----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

26 lutego 2015

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Od czasów drugiej wojny światowej Związek Radziecki zakłamywał prawdę o swojej odpowiedzialności za zamordowanie wiosną 1940 r. kilkudziesięciu tysięcy polskich oficerów i urzędników państwowych. Na początku lat 90. Polska i świat ujrzały oficjalne dokumenty potwierdzające, kto strzelał w Lesie Katyńskim i innych miejscach kaźni Polaków.

Pamięć o wymordowaniu przez funkcjonariuszy radzieckich polskich oficerów wziętych do niewoli we wrześniu 1939 r. tliła się w niektórych kręgach społeczeństwa polskiego przez cały okres trwania Polski Ludowej, szczególne znaczenie miał tu jednak okres 1980-1981 r. Czas legalnego funkcjonowania „Solidarności” skutkował znaczącym upowszechnieniem wiedzy o zbrodni, powołaniem pierwszych organizacji Rodzin Katyńskich a także próbą upamiętnienia ofiar NKWD pomnikiem w tzw. Dolince Katyńskiej na Cmentarzu Komunalnym na Powązkach. Sprawa katyńska była także ważnym aspektem funkcjonowania opozycji i oporu społecznego po 13 grudnia 1981 r.

Od 1987 r. kwestia wyjaśniania prawdy o zbrodni nabrała nowego dynamizmu. Pewne gesty zaczął wykonywać polski rząd – gen. Jaruzelski przypuszczał prawdopodobnie, że wyjaśnienie tej sprawy może przysporzyć mu poparcia społecznego. Wiosną 1987 r. powołano polsko-radziecką Komisję Historyków Partyjnych. Miała ona zająć się wyjaśnianiem tzw. „białych plam” w stosunkach między obydwoma państwami, jednak z powodu braku politycznej woli ze strony władz na Kremlu jej działania nie mogły przynieść oczekiwanych efektów. W 1988 r. strona radziecka podjęła działania zmierzające do uprzątnięcia cmentarza w Lesie Katyńskim, postawienia tam pomnika i umożliwiania wizyt w tym miejscu członkom rodzin pomordowanych. W marcu 1989 r. rzecznik rządu PRL Jerzy Urban przyznał na konferencji prasowej, że wszystko wskazuje na to, iż mordu na polskich oficerach dokonali funkcjonariusze „stalinowskiego NKWD”. Po raz pierwszy od końca wojny oficjalne władze w Warszawie przyznały, że winny Katyniowi jest ZSRR. Nacisk strony polskiej na wyjaśnienie sprawy katyńskiej wzmógł się po wyborach czerwcowych i utworzeniu rządu Tadeusza Mazowieckiego.

Działania zmierzające do ujawnienia prawdy podejmowały też indywidualne osoby w ZSRR. Ważne miejsce zajmowało tam Stowarzyszenie „Memoriał”, zajmujące się dokumentowaniem i badaniem losów radzieckich represji politycznych. Kluczową rolę odegrali jednak historycy, którzy w czasie badań w archiwaliach Wojsk Konwojowych NKWD odnaleźli dowody na przekazywanie polskich jeńców wojennych w kwietniu 1940 r. do dyspozycji obwodowych zarządów NKWD. Transporty te „urywały się” m.in. w okolicy Smoleńska. Historycy na podstawie zebranych przez siebie materiałów przygotowywali publikacje im poświęcone, mające na celu ukazanie prawdy o zbrodni katyńskiej.

Michaił Gorbaczow podjął wówczas decyzję o ujawnieniu radzieckiego sprawstwa zbrodni oraz przekazaniu materiałów na jej temat odwiedzającemu Moskwę Prezydentowi Jaruzelskiemu. 13 kwietnia 1990 r., 47 lat po ujawnieniu przez Niemców informacji o odnalezieniu grobów katyńskich, Agencja TASS wydała oświadczenie o odnalezieniu dokumentów ujawniających radziecki udział w mordzie, wskazując jako winnych kierownictwo NKWD. Tego samego dnia Gorbaczow przekazał Jaruzelskiemu dwie teczki specjalnie wyselekcjonowanych dokumentów. Wydarzenie to było przełomem w wyjaśnianiu zbrodni katyńskiej, gdyż potwierdzono sprawstwo funkcjonariuszy NKWD. Mimo wszystko, przyznanie się do winy przez ZSRR było niepełne – starano się wywołać wrażenie, że prawdę o zbrodni wykryto dopiero teraz i że dokonano jej bez wiedzy kierownictwa władz państwowych.

Kolejny krok był możliwy dopiero po odejściu ostatniego przywódcy ZSRR i zastąpieniu go przez Borysa Jelcyna, od lipca 1991 r. prezydenta Federacji Rosyjskiej. W maju 1992 r. podjął on próbę delegalizacji partii komunistycznej i uznania jej za organizację przestępczą. Wykorzystano do tego tzw. „teczkę specjalną nr 1” (znaną też jako „Zamknięty Pakiet nr 1”) – zespół dokumentów, przekazywanych kolejnym przywódcom ZSRR i zawierających również akta potwierdzające udział radzieckiego kierownictwa w zbrodni katyńskiej oraz w zacieraniu śladów po niej. Ujawnienie istnienie tak ważnego zbioru dokumentów wywołać musiało konkretny efekt.

14 października 1992 r. do Warszawy przyleciał prof. Rudolf Pichoja, mający status specjalnego wysłannika prezydenta Jelcyna. Wręczył on prezydentowi Lechowi Wałęsie kserokopie najważniejszych dokumentów potwierdzających radzieckie sprawstwo zbrodni katyńskiej i udział w niej najwyższych dostojników radzieckich w podjęciu decyzji o zbrodni. Udowadniały one także, że wszyscy przywódcy ZSRR od czasów Chruszczowa wiedzieli o radzieckiej odpowiedzialności za nią. Dodatkowo, akta te wskazywały, że jeńców i więźniów polskich mordowano nie tylko w Katyniu, Charkowie i Twerze, ale także na Białorusi i Ukrainie (tzw. „białoruska” i „ukraińska” lista katyńska).

W tym samym roku podjęto też decyzje o budowie polskich cmentarzy wojennych w Katyniu, Charkowie i Miednoje. Wydarzenia te stały się przełomem w ujawnianiu prawdy o tej tragicznej zbrodni, tworzącym zręby wiedzy o ofiarach i osobach za nią odpowiedzialnych.

Interesujesz się historią? Chcesz wspomóc portal, który codziennie ją popularyzuje? Wejdź na http://histmag.org/wsparcie

Tomasz Leszkowicz

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor