Agencja ratingowa Moody"s ogłosiła w tym tygodniu, że obniżyła rating Chicago do "śmieciowego" poziomu. Zmieniła także perspektywę dla naszego miasta ze stabilnej na negatywną. Chicago stało się jedynym amerykańskim miastem z populacją powyżej 500,000 z tak niskim ratingiem. Decyzja Moody"s spowoduje, że pożyczanie pieniędzy przez miasto będzie kosztowniejsze. Co to oznacza dla mieszkańców.?
Ocenę agencji Moody’s burmistrz Rahm Emanuel skrytykował w ostrych słowach. Stwierdził, że obniżka ratingu do poziomu "śmieciowego" była przedwczesna i nazwał ją "nieodpowiedzialną grą polityczną dotyczącą finansowej przyszłości Chicago, która może przyczynić się do podwyżki podatków". Emanuel straszy podniesieniem podatków od nieruchomości, jeżeli stanowy Kongres nie zgodzi się na powstanie w Chicago kasyna, bo tylko w ten sposób można uratować poważnie zadłużony funduszu, z którego wypłacane są emerytury dla policji i strażaków.
Decyzja agencji Moody"s o obniżeniu ratingu miasta o dwa punkty, z poziomu Baa2 do poziomu "śmieciowego" Ba1, zapadła cztery dni po tym, jak Sąd Najwyższy stanu Illinois uznał za niezgodną z konstytucją reformę systemu, z którego wypłacane są emerytury stanowe. Moody"s wskazała, że zadłużenie Chicago wynosi obecnie $8.1 miliarda dolarów. "Biorąc pod uwagę decyzję Sądu Najwyższego Illinois z 8 maja w sprawie sytemu emerytalnego, uważamy, że władze miejskiej mają teraz mniejsze opcje zmniejszenia deficytu" - można przeczytać w oświadczeniu Moody"s.
Sąd Najwyższy stanu Illinois uznał za niezgodną z konstytucją ustawę z 2013 roku dotyczącą reformy stanowego funduszu emerytalnego, który jest już zadłużony na $111 miliardów. Tylko cztery fundusze emerytalne w Chicago zadłużone są na ponad $20 mld.
Plan zakładał redukcję zadłużenia systemu o $145 mld w ciągu 30 lat, między innymi przez zamrożenie automatycznej waloryzacji emerytur w związku rosnącymi kosztami życia. Wyjątkiem byliby policjanci i strażacy, których stanowe plany emerytalne pozostałyby niezmienione. Pozostali pracownicy stanowi na emeryturę mogliby przechodzić dopiero po 67 roku życia. Mieliby oni możliwość przejścia na plany emerytalne 401 (k). Ustawę do sądu zaskarżyły związki zawodowe skupiające emerytowanych pracowników stanowych. Sąd Najwyższy stanu Illinois przychylił się do ich argumentów i orzekł, że reforma nie jest zgodna z konstytucją. Decyzja siedmioosobowego składu sędziowskiego była jednogłośna.
Z wyliczeń Moody"s wynika, że przy obecnym poziomie wypłat zadłużenie systemu emerytalnego pracowników miejskich w Chicago tylko w tym roku wzrośnie w ciągu roku o 135 procent, czyli o $1.1 miliarda do 2016 roku. Agencja ratingowa przewiduje, że 42 procent wpływów do budżetu będzie wykorzystywane na system emerytalny. Oznacza to, że 58 centów z każdego dolara pójdzie na emerytury policjantów czy strażaków.
Miasto zgodnie z umową ze stanem ma wpłacić $839 milionów na fundusz emerytalnego służb bezpieczeństwa do następnego roku; pierwsza rata w wysokości $550 milionów ma wpłynąć do Springfield już w tym roku. Tymczasem w budżecie na 2016 rok deficyt szacowany jest na $300 milionów.
Burmistrz Rahm Emanuel, który do tej pory starał się uniknąć podnoszenia podatków od nieruchomości, po obniżeniu ratingu Chicago przez Moody"s może zmienić w tej sprawie zdanie. Jest jeszcze jedno rozwiązanie: kasyno w Chicago. Burmistrz utrzymuje, że miasto traci kilkaset milionów dolarów rocznie na rzecz pobliskiej Indiany i jej kasyn. Bu mistrz Rahm Emanuel utrzymuje, że Chicago traci z powodu braku kasyna około $1 miliarda na rzecz Indiany. Tyle jego zdaniem gracze z Illinois pozostawili w ubiegłym roku w pięciu kasynach na północnym-zachodzie Indiany. Tymczasem dochód z hazardu można by przeznaczyć na poważnie zadłużony funduszu emerytalny w Chicago.
Decyzja w sprawie kasyna w Wietrznym Mieście zależy jednak od stanowych ustawodawców i gubernatora Bruce"a Raunera. Poprzednik Raunera, Pat Quinn, wetował wszelkie ustawy w tej sprawie. W tym roku na stanowym Kapitolu zgłoszono już dwie ustawy.
JT