Jesteśmy nadzwyczajnie przywiązani do kanonu autorów polskiej literatury dziecięcej, który jest i z całą pewnością zawsze będzie, przynajmniej „dopóki my żyjemy”, „wiecznie żywy”. Jest to niebywały i fantastyczny fenomen, bo autorzy piszący na początku XX wieku (a niektórzy grubo wcześniej) żyją w swoich literackich wcieleniach ciągle i nieustannie i nic nie zapowiada ich zmierzchu czy schyłku. Krasicki, Mickiewicz, Fredro, Bełza (czyli ojcowie założyciele), a potem Tuwim, Brzechwa, Falski, Konopnicka czy Korczak to nazwiska stale obecne w świadomości czytelniczej, a tytuły czy frazy utworów dla dzieci tych autorów weszły w obieg popularnej polszczyzny i uległy swoistej „leksykalizacji” to znaczy zatarciu oryginalnego źródła pochodzenia tak bardzo, że często nie jesteśmy już w stanie określić ich autorstwa:
„za wysokie progi na lisie nogi…”
„woła krzyczy pan Hilary, gdzie są moje okulary…”
„wolnoć, Tomku, w swoim domku…”
„na tapczanie siedzi leń…”
„kto ty jesteś? Polak mały…”
Znamy, ale czy wiemy, kto to napisał i z jakiego tekstu pochodzi? Być może, ale nie na pewno. O dziwo, stan takiej „niewiedzy” przekornie dobrze świadczy o naszym dobrym literackim obyciu (raczej osłuchaniu) i to już od samego dzieciństwa.
Podobnie „na przekór” wszystkiemu i wszystkim z obiegu nie wychodzi, a nawet nie ma takiego zamiaru tekst zupełnie unikalny i stary jak świat, czyli polski bestseller wszechczasów „Elementarz” Mariana Falskiego. Ten niebywały fenomen czytelniczego przywiązania i romantycznego zauroczenia, nostalgii i ogromnego sentymentu jest „cudem nad Wisłą”, który ze zwykłego elementarza uczynił publikację wieczną i niezniszczalną.
Mino że Elementarz ten wycofano już z oficjalnego programu nauczania, mimo że istnieje nieskończona liczba nowych, współczesnych podręczników do nauki pisania i czytania dla najmłodszych - ukazują się ciągle kolejne wydania Falskiego, które idą już w dziesiątki:
„Praca ta była przejawem postępu metodycznego w nauce czytania i pisania. Połączono w niej elementy metody tradycyjnej literowo-głoskowej z elementami metody syntetycznej odkrytej przez Falskiego, która była wynikiem jego spostrzeżeń, że czytający zwraca uwagę na początek i koniec wyrazu, dopiero później zauważa części środkowe oraz wyróżniające się”. [za:Wikipedia]
Bez względu na wykształcenie, pochodzenie i literackie upodobania. Marian Falski jest nie tylko „wiecznie żywy”, bo „wielkim człowiekiem był”, ale wykreował w swej genialności elementarz, który, ciągle pozwala Ali i Asowi uczyć nowe pokolenia pisania i czytania pierwszych słów po polsku.
Jak napisano o tej publikacji w wielu różnych recenzjach jest to arcydzieło swego gatunku, podręcznik, który uczy jednocześnie pisać i czytać i jest najdłużej publikowanym i ciągle funkcjonującym w obiegu czytelniczym elementarzem na świecie, a przypomnijmy, że pierwsze wydanie ukazało się w 1910 roku, gdy Polski oficjalnie nie było na mapach świata. To zresztą jest jednym z nieświadomych i nie weryfikowalnych, ale z całą pewnością istotnych wyznaczników stosunku Polaków do literatury dziecięcej. Konieczność kształtowania tożsamości i odrębności kulturowej młodych Polaków w oparciu o fenomen języka narodowego wydaje się być czymś oczywistym, biorąc pod uwagę, że inne metody budowania takiej tożsamości nie wchodziły w grę przez 123 lata rozbiorów. Ma to swoje dobre i złe strony. Zachowawczość, konserwatyzm, zaściankowość, ale jednocześnie tradycja, dbałość o język i kult literatury narodowej czynią z polskiego fenomenu książek dla dzieci wydarzenie unikalne. Co ciekawe, autorzy, którzy traktowali pisanie dla dzieci, jako działalność uboczną, nawet nie przeczuwali, że to właśnie dzięki tym bajkom, legendom, opowiadaniom i przypowiastkom zostaną w pamięci czytających. Takim podręcznikowym przykładem wspomnianej sytuacji są genialne bajki Juliana Tuwima, którego Lokomotywa, Rzepka, Okulary, Abecadło, Kotek, Słoń Trąbalski i wiele innych utorowały mu drogę „stąd do wieczności”.
Czasy się jednakowoż zmieniają i jakkolwiek możemy wątpić, że zmienia się sam człowiek, to jednak nieustannym przemodelowaniom podlegają dekoracje, w których się on prezentuje na scenie świata, a scena we współczesności nie tylko jest nadzwyczajnie dynamiczna, ale i międzynarodowa i globalna i komunikowanie na niej jest natychmiastowe. Poprzedniej epoki „priorytety” wydają się nie tylko nieistotne, ale i zwietrzałe, aczkolwiek swoiście urocze w swej staroświeckości. Inne zatem też książki dla młodego pokolenia pojawiły się na rynku, bo inne tychże dzieci są potrzeby, choć można by się zastanawiać nad definicją tej inności, bo mino zasadniczej odmienności światów XIX, XX i XXI wieku, to przecież potrzeba edukowania, kształtowania osobowości, nauki czytania i pisania, rozpoznawania świata i nauka sposobów poruszania się po nim, sztuka nawiązywania relacji z innymi, budowania wartości i dbałość o umiejętność nawigacji po tym skomplikowanym i wymagającym świecie nie jest szczególnie daleka od tych zadań, które obowiązywały literaturę dla młodych czytelników poprzednich epok. Stąd chyba ta unikalna koegzystencja, z pewnością mająca też charakter pokoleniowych dziedziczeń, autorów starych z nowymi.
Co ciekawe, nowe wydania literatury dziecięcej i młodzieżowej ciągle pozostają głównie publikacjami w wersji papierowej. Mino że żyjemy w epoce wirtualnej rzeczywistości zdominowanej przez elektroniczne gadżety, to trudno sobie jakoś wyobrazić, przynajmniej na razie, iż zabawiamy dziecko czytając mu bajki na dobranoc z ekranu telefonu, czy komputera – chociaż czemu nie?
Obok odwiecznych „Tuwimów i Falskich” mamy ogromną liczbę nowych publikacji dla ”nieletnich”, które zachwycają pomysłowością. Traktują one młodego czytelnika z nadzwyczajną dbałością o jego potrzeby, upodobania, pragnienia i tęsknoty. Budują światy, w których może odnajdywać to, co jest dla niego w danym momencie najważniejsze, czyli poczucie odrębności własnego „JA”, budowane w oparciu o relacje z innymi.
Taką unikalną, nową publikacją, która świetnie wpisuje się w „nową szkołę” tekstów dla młodych ludzi jest tytuł wydany w serii Centrum Edukacji Dziecięcej (Wydawnictwo Publicat) – „12 ważnych opowieści”. Sztuka opowiadania historii jest elementarną umiejętnością zachwycania odbiorcy, co najmniej od czasu powstania Iliady i Odysei. „Słuchać (czytać) jasno, w zachwyceniu” pragniemy wszyscy, kochamy dobre opowieści, chcemy ich słuchać (czytać), bo dzięki nim przerzucamy się w inną rzeczywistość. Dobrze, interesująco, sprawnie, wciągająco opowiedziana historia sprawia nam przyjemność, a ponieważ kochamy przyjemności, nie możemy przestać słuchać. Nawet jeśli już to znamy, to i tak jeszcze raz posłuchamy. We wspomnianej książce znajdziemy 12 tytułowych opowiadań o słowach, które słyszymy, których używamy codziennie, jakkolwiek nie bardzo do końca je rozpoznajemy i uznajemy za „oswojone”:
„[…] miłość, odpowiedzialność, uczciwość, szczęście, samodyscyplina, piękno, sprawiedliwość, przyjaźń, odwaga, dobroć, szacunek, mądrość.
Znakomici autorzy: Irena Landau, Natalia Usenko, Anna Onichimowska, Eliza Piotrowska, Joanna Krzyżanek, , Anna Sójka, Maria Ewa Letki, Liliana Fabisińska, Agnieszka Frączek, Roksana Jędrzejewska-Wróbel, Paweł Beręsewicz, Marcin Przewoźniak napisali niebanalną, bez nadęcia i patosu, niezwykle ciepłą książkę dla dzieci o ważnych sprawach”.
Kontynuacja w przyszłym tygodniu.
Zbyszek Kruczalak