W piętek 26 czerwca 2015 roku Grupa Poetycka ARKA na Biesiadzie Poetyckiej w Alibaba Retro w Chicago zaprezentowała poezję poetów, których wiersze zostały opublikowane w Polsce. Zofia Bukowska jest jedną z trójki polskich poetów mieszkających w Chicago, której wiersze znalazły się w dwunastej antologii poezji pt. „Nie zapytam”, wydanej w Słupsku, pod redakcją Zbigniewa Babiarza – Zycha. Oprócz Bukowskiej opublikowane zostały również wiersze Władysława Jana Burzawy oraz Elżbiety Wałkuskiej - Chojnowskiej.
Jako słowo Do Czytelnika Zofia Bukowska napisała:
„Urodziłam się na Podhalu w Czarnym Dunajcu. Moja poezja pełna jest miłości do tej ziemi skalistej, ale też i drugiej ojczyzny - Ameryki, w której spędziłam prawie całe swoje dorosłe życie. Tu spotkałam wielkiego poetę Tymoteusza Karpowicza, który bardzo cenił moją poezję. Przez wiele lat byłam przyjaciółką domu państwa Marii i Tymoteusza Karpowiczów. W Chicago ukazał się mój pierwszy tomik poetycki „Snopek zycio” (częściowo pisany gwarą) i następny „Świat moich snów”. Wiersze w nich zawarte pełne są głębokich refleksji nad rzeczywistością zapamiętaną z dzieciństwa oraz tą, w której przyszło mi żyć. Bystrość obserwacji, przejrzystość myśli, zaskakujące puenty - oto cechy mojej poezji. Ale najważniejszy zawsze jest człowiek oraz ciepło, serdeczność i optymizm w stosunku do świata.”
Oto wiersze poetki - Zofii Bukowskiej.
MIASTO XX WIEKU
Las domów las kominów
szczyty wysokich wieży
a dzwony z nich nie biją
nie dzwonią pacierzy
Wieże dymią
Maszyny dzwonią
Warczą wciąż warczą
Super
wielopiętrowe domy
super
mosty i drogi
maszyny
maszyny
bogi
Do końca dochodząc
dwudziestego wieku
człowiek zapomniał
o człowieku.
W SAMOTNEJ WIEŻY DZWONY CZEKAJĄ
Marii Karpowiczowej
W zorzy blaskach
w słońca zachodach
wieżo kościelna
widzę cię co dzień
lecz twoich dzwonów
nie słyszę.
Znaczona krzyżem
stoisz samotna.
Rozpędzoną ulicą
huczące maszyny
przepływają jak rzeka.
Idący człowiek
nie znajduje
godziny cichej.
Samotnej wieży
dzwony czekają
na bratnią dłoń
która w ich serce
uderzy.
SKĄD JESTEM
Jestem z podhalańskiej
ziemi,
z porywających potoków,
wichrów rozpędzonych.
Zieleni hal –
i leśnej ciszy.
Jestem . . .
z zagonów wierchowych
w kamień urodzajnych,
gdzie kroplami życia
deszcze spadają
a w słonecznych promieniach
twardość się rozpala
i toczy żyłą
mojej krwi.
Z ostrza ciupagi jestem,
którą torował szlaki
mój pradziad
i ojciec.
W kamiennej darni
trwał jego dom,
którego część –
jak ognia żar –
we mnie pozostał.
Redaguje: Elzbieta Chojnowska