Miasto szuka sposobu na zmniejszenie przestępczości, która szerzy się w barach i chce dać większe uprawnienia w tym zakresie chicagowskiej policji. Jeżeli radni poprą ten pomysł komendant Gary McCarthy będzie mógł zamykać bary po powtarzających się interwencjach policyjnych.
Zmianę przepisów zaproponowaną jeszcze w kampanii wyborczej przez burmistrza Rahma Emanuela poprała na razie komisja ds. przyznawania licencji w Radzie Miasta.
Nielegalne użycie broni, napady, rozboje, gwałty - jeżeli takie przestępstwa będą się powtarzać, wtedy szef chicagowskiej policji będzie mógł podjąć decyzję o zamknięciu lokalu, nawet na sześć miesięcy.
W ciągu pięciu dni w urzędzie miejskim na wysłuchaniu musi zostać przedstawione uzasadnienie tej decyzji. Właściciel lokalu otrzyma zgodę na jego ponowne otwarcie, jeżeli udowodni, że problemy związane z bezpieczeństwem zostaną usunięte.
Władze miasta już teraz mają prawo zamykać biznesy ze względu na działalność przestępczą na terenie lokalu, ale w niektórych przypadkach trwało to nawet kilka miesięcy. Zmiana planów i umożliwienie podejmowania decyzji w tej sprawie przez szefa chicagowskiej policji ma przyspieszyć tej proces.
Burmistrz Rahm Emanuel przedstawił projekt tej ustawy podczas kampanii wyborczej przed drugą turą wyborów. Była to reakcja na wydarzenia w nocnym klubie Dolphin Chicago przy 2200 N. Ashland Ave. w dzielnicy Bucktown na północnym-zachodzie miasta. Doszło tam do bójki, która przeniosła się na ulicę i zakończył strzelaniną. Na miejscu zginęło dwóch mężczyzn: 34-letni i 41-letni. Trzeci, 26-letni, został postrzelony w rękę. W tym klubie nocnym już wcześniej dochodziło do przestępstw. Lista skarg składanych na policję była bardzo długa, a mimo to lokal był otwarty. Miasto wypisało co najmniej 14 ostrzeżeń od 2006 roku i nałożyło kary pieniężne na właścicieli za łamanie przepisów - od przeładowania klubu po zaniechanie obowiązku zgłoszenia na policję dokonanego tam przestępstwa kryminalnego.
Zwolennikiem wprowadzenia zmian dotyczących zamykania podobnych lokali jest radny z Bucktown Scott Waguespack. "Pozwoli to departamentowi policji działać, zamknąć lokal i ocenić sytuację, czy jest tam bezpiecznie" - stwierdził.
Bliżej ludzi
Szef Chicago Police Department Gary McCarthy na początku maja ogłosił, że planuje serię spotkań z mieszkańcami 22 policyjnych okręgów, by wysłuchać ich problemów. McCarthy na te spotkania zaprosił także działaczy społecznych, przedstawicieli kościołów oraz szefów policyjnych wydziałów. Taka strategia, w okresie, kiedy w całym kraju narasta krytyka wobec policji za przypadki jej brutalność i profilowania rasowego, ma pomóc chicagowskiej policji uniknąć eskalacji antypolicyjnych nastrojów. Kiedy McCarthy ogłaszał tę kampanię w Baltimore trwały największe zamieszki po śmierci czarnoskórego mężczyzny, który zmarł tydzień po aresztowaniu go na skutek obrażeń doznanych w policyjnej furgonetce. “To dobry pomysł, żeby McCarthy usłyszał prosto od ludzi jakie mają problemy. Ważne jest, by ludzie współpracowali z policją, pomaga to w zwalczeniu przestępczości” - ocenił radny Howard Brookins Jr.
Podobne spotkania w terenie “listening tour” zorganizował w 2010 roku Rahm Emanuel, który jeszcze jako kandydat spotykał się z mieszkańcami różnych dzielnic miasta, co pomogło mu zapoznać się z ich problemami. Komendant Gary McCarthy po zakończeniu spotkań ma przygotować raport z rekomendacjami dotyczącymi tego jak poprawić relację między mieszkańcami i policją.
Z najnowszych danych na temat przestępczości w Chicago pierwszych czterech miesiącach 2015 roku wynikało, że popełniono 36 morderstw mniej w porównaniu do tego samego okresu roku 2014. Liczba przestępstw kryminalnych spadła o 6 procent, aresztowań o 5 procent . Od stycznia do kwietnia policja zarekwirowała 2,200 sztuk nielegalnej broni.
JT