----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

05 marca 2015

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Dzieci doświadczają przemocy fizycznej i psychicznej, padają ofiarą przemocy seksualnej. W Illinois wiele przypadków kończy się tragicznie, nawet po tym, jak sprawa trafia do stanowego Departamentu ds. Dzieci i Rodziny (DCSF).

Do co najmniej 95 takich zgonów dzieci doszło w latach 2011 - 2013. Nie udało się zapobiec nieszczęściu, mimo, iż było wiadomo, że dochodzi do zaniedbań ze strony rodziców i opiekunów. Dlatego sprawa trafiła do stanowego Departamentu ds. Dzieci i Rodziny (DCSF). Większość tych dzieci zmarła w wyniku użycia wobec nich przemocy. Do pozostałych tragedii doszło na skutek zaniedbań.

2-letnia Jakarriah Thompson Patterson zmarła 19 marca 2014 roku w swoim domu na południowych przedmieściach w Lansing. Zarzuty śmierci dziecka postawiono ojcu. Rok przed tragicznymi wydarzeniami do stanowego Departamentu ds. Dzieci i Rodziny zgłoszono pobicie dziewczynki.

Jakarriah miała liczne siniaki na twarzy, plecach i pośladkach. Nie wiadomo, co konkretnie zrobił DCFS. Ojciec w czasie przesłuchań wyznał, że bił dwulatkę za rzeczy, których nie powinna była robić. To tylko jedna z 95 spraw zgłoszonych do DCFS, a które zakończyły się tragicznie dla dzieci.

Sprawę 19-miesięcznej Amierah Roberson do DCFS zgłosiła opiekunka z przedszkola, która zauważyła na ciele dziewczynki siniaki i zadrapania. Departament ds. Dzieci i Rodziny wszczął śledztwo. Miesiąc później,w marcu 2014 roku, Amierah została pobita na śmierć przez narzeczonego matki, który następnie podpalił jej ciało w lesie. Mężczyzna został oskarżony o morderstwo dziecka.

4-miesięczny Anterio Schlieper z Moline zmarł w czerwcu ubiegłego roku po tym, jak został we śnie przygnieciony w łóżku przez rodziców. Przyznali, że byli pod wpływem alkoholu i marihuany, kiedy wzięli dziecko do swojego łóżka nad ranem. Zostali oskarżeni o nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. Rodzina była pod obserwacją urzędników DCFS. W ciągu dwóch lat co najmniej cztery razy DCFS ubiegał się o nadzór nad innymi dziećmi w tym domu, ale stanowy prokurator w Rock Island odmówił.

Gubernator Bruce Rauner obiecał “transformację” w zarządzaniu stanowego Departamnetu ds. Dzieci i Rodziny (DCFS). Atakował także byłego gubernatora Pata Quinn, zarzucając mu liczne zaniedbania w pracy tego stanowego departamentu. Za rządów Quinna - jak podaje administracja Raunera- w roku fiskalnym 2010 budżet DCFS zredukowano o $115 milionów. W ciągu ostatnich trzech lat DCFS zarządzało ośmiu dyrektorów. Gubernator Rauner mianował ostatnio na to stanowisko George’a Sheldona z Florydy.

67-letni Sheldon zarządzał tym samym departamentem na Florydzie w latach 2008-2011. Demokrata jest znany z tego, że udało mu się zredukować liczbę dzieci będących pod nadzorem stanu, walczył o prawa do adopcji dla gejów i lesbijek oraz ujawniał wszelkie nieprawidłowości, do których dochodziło w stanowych placówkach zajmujących się opieką nad dziećmi.

Poprzednia dyrektor DCFS w Illinois, mianowany przez byłego gubernatora Pata Quinna, Bobbie Gregg w styczniu zrezygnowała ze stanowiska po serii artykułów w dzienniku "Chicago Tribune" ujawniających przerażające warunki w ośrodkach opieki nad nieletnimi, w których dochodziło do przemocy, gwałtów i prostytucji.

Dzieci w więzieniach

Nieletni trafiają do więzień z różnych powodów. Niektórzy oczekują w więzieniu na proces, inni odbywają kare za popełnione przestępstwo. Są jeszcze takie dzieci, które tam ciągle pozostają, bo zawiódł system, a konkretnie stanowy Departament ds. Dzieci i Rodziny (DCFS).

Bez względu z jakich powodów nieletni trafił do więzienia, po wydaniu nakazu jego zwolnienia przez sędziego, może je opuścić tylko pod opieką osoby dorosłej. W wielu przypadkach za los tych nieletnich odpowiedzialny jest stanowy Departament ds. Dzieci i Rodziny (Department of Children and Family Services - DCFS). Przez tygodnie, miesiące niektóre dzieci oczekują na odebranie ich z więzienia przez urzędników DCFS. Tylko w okresie od października 2011 do października 2014 rok odnotowano 344 przypadki oczekiwania nieletnich na odbiór ich przez DCFS z więzienia dla młodocianych powiatu Cook. Nie ma dokładnych danych dotyczących liczby nieletnich dotkniętych taką sytuacją. Dla przykładu, 16 października 2014 roku w więzieniu oczekiwało 19 dzieci na odebranie ich przez urzędników DCFS. Czasami, mimo nakazu wypuszczenia, pozostają tam tygodniami. W przypadku jednego nieletniego było to nawet 190 dni.

"Sytuacja dotyczy dzieci, w których sprawie orzekł już sąd. Sędzia stwierdził, że nie ma powodów przetrzymywania tych dzieci. Powinny trafić do domów, sierocińców czy rodzin zastępczych. Tam, gdzie jest ich miejsce. Więc jeżeli pozostają dalej w więzieniach, jest to dla nich bardzo destruktywne" - uważa Bruce Boyer, dyrektor wydziału do praw dzieci na Loyola University Chicago.

Antoine Brown ma teraz 25 lat. Mieszka w Marion. Kiedy miał 14 lat trafił do powiatowego więzienia dla nieletnich Cook County. Przez sześć miesięcy oczekiwał na odebranie go przez pracowników DCFS, którzy nie mogli znaleźć dla niego miejsca do spania. Wspomina, że było to dla niego bardzo frustrujące.

Stanowy Departament ds. Dzieci i Rodziny (DCSF) zdaje sobie sprawę, że dzieci są w takiej sytuacji, ale trudno jest rozwiązać ten problem, gdyż system jest przeciążony, brakuje pracowników i pieniędzy na zatrudnienie nowych. Brakuje miejsc w ośrodkach, gdzie po wypuszczeniu z więzienia mogliby trafić młodociani. "Powinniśmy przede wszystkim znaleźć środki na prewencję, to tańsze wyjście niż umieszczanie dzieci w więzieniach” – stwierdził Bruce Boyer, dyrektor wydziału do praw dzieci na Loyola University Chicago.

Władze powiatu Cook szacują, że przetrzymywanie jednego nieletniego w zakładzie penitencjarnym dla młodocianych to koszt rzędu $500 dolarów dziennie. W ciągu trzech lat nieletni spędzili ponad 7,300 dodatkowych dni w więzieniu powiatu Cook oczekując na odbiór przez DCFS, co można przeliczyć na $4 miliony. Za te pieniądze zamiast destruktywnego przetrzymywania w więzieniach można było zapewnić im terapię i resocjalizację – stwierdzają obrońcy praw dzieci.

W stanowym Kongresie złożono kilka projektów ustaw ze zmianą prawa. W tym miesiącu mają się odbyć pierwsze debaty. Kongresmen David McSweeney z Barrington Hills opowiada się za zwiększeniem funduszy na programy wspierające dzieci i młodzież z sierocińców. Zaproponował program pod nazwą EDGE (Economic Development for a Growing Economy), który wprowadza specjalne ulgi dla firmy, które zdecydują się na pozostanie w Illinois. Uzyskane z tego tytułu pieniądze - około $5 milionów do przyszłego roku i $50 milionów do 2026 r., miałyby zostać przeznaczone na pomoc sierocińcom i rodzinom zastępczym. Obecnie stan przeznacza na ten cel $131 milionów rocznie. Utrzymanie dzienne dziecka w sierocińcu kosztuje ok. $340.

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor