----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

19 lutego 2015

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Obudził Cię w nocy ryk silników nisko przelatującego nad twoim domem samolotu? Złóż skargę! Domagaj się ciszy! Ruszyła strona internetowa chicagonoisecomplaint.com, dzięki której można składać skargi do miasta na poziom hałasu spowodowany przez samoloty. To inicjatywa społecznej koalicji pod nazwą Fair Allocation in Runways – FAIR, która walczy z lotniskowym hałasem.

Rosnąca liczba zażaleń na poziom hałasu powodowany przez lądujące i startujące samoloty na lotnisku O"Hare i brak reakcji na nie chicagowskich władz zmusza mieszkańców do podejmowania nowych inicjatyw w tym zakresie.

Liczba zażaleń na poziom hałasu wzrosła gwałtownie po oddaniu do użytku w październiku 2013 roku kolejnego pasa na chicagowskim lotnisku. Mieszkańcy skarżą się, że niespotykany dotąd poziom hałasu w rejonie O"Hare obniża jakość ich życia i ma negatywny wpływ na ich zdrowie.

Po uruchomieniu nowego pasa prawie 70 procent samolotów dolatujących do Chicago przelatuje nad miastem, a potem obiera kierunek zachodni, a to dotyka mieszkańców Bensenville, Wood Dale i Itasca. Ludzie z tych miasteczek wcześniej nie mieli problemów z warkotem samolotów, który szczególnie uciążliwy jest w nocy i nad ranem. Ale problem nie dotyka tylko Bensenville, Wood Dale i Itasca, bo pod miejski numer 311 od lat wpływają skargi od mieszkańców Harwood Heights, Norridge, Rosemont, Schiller Park, czy Park Ridge oraz północno-zachodnich dzielnic Chicago położonych przy lotnisku O"Hare.

Dzięki nowej stronie www.chicagonoisecomplaint.com, założonej przez społeczną koalicję pod nazwą Fair Allocation in Runways (FAIR), zgłoszenie skargi na głośne maszyny jest jeszcze prostsze. Po wejściu na stronę wybieramy odpowiednie opcje w ankiecie opisując przypadek, który chcemy zgłosić. Może to być skarga na zbyt duży hałas spowodowany przez samolot (aircaft noise) czy zbyt nisko lecący samolot (low flying aircraft). Następnie zaznaczamy datę i godzinę, i po wybraniu opcji "report" nasza skarga trafia do Miejskiego Departamentu ds. Lotnictwa. Jest anonimowa. Z danych zamieszczonych na stronie wynika, że tylko w ciągu ostatnich 30 dni mieszkańcy złożyli ponad 47,350 skarg na startujące i lądujące samoloty. Najwięcej skarg, bo 43,2 procent, dotyczyło hałasu.

Rozbudowa O`Hare przyczyniła się do wzrostu poziomu hałasu w niektórych rejonach, mimo że prezentowane przed 10 laty wyniki badań tego nie sugerowały. Dzięki dochodzeniu dziennikarzy "Chicago Sun-Times" wiadomo, iż były one przeprowadzone nieprawidłowo, a publiczne wysłuchania na ten temat odbywały się w nieodpowiednich miejscach - zwykle oddalonych od lotniska i nie zagrożonych hałasem. Z artykułu w gazecie wynika, że władze federalne podawały mieszkańcom zaniżone dane, zwłaszcza dotyczące planowanej liczby startów i lądowań.

Reprezentujący północny-zachód aglomeracji kongresmen Mike Quigley w liście do Federalnej Administracji ds. Lotnictwa (FAA) zwrócił uwagę, że przygotowane przed 10 laty opracowanie dotyczące zmian poziomu decybeli zawiera poważne błędy, bo rejony uznawane za chronione przed hałasem toną obecnie w huku silników odrzutowych. Do jego petycji dołączyły dwie kongreswomen: Jan Schakowsky i Tammy Duckworth.

W ubiegłym roku Quigley, Schakowsky oraz Duckworth zwrócili się do Federalnej Agencji ds. Lotnictwa o ponowne rozpatrzenie skarg dotyczących podwyższonego poziomu hałasu w zamieszkałych rejonach O"Hare i ewentualne działania mające na celu poprawę sytuacji. FAA odpowiedziało, że nic więcej zrobić nie może.

Kongresman Quigley nie zniechęca się i zapowiada stworzenie koalicji z politykami z całego kraju, których dystrykty obejmują duże porty lotnicze i wspólne działania na rzecz ograniczenia hałasu w takich miejscach. Według niego większa grupa będzie miała większą siłę przebicia. "Jeśli nie chcą wysłuchać trójki legislatorów, to może wysłuchają trzydziestu" - powiedział Quigley.

Jesienią ubiegłego roku mieszkańcy wyrażali swoje oburzenie podczas publicznych zebrań komisji ds. kontroli hałasu na lotnisku O"Hare (O’Hare Noise Compatibility Commission). Jak zauważył jeden z mieszkańców, to nie on przeprowadził się w okolice portu lotniczego, to lotnisko wyrosło obok jego domu. Chociaż Miejski Departament ds. Lotnictwa zapowiada przeprowadzenie badań dotyczących tego, w jaki sposób można poprawić sytuację, to burmistrzowie północno-zachodnich przedmieść nie są usatysfakcjonowani. „Potrzebujemy działania, nie badań” – mówiła burmistrz Harwood Heights, Arlene Jezierny. 

Społeczna koalicja FAIR domaga się od miasta unowocześnienia systemu monitorowania hałasu. A przede wszystkim zmuszenia linii lotniczych do przestrzegania programu "Fly Quiet" (Ciche latanie), w ramach którego zaleca się kontrolerom ruchu lotniczego kierowanie samolotów w godzinach nocnych nad kompleks leśny (forest preserves), autostradę, a nie nad gęsto zaludnione dzielnice mieszkalne. Obecnie program "Fly Quiet" nie jest obowiązkowy. Zalecenia dotyczące cichego latania obowiązują w godzinach od 10.00 wieczorem do 7.00 rano.

Burmistrz Chicago Rahm Emanuel deklaruje, że chce zapewnić mieszkańcom spokojny i cichy sen. W związku z narastającym hałasem z lotniska O’Hare, miasto planuje zwiększenie liczby urządzeń monitorujących hałas. Burmistrz ubiegłym roku zapowiedział rozmieszczenie 8 nowych urządzeń. Obecnie zamontowane są 33, z czego tylko 2 znajdują się na terenie Chicago. System monitorowania hałasu pozwala mierzyć natężenie hałasu generowanego przez silniki oraz zgodność trajektorii samolotów z zaleceniami władz lotniczych. Zainstalowanie dodatkowego sytemu monitorowania hałasu umożliwi bardziej konsekwentne niż dotychczas karanie tych

przewoźników, których samoloty nie przestrzegają obowiązujących norm. Pierwsze urządzenia monitorujące poziom hałasu w sąsiedztwie O’Hare zostały zainstalowane w 1996 roku.

JT

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor