Kandydaci na burmistrza Chicago mogą się różnić w wielu sprawach, od finansów miasta po lotniskowy hałas, ale zgadzają się co do jednego, że ich rodzina powinna pozostać poza kampanią. Taki wniosek można wyciągnąć po ostatniej debacie telewizyjnej ubiegającego się o reelekcję Rahm Emauela i komisarza powiatowego Jesusa "Chuy" Garcii.
Moderator debaty, dziennikarz publicznej telewizji WTTW kanał 11, Phil Ponce, zadał Jesusowi Garcii, pytanie dotyczące przynależności do gangu jego 31-letniego syna, Samuela. “Wielu wyborców może zastanawiać się, czy jeżeli nie był Pan w stanie uchronić własnego syna przed gangiem, jak utrzyma Pan miasto z dala od gangów i przemocy” – pytał Ponce. Pytanie moderatora zbulwersowało nie tylko publiczność, ale i burmistrza Rahma Emanuela, który wtrącił się, mówiąc, iż jego zdaniem - nie jest odpowiednie.
Komisarz Garcia odpowiedział, że jego syn wyrastał w dzielnicy Chicago objętej działalnością gangów i że popełnił błąd. Ten rozdział ma już jednak za sobą. Wychowuje dzieci, uczciwie pracuje jako szef kuchni. Samuel Garcia był aresztowany w 2007 i 2013 roku. W pierwszym przypadku za atak na dwóch policjantów będących po służbie na południu Chicago. Z aktu oskarżenia wynika, że był w towarzystwie innego mężczyzny. Mieli rzucić w kierunku samochodu, w którym siedziało dwóch funkcjonariuszy po służbie, młot i metalowy kij baseballowy. W czasie całego zajścia Samuel Garcia miał wykrzykiwać slogany jednego z gangów działających w dzielnicy Little Village, gdzie mieszkał. W sądzie zeznał, że obawiał się, iż mężczyźni siedzący w samochodzie byli członkami gangu, którzy chcieli go zabić. Syn komisarza Garcii podczas procesu w 2011 roku został uznany winnym zniszczenia mienia publicznego i dostał roczny wyrok w zawieszeniu.
W lutym 2013 roku Samuel Garcia został aresztowany ponownie, po tym jak próbował swoim samochodem rozbić pojazd policjanta po służbie. Pokazywał symbole gangu, groził, że zabije policjanta i wykrzykiwał w jego kierunku rasistowskie hasła. Początkowo oskarżono go o napad na policjanta, ale później zmieniono klasyfikację tego czynu na nieumyślne działanie. Samuel Garcia usłyszał w lutym 2014 roku wyrok 18 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. “Popełnił błędy. Nie jestem z tego dumny. Nie wystarczyła cała miłość, którą go obdarzaliśmy. Mój syn nauczył się na swoich błędach. Teraz ma do wychowania czworo dzieci. Jest szefem kuchni i jest mentorem programu YMCA i pracuje z dziećmi w jego dzielnicy i w wielu innych. Odmienił swoje życie. Jestem z niego dumny” – powiedział komisarz Garcia podczas debaty. Nie ukrywał, że ciężko mu mówić o przeszłości syna, co ze zrozumieniem przyjmowała publiczność. Tym bardziej, że moderator debaty, Phil Ponce, drążył ten temat, zadając kolejne pytanie dotyczące związku firm prawniczych, które broniły Samuela Garcię, z jego ojcem, komisarzem powiatowym. Ponce sugerował, że firmy te dzięki temu dostały kontrakty od Cook County. Jesus “Chuy” Garcia odrzucał te sugestie.
JT
W komentarzach po debacie przeważają opinie, że wyciąganie sprawy przeszłości kryminalnej syna Garcii było niestosowne. Fala krytyki spłynęła na samego prowadzącego. Dziennikarzowi telewizji WTTW Philowi Ponce zarzucono, że przekroczył granicę przyzwoitości . W mediach społecznościowych pojawiły się nawet opinie, że Ponce powinien publicznie przeprosić Garcię za atak na jego rodzinę. Jak zauważono, w krążącej już petycji w internecie, nie zadał pytania burmistrzowi Emanuelowi dotyczące jego syna. Teoretycznie mógłby odnieść się do napadu na 17-letniego Zacha Emanuela w grudniu ubiegłego roku w okolicy domu burmistrza w dzielnicy Ravenswood na północy Chicago, i zapytać na przykład o to, jak skuteczna jest policja w naszym mieście skoro nawet syn burmistrza został napadnięty i to niedaleko od swojego domu? Sam wątek napadu na syna burmistrza nie pojawił się w debacie. W wywiadach po tym incydencie Rahm Emanuel wielokrotnie podkreślał, że nie chce, by to co przydarzyło się jego synowi, było wyznacznikiem skuteczności chicagowskiej policji w walce z przestępczością w mieście.
Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku dwóch napastników zaatakowało 17-letniego Zacha Emanuela po godz. 10.00 wieczorem przy 4200 North Hermitage Avenue. Podeszli siedemnastolatka od tyłu i zaczęli dusić, po czym powalili na ziemię i przeszukali go. Napastnicy zabrali synowi burmistrza telefon komórkowy i zanim zbiegli zażądali od niego odblokowania go. Syn burmistrza został opatrzony przez prywatnego lekarza rodziny. Miał niegroźne rany twarzy oraz uszkodzonego zęba. Dzięki temu, że sprawcy używali ukradzionego telefonu syna Emanuela policji udało się namierzyć jednego z nich. 18-letni Philip Payne przyznał się do winy. Został skazany na trzy lata w zawieszeniu i 50 godzin pracy społecznej. Drugi napastnik jest ciągle poszukiwany.
Tuż przed ostatnią debatą przed drugą turą głosowania sondaże pokazywały rosnącą przewagę ubiegającego się o reelekcję Rahma Emanuela nad komisarzem Jesusem “Chuy” Garcią. W badaniu opublikowanym w “Chicago Tribune” miał 58 procent poparcia, przy 30 procentach dla Garcii. We wtorek, 7 kwietnia, tuż po Wielkanocy, dowiemy się czy podobnie zagłosują mieszkańcy Chicago. Jak już wiemy po pierwszej turze - wszystko się może zdarzyć.
W polityce całkiem szybko z byłego przeciwnika można stać się zwolennikiem. Pokazuje to przykład radnego Boba Fiorettiego. Odpadł on z walki o stanowisko burmistrza Chicago w pierwszej turze, a teraz udzielił swojego poparcia Rahmowi Emanuelowi. To duże zaskoczenie, bo swoją kampanię wyborczą Fioretti oparł właśnie na krytyce działań urzędującego burmistrza, a zaraz po tym jak przegrał wybory 24 lutego, mówił w wywiadzie z dziennikiem "Chicago Sun-Times", że poprze każdego tylko nie Rahma Emanuela. Radny zmienił jednak zdanie. W opublikowany oświadczeniu Bob Fioretti tłumaczył, że swoją decyzję podjął na podstawie strategii kandydatów w sprawie rozwiązania problemów finansowych miasta.
JT