----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

12 lutego 2015

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Zakochani kasy nie liczą, a już na pewno nie w walentynki. W tym roku na prezenty z okazji Valentine"s Day, obchodzonego 14 lutego, wydamy więcej niż rok temu. Jak przewiduje Krajowa Federacja Handlowców, sprzedaż prezentów na walentynki 2015 osiągnie wartość 18,9 miliarda dolarów. Handlowcy wykorzystują naszą potrzebę okazywania sobie w tym dniu uczuć.

Osoba, która obchodzić będzie walentynki, wyda w tym roku na prezenty dla ukochanej bądź ukochanego średnio $142.31; w ubiegłym roku było to $139.91 - podała Krajowa Federacja Handlowców. Większość, bo 53.2 procent ankietowanych, kupi ukochanej bądź ukochanemu słodycze. Na czekoladki i inne słodkości walentynkowe może zostać wydany $1.17 miliarda. Drugie w kolejności będą kwiaty, które planuje kupić 37.8 procent osób obchodzących Dzień Zakochanych. Sprzedaż świeżych kwiatów jest w walentynki wielokrotnie większa, niż w innych okresach roku. Krajowa Federacja Handlowców (NRF) przewiduje, że w tym roku ludzie wydadzą na kwiaty $2.1 mld.

Ponad jedna trzecia (35.1 procent) obchodzących Valentine"s Day planuje z tej okazji wyjście do kina bądź do restauracji. Na ten cel zostanie wydane co najmniej $3.6 mld. W walentynki rośnie sprzedaż biżuterii, a tym roku osiągnie wartość $4.8 mld - najwięcej od 2008 roku. Jedna na pięć osób zamierza kupić ukochanej osobie właśnie biżuterię. Niektórzy planują z tej okazji zakup garderoby i wydadzą na to prawie $2 mld. Ci, którzy nie mają pomysłu na prezent walentynkowy, zamierzają kupić karty upominkowe (tzw. gift card). Jak oszacowano ich sprzedaż w Valentine"s Day może się zamknąć kwotą $1.5 mld.

Podobnie jak w poprzednich latach, mężczyźni wydadzą prawie dwa razy więcej na prezenty dla swej ukochanej niż odwrotnie. Średnio panowie przeznaczą na ten cel $190.53, Panie - $96.58. Ponoć mężczyźni czują się niejako bardziej zobligowani do obdarowania w ten dzień swojej wybranki czy życiowej partnerki. Najwięcej na walentynki wydadzą ludzie w wieku od 25 do 34 lat; w tym roku będzie to $231.04. Prawie jedna czwarta wszystkich planujących prezenty na walentynki zakupi je w internecie, a 13.3 procent skorzysta z usług lokalnych biznesów.

Prezenty z okazji walentynek powędrują nie tylko do męża lub żony, sympatii, ale także do członków rodziny - tak przynajmniej deklaruje 58.7 procent ankietowanych. Tradycyjnie dzieci zaniosą słodycze i prezenty do szkoły dla innych uczniów albo nauczycieli. Co ciekawe jedna na pięć osób zamierza kupić także prezent z okazji walentynek dla swojego psa lub kota. 27 procent Amerykanów zamiast świętować walentynki ze swoim partnerem lub partnerką woli spędzić ten dzień ze swoim zwierzątkiem domowym, najczęściej psem lub kotem.

Wyższe niż w ubiegłym roku wydatki na walentynki świadczą o poprawie nastrojów konsumentów - podsumowuje swój sondaż National Retail Federation. Ludzie potrzebują pretekstu, by się obdarować, uczcić jakoś swoją miłość. Stąd jest na nie zapotrzebowanie - pokreślono. Czy zatem walentynki to tylko komercja, święto na którym można dobrze zarobić?

Zdaniem psychologów moda na walentynki spowodowana jest tym, że widząc dookoła siebie same nieszczęścia, dramaty i kłótnie, ludzie chcą, by w ich otoczeniu wydarzyło się coś pozytywnego. Warto na moment się zatrzymać i przypomnieć naszym najbliższym, że ich kochamy. A co mają zrobić ci, którzy akurat nikogo nie kochają? Dla tych, których denerwuje 14 lutego widok ludzi z serduszkami, kwiatami i czekoladkami, wymyślono także święto. Początkowo też było obchodzone 14 lutego jako antywalentynki, ale ostatecznie przesunięto je na 15 lutego.

Singles Awarness Day (S.A.D) to święto tych, którzy żyją samotnie, ale nie narzekają. Single zachęcani są do tego, by w tym dniu zrobili coś dla siebie przyjemnego, albo dla innych samotnych. "Pamiętaj, że to nic złego, że jesteś sam, zrób coś dobrego dla kogoś w potrzebie, pozwól sobie tego dnia na coś ekstra i umów się z innymi samotnymi przyjaciółmi na wspólny wieczór, który wam sprawi przyjemność" - to niektóre ze wskazówek, jakie można znaleźć na stronie singlesawareness.com. Kampania ma być także wsparciem dla tych, niedawno rozwiedzionych i owdowiałych.

Na antywalentynkowy trend odpowiedział też rynek. Można kupić antywalentynkowe kartki, na przykład z napisem "Love is for Losers" (Miłość dla nieudaczników), "Single and Happy" (Samotny i szczęśliwy) czy "Ty jesteś najlepsza... ze wszystkich moich żon!". Chicago znalazło się w pierwszej dziesiątce miast oferujących najwięcej atrakcji dla samotnych. Zestawienie przygotował magazyn Forbes, który wziął pod uwagę m.in. liczbę osób samotnych mieszkających w tych miastach, życie nocne dla samotnych i koszty utrzymania. Oprócz naszego miasta wymieniono jeszcze Waszyngton-Baltimore, Miami, Los Angeles, Atlanta, San Francisco-Oakland, Houston, Nowy Jork, Dallas-Fort Worth i Filadelfia.

Kilka miasteczek z Illinois znalazło się na liście miejscowości, których nazwy brzmią romantycznie i kojarzą się ze słowami charakterystycznymi dla święta zakochanych : Loves Park, Lovington, Romeoville i Rosemont.

Od romantycznej legendy do internetu

Św. Walenty, patron zakochanych, był chrześcijańskim kapłanem, który, według legendy, za czasów cesarza rzymskiego Klaudiusza II udzielał potajemnie ślubów. Robił to wbrew cesarskiemu edyktowi, zabraniającemu udzielania małżeństw (imperium potrzebowało młodych mężczyzn do zaciągu do wojska). Został zamordowany w 270 roku.

Kiedy w lutym 270 r. biskup Walenty czekał na śmierć z wyroku cesarza rzymskiego Klaudiusza Gockiego, dozorca więzienny poprosił skazanego, aby nauczył zasad wiary chrześcijańskiej jego niewidomą córkę Julię. Biskup spełnił jego prośbę. Jak głosi legenda, w czasie wspólnej modlitwy Julii i Walentego cela rozjarzyła się nieziemskim światłem, a młoda kobieta wykrzyknęła: "Widzę, widzę!..". W przeddzień egzekucji biskup napisał do Julii list z wezwaniem, aby pozostała wierna Bogu. 14 lutego został stracony.

Dziwną koleją losu chrześcijański męczennik św. Walenty został z czasem patronem romantycznych kochanków. Już w XIV wieku francuscy trubadurzy nawiązywali w swoich balladach do obyczaju zaręczyn w dniu św. Walentego. Za początek walentynkowej tradycji w świecie anglosaskim uważa się list miłosny, jaki 14 lutego wysłał do swojej żony książę Orleanu z więzienia w twierdzy Tower w Londynie. Z Wysp Brytyjskich, wraz z osadnikami, zwyczaj trafił do Ameryki i stał się szczególnie popularny.

Tradycja wysyłania kartek-walentynek sięga 1848 roku, gdy panna Esther Howland z Worcester w stanie Massachusetts założyła firmę produkującą specjalne kartki na dzień św. Walentego. Dekorowano je koronkami i wstążkami i zdobiono malunkami. Na masową skalę kartki z wyrazami miłości zaczęły krążyć 14 lutego od powstania poczty w XIX wieku. A obecnie w walentynkowych zalotach coraz większą rolę odgrywa internet.

JT

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor