Stany Środkowego Zachodu, w tym Illinois, zostały umieszczone na liście regionów, w których istnieje ryzyko zachorowania na Lyme disease (chorobę z Lyme, boreliozę), zakaźną chorobę przenoszoną na człowieka przez kleszcze.
W ub. roku najwięcej przypadków Lyme disease (boreliozy z Lyme) odnotowano w powiecie Lake - poinformował stanowy Departament Zdrowia (IDPH). Choroba najczęściej występowała na przedmieściach położony w okolicach lasów, ale to się zmienia.
Wywołują ją bakterie Borrelia burgdorferi. Ich rezerwuarem najczęściej są gryzonie, a także wolno żyjące sarny i jelenie oraz niektóre gatunki ptaków. Bakterie przenoszone są na człowieka przez kleszcze znane jako deer ticks, żyjące głównie na terenach leśnych.
Wczesne objawy Lyme disease (boreliozy z Lyme) to przede wszystkim tzw. rumień wędrujący wokół miejsca ukąszenia, który występuje u około 70-80 procent zarażonych ludzi. Pojawia się on w ciągu tygodnia. Inne objawy przypominają grypę: gorączka, ból głowy, ogólne osłabienie. Przed upływem 3 miesięcy choroba przechodzi w stadium, w którym występują stany zapalne stawów, zapalenie mięśnia sercowego oraz wczesna neuroborelioza. Skuteczne jest leczenie antybiotykami, ale ważne jest wczesne rozpoznanie choroby. Na boreliozę przenoszoną przez kleszcze narażone są też psy czy koty.
Pierwszy przypadek Lyme disease w Stanach Zjednoczonych wykryto w 1975 roku w Connecticut. Zresztą w tym stanie notowanych jest od dekad najwięcej chorych. Na tej liście znajduje się też Massachusetts, New Hampshire, Maine, Vermont, Pensylwania, Wirginia i Nowy Jork. W naszym regionie największe ryzyko zachorowania na boreliozę z Lyme jest w Iowa, Michigan i Minnesocie. Zdaniem ekspertów rocznie w Stanach Zjednoczonych może dochodzić nawet do 300,000 przypadków zachorowania na Lyme disease.
Przenoszące chorobę kleszcze żyją głównie w lasach, a także w parkach miejskich i na obrzeżach osiedli mieszkaniowych otoczonych terenami zieleni. Przyciąga je biały kolor, ciepło, ruch powietrza i zapach potu.
A ukłucie kleszcza jest bezbolesne. Lekarze radzą, by po powrocie do domu z lasu czy parku dokładnie obejrzeć się, sprawdzić każde miejsce na ciele, a szczególnie te, które najbardziej upodobały sobie pasożyty - pod pachami, za uszami, okolice kolan i zgięcia łokcia.
Jeśli mamy kleszcza, należy go jak najszybciej wyjąć z ciała. Wbrew powszechnym opiniom nie wolno go smarować tłuszczem, benzyną, wykręcać, ani wyciskać. Najlepiej użyć pęsety. Chwycić kleszcza przy samej skórze i wyciągnąć w gorę. Po wyjęciu miejsce ukłucia trzeba starannie zdezynfekować. Miejsce po ukąszeniu należy obserwować i szybko zgłosić się do lekarza w razie rumienia, obrzęku lub pojawienia się objawów podobnych do grypowych.
Zaplątane w ubranie kleszcze przeżyją pranie, ale zabije je strumień gorącego powietrza z suszarki. Kleszcze można odstraszyć repelentami, zwłaszcza z DEET. Można je zwalczać za pomocą okresowych oprysków terenów. Na prywatnych posesjach, aby zmniejszyć ryzyko występowania kleszczy, właściciele wycinają krzewy i krótko koszą trawę. Kleszcze mogą nam zagrażać nawet do października.
JT