Za sprawą ożywienia gospodarczego w Stanach Zjednoczonych wartość dolara wzrosła w stosunku do innych walut średnio o 20 procent w ciągu ubiegłego roku. Amerykańska waluta zyskała w stosunku do euro aż 27 procent, zyskując wartość najwyższą od 13 lat. Jednak silny dolar powoduje, że podróże do Stanów Zjednoczonych stają się dla obcokrajowców droższe. Ucierpieć może na tym też Chicago.
Jest o co walczyć, bo zagraniczni turyści średnio co roku wydają w Stanach Zjednoczonych $200 miliardów dolarów. W Chicago przybysze z zagranicy zostawiają więcej pieniędzy niż krajowi. W 2014 roku Chicago odwiedziło rekordowe 50.2 mln turystów; był to wzrost o 3.6 procent w porównaniu do 2013 r. Turyści wydali u nas 13.7 mld. dolarów, a w postaci podatków od sprzedaży i usług turystycznych do miejskiego budżetu wpłynęło 871 mln. Dzięki turystyce w mieście powstało 9,800 nowych miejsc pracy.
Branża turystyczna jest dla burmistrza Rahma Emanuela jednym z priorytetów. Burmistrz wielokrotnie powtarzał, że tworzy ona miejsca pracy i wpływa na rozwój lokalnej gospodarki.
Rahm Emanuel chciałby zwiększyć liczbę odwiedzających Wietrzne Miasto do 55 milionów turystów rocznie, co oznaczałoby 30 tysięcy nowych miejsc pracy w branży turystycznej do 2020 roku oraz miliony dolarów więcej w kasie Miasta. Burmistrz Rahm Emanuel ma nadzieję, że ubiegłoroczne dane to zapowiedź dobrej koniunktury branży turystycznej, wytycza także ambitne cele w tym zakresie. "Jesteśmy na dobrej drodze, by co najmniej 55 milionów osób odwiedzało rocznie Chicago do 2020 roku" - stwierdził. Kolejnym celem Rahma Emanuela jest uplasowanie Chicago w pierwszej piątce amerykańskich miast najczęściej odwiedzanych przez zagranicznych turystów.
Gdy Emanuel obejmował urząd liczba turystów nie przekraczała 40 milionów rocznie. 2 lata później wzrosła do 46 milionów. W 2014 roku liczba turystów, którzy odwiedzili nasze miasto po raz pierwszy w historii przekroczyła 50 milionów. Z danych Biura Miasta opublikowanych w lutym wynikało, że było to dokładnie 50.2 mln, z tego około 5 procent stanowili turyści zagraniczni. To jednak przybysze z innych krajów zostawiają u nas więcej pieniędzy i rezerwują dłuższy pobyt w chicagowskich hotelach. Tymczasem odkąd dolar zaczął się umacniać sektor turystyczny i hotelarski w Chicago zaczął odczuwać mniejsze w porównaniu do ubiegłego roku zainteresowanie zagranicznych turystów. Niektórzy przewidują, że jeżeli nic się nie zmieni na rynku walutowym, taki trend będzie utrzymywał się także w 2016 roku. Stany Zjednoczone przy mocnym kursie dolara stają się mniej atrakcyjne dla turystów na przykład z Europy, których większy napływ zaobserwowano po 2008 roku. “Zagraniczni turyści zamiast Chicago mogą wybrać Barcelonę albo Buenos Aires, bo tam znajdą lepsze ceny w tym sezonie niż w USA” - uważa Ted Mandigo ekspert branży hotelarskiej z firmy T.R. Mandigo z Elmhurst.
Potwierdzają to wyniki z pierwszego kwartału tego roku. Hotele w Chicago już obserwują mniej rezerwacji z zagranicy. Zarząd sieci hoteli Hyatt już ostrzegł swoich inwestorów, że dochody w pierwszym kwartale nie były niższe od oczekiwanych ze względu na silny kurs dolara. Hotel JW Mariot w Chicago stracił z tego powodu ważnego klienta z Kanady, firmę farmaceutyczną, która odwołała konwencję, bo związku z wyższym kursem dolara koszty wzrosną o 30 procent. Spadła liczba rezerwacji z Wielkiej Brytanii czy Azji. Sieć Hawkeye Hotels, która ma trzy hotele na przedmieściach Chicago, wprowadziła większe zniżki dla zagranicznych gości, którzy zaczęli zmniejszać liczbę nocy.
W Chicago liczbę hotelowych pokoi zwiększono o 1,000 czyli o prawie 3 procent. W ubiegłym roku wskaźnik rezerwacji noclegów hotelowych był najwyższym w historii i wynosił 75 procent. W 2013 roku hotele Chicago przyjęły 275 tysięcy rezerwacji więcej niż rok wcześniej. Pobito rekord wszechczasów jeśli chodzi o liczbę wykupionych dób hotelowych, która sięgnęła $9,9 mln. Z tytułu podatku hotelowego miasto otrzymało w zeszłym roku do swej kasy rekordowe prawie $106 milionów.
Chicagowskie hotele zasłużyły sobie także na tytuł jednych z najlepszych w kraju w zestawieniu przygotowanym przez portal TripAdvisor. Pod uwagę brane były opinie klientów wystawione poszczególnym miejscom w 2014 roku. Hotel Langham, otwarty w 2013 roku przy 330 N Wabash zajął pierwsze miejsce na liście luksusowych hoteli w USA. Dobre oceny zebrały także: Talboot Hotel, który uplasował się na 11 miejscu rankingu i Four Seasons na miejscu 19.
KeyLime Cove Waterpart Resort w Gurnee zajął 23. miejsce w kategorii najlepszych w kraju ośrodków dla całych rodzin.
Możemy być dumni z chicagowskiego Art Institute. Nie dość, że został wybrany przez portal TripAdvisor najlepszym muzeum w Stanach Zjednoczonych, to zajął także pierwsze miejsce wśród muzeów na świecie. Dużą popularnością w ubiegłym roku cieszyło się akwarium Shedda, które odwiedziło rekordowe 2 miliony ludzi. Ponad 1.6 miliona osób wjechało na 103. piętro Willis Tower, gdzie znajduje się popularna turystyczna atrakcja “Ledge”. W 2014 roku wejściówki na Skydeck przyniosły $25 milionów dochodu. By promować turystyczne walory naszego miasta powstała organizacją non-profit Choose Chicago (www.choosechicago.com), która prowadzi akcję reklamową w całym kraju i za granicą.
Gubernator Bruce Rauner w swoim pierwszym projekcie budżetu na przyszły rok fiskalny zaproponował redukcję wydatków na promocję turystyki o $8.4 mln. Zamiast $50.4 mln zostałby przeznaczone na ten cel $42 mln. Wyjątkowo dobry pod względem turystyki był dla Illinois rok 2013, wtedy nasz stan odwiedziło rekordowe 105.7 mln osób. Z tego 2.2 mln ludzi stanowili turyści zagraniczni. Wszyscy odwiedzających nasz stan wydali w sumie $ 35 miliardy , a to przełożyło się na $3 miliardy dochodów do budżetu z tytułu podatków stanowych i lokalnych.
Mocny dolar ciąży amerykańskiej turystyce, ale jest i druga strona medalu, bo dla mieszkańców Stanów Zjednoczonych w niektórych krajach jest taniej. W porównaniu do ubiegłego roku spadek ceny może wynosić od 15 do 50 procent w zależności od kraju. W pierwszych 10 miesiącach 2014 roku obywatele USA wykonali 57 milionów zagranicznych podróży, to wzrost o 9.6 procent w porównaniu do tego samego okresu 2013 roku.
JT