Będzie film o pierwszym seryjnym mordercy z Chicago. Za takiego, nawet w skali całego kraju, uznano H.H. Holmesa. Historia jego życia zostanie przeniesiona na duży obraz. Film "The Devil in the White City" wyreżyseruje Martin Scorsese, a rolę pierwszego amerykańskiego seryjnego mordercy wcieli się Leonardo DiCaprio. Świat znowu usłyszy o ciemnych kartach historii Chicago.
Film powstanie na podstawie książki Erika Larsona "The Devil In The White City: Murder, Magic And Madness At The Fair That Changed America", który opisał życie i zbrodnie pierwszego amerykańskiego seryjnego mordercy z Chicago.
Dr Hery Howar Holmes, a właściwie Herman Webster Mudgett, mieszkający w XIX wieku w Chicago, został uznany za pierwszego seryjnego mordercę nie tylko w naszym mieście, ale w całych Stanach Zjednoczonych. W swoim hotelu, który otworzył w 1893 roku w Chicago, mógł zamordować nawet 200 osób. Przyznał się tylko do 27 zabójstw, z czego dziewięć potwierdzono. Herman Webster Mudgett czyli H. H. Holmes został powieszony 7 maja 1896 roku.
O to historia jego życia.
Herman Webster Mudgett urodził się 16 maja 1860 roku, w Gilmanton w stanie New Hampshire. Jego ojciec pochodził z farmerskiej rodziny. Był alkoholikiem. Młody Mudgett ukończył szkołę średnią i pracował jakiś czas jako nauczyciel. Później podjął studia medyczne na Uniwersytecie Michigan, gdzie w roku 1884 uzyskał tytuł lekarza i podjął praktykę w Nowym Jorku. Na studiach szczególnie interesował się medycyną sądową i już wtedy przeprowadzał na zwłokach różne eksperymenty. W 1886 roku zmienił nazwisko na H.H Holmes i wyjechał do Chicago.
Był ponoć kobieciarzem. Lubił blondynki. 7 lipca 1878 roku Holmes poślubił Clarę A. Lovering z Alton, New Hampshire. Para miała jednego syna, Roberta, który przyszedł na świat 3 lutego 1880 roku w rodzinnym miasteczku swojej matki, w Loudon, Merrimack, w stanie New Hampshire. Robert zmarł 3 listopada 1956 w New Smyrna Beach na Florydzie. W 1880 roku Mudgett zamieszkał ze swoją rodziną w Loudon, New Hampshire.
28 stycznia 1887 roku Holmes ponownie się ożenił (bez uzyskania rozwodu z pierwszą żoną). Holmes złożył pozew o rozwód, ale przewód sądowy nigdy nie został sfinalizowany. Jego wybranką była Myrta Z. Belknap z Minneapolis w stanie Minnesota. Z tego związku miał córkę Lucy T. Holmes, urodzoną w lipcu 1889 roku w Engelwood, południowej dzielnicy naszego miasta. Rodzina zamieszkała potem w Wilmette, ale Holmes większą część swojego czasu spędzał w Chicago prowadząc biznesy.
Wkrótce po odejściu od drugiej żony, w sierpniu 1886 roku doktor H.H Holmes podjął pracę w aptece w dzielnicy Englewood u zbiegu ulic S.Wallace i W. 63rd Street. Właścicielką sklepu była dr Elizabeth S. Holton, blondynka. Po śmierci jej męża Holmes zaproponował, że odkupi od niej aptekę. W niedługim czasie po zatrudnieniu Holmesa kobieta zniknęła, on zaś stał się faktycznym właścicielem sklepu. Sąsiadów pani Holton poinformował, że jego chlebodawczyni wyjechała na dłużej do Kalifornii. Dwa lata później wszyscy zdążyli już zapomnieć o pani Holton, Holmes zaś uchodził za właściciela drogerii.
Zakupił też ziemię po drugiej stronie apteki. Przy 601-603 West 63rd. Street wybudował trzypiętrowy budynek. Tam powstał jego World"s Fair Hotel w 1893 roku. Budynek wyglądał prawie jak zamek zbudowany na średniowieczny wzór, z tajnymi przejściami, zapadniami i kryjówkami, znikającymi ścianami, drzwiami pułapkami, wapiennymi szybami i kadziami z kwasem.
W tym czasie do Englewood jubiler, Ned Connor, z 18-letnią siostrą Gertie, żoną Julią i 8-letnią córeczką Pearl. Holmes zaproponował mu otwarcie punktu usługowego w budynku hotelu obok jego apteki. Conner przyjął propozycję, dzięki czemu Holmes zyskał dwie kochanki, Julię i Gertie. Po pewnym czasie jubiler zorientował się z sytuacji i wyjechał, zostawiając rodzinę. Przeprowadził też z żoną rozwód z powodu jej niewierności.
Tymczasem Holmesowi wiodło się w miłości i w interesach. Zamieszkał w swoim "zamku" z obiema kochankami. Julia jednak nie chciała dzielić się swym mężczyzną ze szwagierką Gertie, ani z następną kobietą – panną von Tessel, która również przyciągnęła uwagę Holmesa.
Pewnego razu okazało się, że Gertie i panna von Tessel zniknęły i przez pewien czas zaborcza Julia nie miała rywalek. Niedługo później Holmes jednak uległ czarowi kolejnej blondynki, Emily Cigrand, którą zatrudnił jako sekretarkę. Okazało się to zgubne dla Julii, której sceny zazdrości tak znudziły Holmesa, że postanowił pozbyć się kobiety. Wraz z nią zniknęła córka Connorów. Pozostała Emily. Jednak wkrótce myśli Holmesa zajęła Mimi Williams, zamożna panienka z Missisipi. Wkrótce zamieszkała z nim, uchodząc za jego żonę. Po kilku miesiącach Holmes zaprosił do siebie kuzynkę Mimi, Nannie. Idylla znów trwała krótko – kobieta po pewnym czasie zniknęła. Mimi żyła znacznie dłużej, aż zgubiła ją własna niedyskrecja. Po pożarze dachu domu wygadała się agentom ubezpieczeniowym, że to Holmes podłożył ogień. Następnego dnia już nie żyła.
Kiedy w 1893 roku Chicago przeżywało oblężenie turystów w związku z wystawą światową, Holmes postanowił dorobić do pensji. Wynajmował pokoje w swym domostwie turystom. Oszukiwał ich przy tym jak mógł. Często też zdarzało się, że co bogatsi goście, którzy przekroczyli próg jego zamku, nie mieli szczęścia go opuścić. Jego pazerność była tak wielka, że (według niektórych źródeł) nie tylko okradał swoje ofiary, ale również ćwiartował, a szkielety sprzedawał po jakimś czasie Akademii Medycznej.
9 stycznia 1894 roku Holmes ożenił się po raz trzeci. Tym razem jego żoną została Georgiana Yoke. Miodowy miesiąc nie trwał jednak długo. Nowo poślubiony małżonek został aresztowany za drobne oszustwo. Kochająca i przekonana o jego niewinności żona wpłaciła kaucję i uwolniła męża. Niebawem podzieliła los swoich poprzedniczek, znikając pewnego dnia bez śladu.
Wpadł przez pazerność i skąpstwo
Do ujawnienia zbrodniczej działalności i ujęcia Holmesa przyczyniła się jego pazerność i skąpstwo. Po tym jak w Chicago zaczął mieć problemy z biznesem przeniósł się do Fort Worth w Teksasie, gdzie przejął majątek po zamordowanych wcześniej siostrach. Nie zagrzał tam miejsca i podróżował po kraju i Kanadzie.
W 1894 roku został aresztowany po raz pierwszy za jakieś oszustwa i trafił do więzienia w St. Louis. Wkrótce wyszedł po zapłaceniu kaucji, ale w celi zapoznał rabusia pociągów Mariona Hedgepetha, odsiadującego 25-letni wyrok. Z nim opracował plan wyłudzenia od towarzystwa ubezpieczeniowego $10,000 po symulacji czyjej śmierci. Hedgepetha miał dostać od niego $500 za nazwisko adwokata, któremu mógł zaufać. Tą osobą był Jeptha Howe. Do spisku przyłączył się jeszcze niejaki Benjamin Pitezel, który zgodził się spreparować własną śmierć, by jego żona mogła dostać $10,000 za ubezpieczenie na życie.
W Filadelfii policja znalazła niejakiego pana Perry, który zginął w swoim biurze wskutek nieszczęśliwego wypadku, spowodowanego wybuchem jakichś chemikaliów. Sprawę zamknięto, gdy do miejscowego towarzystwa ubezpieczeniowego i policji zgłosił się adwokat Howe, twierdząc, że nieżyjący Perry to jego klient – Pitezel.
Wkrótce też z Chicago wdowa po nim wysłała przyjaciela rodziny H. H. Holmesa, by zidentyfikował zwłoki. Ten nie miał żadnych wątpliwości. Towarzystwo ubezpieczeniowe, które niedawno otworzyło polisę na życie zmarłego, wypłaciło wdowie $10,000. Wydawało się, że sprawa została zakończona, ale do towarzystwa ubezpieczeniowego nadszedł list, w którym więzień odbywający karę z Holmesem wyjawił całą intrygę, prowadzącą do wyłudzenia pieniędzy i polisy.
Okazało się, że pomysł polegał na wykupieniu polisy, wyszukaniu mężczyzny podobnego do Pitezela, upozorowaniu wybuchu i przekupieniu adwokata, którego polecił autor listu. Wszystko po to, by wyłudzić odszkodowanie. Spiskowcy popełnili jednak dość istotny błąd – więzień, Marion Hedgepeth, nie otrzymał swojej części z polisy i postanowił się zemścić. W ten sposób skąpstwo doprowadziło do ujęcia Holmesa.
Ten przyznał się do oszustwa, twierdząc, że Pitezel popełnił samobójstwo. Wdowa po nim zeznała, że też brała w tym udział, przekonana, że mąż żyje, lecz na razie ukrywa się. Nie wiadomo też, dlaczego powierzyła Holmesowi trójkę swoich dzieci, które miał umieścić u pewnej wdowy w stanie Kentucky. Łatwo się domyślić, że więcej ich nie ujrzała.
Komory śmierci i piec krematoryjny
Zbieranie dowodów policja rozpoczęła od rewizji hotelu Holmesa. Wizja lokalna ujawniła niezwykłe wyposażenie tego budynku. Otóż w pokojach znajdowały się rurki gazowe i ukryte wizjery. Dopływ gazu regulowano z gabinetu Holmesa, dzięki czemu ten, nie ruszając się z miejsca, mógł wypełniać gazem dowolnie wybrane przez siebie pomieszczenia. Na dodatek odkryto, że niektóre z pokoi wyłożone były azbestem lub stalowymi płytami, inne zaś w ogóle nie miały okien. Parter i piętro połączone były z piwnicą przy pomocy szerokich zsypów. W piwnicy zaś znajdowały się narzędzia chirurgiczne i piec krematoryjny, wystarczająco duży, by można było w nim spalić ludzkie zwłoki. Tych rewelacji nie włączono jednak do śledztwa, gdyż nie było wystarczających dowodów wskazujących na zbrodniczą działalność Holmesa.
W procesie H.H. Holmesa dowiedziono mu jedynie zamordowanie Pitezela i za to został skazany na karę śmierci. O pozostałych jego zbrodniach wiemy jedynie z pamiętników, które spisywał w więzieniu i za słoną opłatą sprzedawał do gazet. Holmes początkowo przyznał się do popełnienia 27 morderstw na terenie Chicago, Indianapolis i Toronto oraz do 6 usiłowań zabójstwa. Po jakimś czasie odwołał swoje zeznania, twierdząc, że był opętany przez szatana. Przed śmiercią przyznał się jeszcze do nieumyślnego spowodowania śmierci Emily Cigrand i Julii Conner, które miały umrzeć w wyniku nieudanego zabiegu przerwania ciąży.
Egzekucja
Herman Webster Mudgett czyli H. H. Holmes został powieszony 7 maja 1896 roku w więzieniu w Filadelfii za morderstwo Benjamina Pitezela. Ostatnią wolą Holmesa było, by trumnę z jego zwłokami zalano betonem – tak bardzo bał się potencjalnych eksperymentów medycznych, które mogły być prowadzone na jego ciele. Prośbę spełniono.
Budynek Holmesa w Chicago zwany "Murder Castle" spłonął w tajemniczych okolicznościach, w 1895 roku. Jak relacjonował "New York Times" w ówczesnym wydaniu, widziano dwóch mężczyzn wychodzących z budynku, a później wybuchł ogień i słychać było eksplozję. To co pozostało po budynku wyburzono całkowicie w 1938 roku. Obecnie na miejscu, w dzielnicy Englewood, gdzie kiedyś stał "Murder Castle" wybudowany przez Holmesa znajduje się Urząd Pocztowy.
Źródło: Chicago Tribune, New York Times, Harper"s Weekly, Wikipedia
JT