęły w hałdach śniegu, przed domem, w którym mieszka radny Burke, przewodniczący Komisji Finansów w Radzie Miasta, i jego żona Anne Burke, sędzia Sądu Najwyższego stanu Illinois, asfalt był perfekcyjnie oczyszczony ze śniegu.

“Nie powinien mieć takich przywilejów, tylko dlatego, że jest politykiem”- stwierdził jeden z oburzonych mieszkańców. Rzecznik prasowy radnego Burke"a, Donald Quinlan, w rozmowie z dziennikarzami “Chicago Sun-Times” zapewniał, że nikt w tej sprawie nie interweniował i niczego nie załatwiał. Po prostu ulica, a właściwie odcinek West 51st., przy której mieszka wpływowy radny, jest zakwalifikowana jako główna arteria komunikacyjna, a oznacza, że jest w pierwszej kolejności odśnieżana, w odróżnieniu od ulic rezydencyjnych. Miejski Departament Dróg i Kanalizacji nie potwierdził tych informacji.

Dziennikarze sprawdzili, czy ulica burmistrza Chicago Rahma Emanuela była specjalnie traktowana w czasie śnieżycy. Z danych pokazywanych na stronie Clearstreets.org wynikało, że pierwszy pług przejechał przed domem burmistrza na północy Chicago dopiero o godz.4.00 po południu w poniedziałek, kiedy Miejski Departament Dróg i Kanalizacji przystąpił do odśnieżania ulic rezydencyjnych.

Niebezpieczne odśnieżanie

Co najmniej dziesięć osób zmarło na skutek wysiłku podczas odśnieżania w powiecie Cook. Dziewięć z nich usuwało śnieg łopatą, a jedna używała odśnieżarki. Powodem ich śmierci było przeciążenie organizmu i zaburzenie pracy serca. Zmarło dziewięciu mężczyzn i jedna kobieta. Jedna osoba była w wieku 40 lat, trzy 50-letnie, a sześć w wieku około 60 lat.

Zgony przy odśnieżaniu potwierdzono w okresie od soboty wieczór do poniedziałku rano – powiedział koroner powiatu Cook. Koroner powiatu DuPage wcześniej informował o trzech 60-letnich mężczyznach, którzy zmarli w niedzielę przy odśnieżaniu domów w Lombard, Winfield i Naperville.

Lekarze przypominają, że dla osób prowadzących siedzący tryb życia wysiłek układu krążenia podczas odśnieżania odpowiada maksymalnemu wysiłkowi i może być przyczyną incydentów sercowo-naczyniowych. Niska temperatura jeszcze pogarsza sprawę. Wystawiony na działanie zimna organizm ogranicza przepływ krwi przez naczynia krwionośne skóry, aby zachować ciepło, co także podnosi ciśnienie krwi. Szczególnie powinni uważać mężczyźni po 50. , kobiety po 60. oraz osoby prowadzące siedzący tryb życia albo mające już wcześniej problemy z sercem i nadciśnienie.

Gdzie jest pług?

Przy okazji śnieżycy władze miasta przypominają o programach od kilku lat uruchamianych w sezonie zimowym. Mieszkańcy Chicago mogą korzystać z internetowego serwisu "Plow Tracker" pozwalającego na bieżące śledzenie miejsce pracy ponad 300 pługów poruszających się w obrębie miasta. Dzięki czemu kierowcy mogą sprawdzić czy znajdują się one na wybranej przez nich trasie. Serwis znajduje się na oficjalnej stronie miasta www.ChicagoShovels.org.

Snow Corps czyli sąsiedzka pomoc przy odśnieżaniu

Każdy może zostać wolontariuszem programu Snow Corps, czyli śnieżnego korpusu. Osoby potrzebujące pomocy przy odśnieżaniu chodników muszą to zgłosić pod miejski numer telefonu 311 lub w biurze swojego radnego. Można też wypełnić aplikację w internecie na oficjalnej stronie miasta www.cityofchicago.org /Snow Corps. Osoby, które chcą zostać wolontariuszami wypełniają ankietę. Następnie trafiają do bazy danych. Są one przydzielane do pomocy przy odśnieżaniu. Pomoc skierowana jest głównie do osób w wieku 60 lat i starszych albo niepełnosprawnych, które mieszkają samotnie.

Zaadpotuj chodnik

Władze miejskie przypominając o obowiązku, jaki spoczywa na właścicielach nieruchomości w zakresie odśnieżania, zachęcają mieszkańców do powiadamiania o tym fakcie innych. Na stronie www.adoptasidewalk.org można wpisać adres i zarejestrować odcinek chodnika za odśnieżanie którego będziemy odpowiedzialni. To też forma sąsiedzkiej pomocy. Można bowiem przejąć także obowiązek usuwania śniegu z chodników przed budynkami obok naszego domu. Strona pozwala również na powiadomienie, że potrzebujemy pomocy przy odśnieżaniu.

Miejskie przepisy stanowią, że każdy właściciel bądź osoba wynajmująca nieruchomość w Chicago, ma obowiązek odśnieżania i usuwania lodu z chodników i przejść przed domem czy budynkiem biznesowym, ażeby bezpiecznie mogli z nich korzystać przechodnie. Kto się z tego obowiązku nie wywiąże może zostać ukarany mandatem. W miejskich przepisach jest zapis, że chodnik ma być odśnieżony na szerokość pięciu stóp. Śniegu nie wolno zgarniać na jezdnię.

Odholowali twój samochód?

Od 1 grudnia w Chicago obowiązuje zimowy zakaz nocnego parkowania na niektórych ulicach, nawet jeśli nie ma śniegu. O zakazie obowiązującym w godzinach od 3.00 w nocy do 7.00 rano informują ustawione tam znaki. Pamiętajmy także o drugim zakazie, który obowiązuje, kiedy napadają dwa cale śniegu. Wtedy, niezależnie od pory dnia i nocy, nie można parkować na ulica oznaczonych znakami “Snow Route”. Mandat wynosi obecnie 60 dolarów, do tego dochodzi 150 dolarów w kosztach odholowania samochodu oraz 20 dolarów za każdy dzień przetrzymywania naszego pojazdu na miejskim parkingu. Na stronie www.WasMyCarTowed.com można sprawdzić, czy nas samochód został odholowany oraz na który parking.

Zimowe zakazy parkowanie obowiązywać będą do 1 kwietnia na 107 milach chicagowskich dróg, uznawanych za najważniejsze szlaki komunikacyjne miasta i odśnieżane w pierwszej kolejności.

Zakazy wprowadzono po wielkich zamieciach w 1967 i 1979 r. Podczas rekordowych opadów na ulicach unieruchomione zostały tysiące samochodów. Uniemożliwiło to ich odśnieżanie, więc przez kilka dni miasto było sparaliżowane.

JT

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor