W Springfield trwa impas w sprawie budżetu. Demokraci uchwalili swoją wersję ustawy budżetowej, której nie zamierza podpisać republikański gubernator Bruce Rauner. Demokratyczni przywódcy stanowego Kongresu: Michael Madigan i John Cullerton, zapowiadają, że mimo końca wiosennej sesji ustawodawcy będą obradować także w czerwcu. Gubernator zarzuca im brak woli do współpracy.
"Jestem bardzo rozczarowany, bo od miesięcy pracuję na ponadpartyjnym porozumieniem, by doprowadzić do wprowadzenia reform naszego rządu i zagwarantować nam zbilansowany budżet, stabilną i rozwijającą się gospodarkę" – powiedział Bruce Rauner w wywiadzie w radiu publicznym WBEZ, pytany o reakcję na ustawę budżetową Demokratów. "Nie mogę w to uwierzyć" – dodawał.
Rauner nazywał budżet Kongresu "nie do zaakceptowania". Plan wydatków ujęty w ustawie zamyka się sumą $36.5 miliarda, ale brakuje w nim $3 miliardów. Demokraci wskazują na podwyżkę podatków jako źródło dodatkowych wpływów. "Nie mamy zbilansowanego budżetu. Mamy próbę wprowadzenia wyższych podatków dla mieszkańców Illinois, bez podstawowych reform i bez woli do ich wprowadzenia" - ocenił Rauner. Nowy rok fiskalny rozpoczyna się 1 lipca.
Gubernator zapowiedział, że nie podpisze budżetu, który nie będzie zawierać probiznesowych reform zaproponowanych przez niego wraz z objęciem urzędu w styczniu. Bruce Rauner zabiega, by stanowy Kongres przyjął razem z budżetem jego probiznesowy program "Turnaround Agenda". Składa się on z pięciu ustaw. W jednej z nich jest zapis o zamrożeniu podatku od nieruchomości. Rauner jednocześnie zarzucił demokratycznym przywódcom stanowego Kongresu brak woli do wypracowania kompromisu.
"Niestety przewodniczący Madigan i Cullerton oraz inni ustawodawcy kontrolujący Kongres nie są zainteresowani reformami" – stwierdził.
Demokraci odrzucają te oskarżenia i zwracają uwagę, że w przedstawionym w lutym przez gubernatora Raunera jego pierwszym projekcie budżetowym, do zbilansowania brakowało $2.2 mld. W dodatku znalazły się w nim liczne cięcia.
Wobec impasu budżetowego przewodniczący stanowej Izby Reprezentantów Michael Madigan zwołał w czwartek obrady kongresmenów. Przywódca stanowego Senatu John Cullerton zapowiedział je na 9 czerwca. Ustawodawcy nie mają otrzymywać wynagrodzenia i zwrotu kosztów podróży na dodatkowe obrady.
Gubernator Bruce Rauner jest przeciwnikiem zwoływania dodatkowych sesji Kongresu, bo są one kosztowne i obciążają budżet. "Dodatkowe obrady kosztują więcej pieniędzy podatnika, jak poinformowano mnie to 22 tysiące za jeden dzień obrad. Nie chce, by podatnicy w Illinois płacili za to. Dlatego zamierzam wezwać przywódców w Kongresie do spotkania ze mną i przedstawicielami mojego biura, by kontynuować rozmowy w sprawie reform" - powiedział gubernator.
Madigan-Cullerton kontra Rauner
Bruce Rauner, który w listopadzie ubiegłego roku pokonał w w wyborach byłego gubernatora Pata Quinna, wyrażał wolę współpracy z Demokratami kontrolującymi obie izby stanowego Kongresu. Ci z kolei deklarowali, że są otwarci na współpracę z nowym republikańskim gubernatorem.
Dziennik "Chicago Tribune" w jednym z ostatnich artykułów redakcyjnych zwrócił uwagę na eskalację konfliktu między Michaelem Madiganem i Johnem Cullertonem a gubernatorem Raunerem. "Czy gubernator Bruce Rauner, Madigan i Cullerton zawsze będą się oczerniać?" - stawiał pytanie "Chicago Tribune". Dziennik podkreśla, że wyborcy postawili na "nowego człowieka", czyli Bruce"a Raunera, który obiecał im reformy. Te z kolei są blokowane.
Gubernator w ostrych słowach skrytykował przywódcę stanowej Izby Reprezentantów Mike"a Madigana, nazywając go "puppet master", czyli osobą pociągającą za sznurki, która chroni interesy grup będących u władzy od dekad. "Czeka nas ciężkie lato. Nadchodzące tygodnie nie będą łatwe, bo ludzie ci nie będą chcieli poddać się łatwo, ale będziemy prowadzić negocjacje w dobrej wierze, tak ja to robiliśmy przez ostatnie miesiące" - zadeklarował Bruce Rauner.
"Czy zatem cała odpowiedzialność spada na Madigana i Cullertona? W jakim świetle brak porozumienia stawia pana jako przywódcę? - pytał gubernatora dziennikarz radia publicznego WBEZ. "Zawsze wiedzieliśmy, że zamiany nie będą łatwe. Jestem bardzo zawiedziony tym, że przewodniczący Madigan i prezydent Cullerton nie wykazują woli do zmian. Mówią, że robią to dla klasy średniej, ale jeśli spojrzeć na to, co dzieje się w Ilinois, widać, że klasa średnia cierpi bardzo. Rozwija się klasa polityczna: politycy i lobbyści” - odpowiedział gubernator.
Przewodniczący Izby Reprezentantów Michael Madigan jest w stanowym Kongresie od 44 lat i czterech miesięcy, a przewodniczący Senatu John Cullerton - od 36 lat i czterech miesięcy – wylicza "Chicago Tribune". W ciągu prawie 81 lat chicagowscy Demokraci składali projekty ustaw i przyjmowali jej w głosowaniu. Ich efekt to nadmierne wydatki i luki w przepisach podatkowych. Dziennik zastanawia się: “Dlaczego Madigan i Cullerton po tych niepowodzeniach, jeszcze nie zrezygnowali?”.
Przewodniczący stanowej Izby Reprezentantów Michael Madigan w ubiegłym roku został wybrany na piątą kadencję na stanowisku szefa Partii Demokratycznej w Illinois.
Najdłużej urzędujący przewodniczący stanowej Izby Reprezentantów przez prawie trzy dekady w Springfield stał się jednym z najbardziej wpływowych polityków w naszym stanie. Po raz pierwszy stanowisko przewodniczącego stanowej Izby Reprezentantów objął w 1982 roku. Stracił je w latach 1995-1996, kiedy kontrolę nad Izbą Reprezentantów przejęli Republikanie. Po kolejnych wyborach Madigan powrócił na urząd przewodniczącego niższej izby stanowego Kongresu. Urząd sprawuje do dzisiaj. Już dawno pobił poprzedni rekord należący do Republikanina, Davida Shanahana, który przewodniczył Izbie przez 11 lat. Przez prawie trzy dekady w Springfield Madigan stał się jednym z najbardziej wpływowych Demokratów w Illinois. Warto wspomnieć, że Michael Madigan jako jeden z nielicznych polityków w Illinois otrzymał rekordowe finansowe wsparcie od związków zawodowych, które w ciągu ostatnich 10 lat przeznaczyły na jego kampanię ponad 670 tys. dolarów.
Pochodzący z Chicago, John Cullerton, prezydentem stanowego Senatu jest od 2009 roku, ale w Kongresie jest od 1979 roku. Przez 12 lat zajmował fotel kongresmena w stanowej Izbie Reprezentantów. Był też przewodniczącym Demokratów. Do stanowego Senatu został wybrany w 1992 roku.
JT