Kiedyś nie wierzyłem zbytnio w statystyki i badania opinii publicznej. Wydawało mi się, że przy kilkudziesięciu milionach mieszkańców jakiegoś kraju bazowanie na opinii kilkuset lub kilku tysięcy wybranych osób nie może przynosić efektów. Potem poznałem skomplikowane wzory jakimi kierują się w wyborze tej „reprezentatywnej” grupy naukowcy i zmieniłem zdanie. Opracowane przez Gallupa i udoskonalone w późniejszych latach metody badań należy podziwiać. Oczywiście nie każda zajmująca się tym instytucja czy firma zasługuje na takie uznanie, dlatego osobiście wierzę wynikom zaledwie kilku z nich.
W 2009 r. Instytut Gallupa przeprowadził badanie na temat religijności różnych narodów świata. Ponieważ było to pierwsze globalne badanie tego typu wyniki zaskoczyły wiele osób. Okazało się, że pięć najmniej religijnych narodów świata mieszka na Starym Kontynencie. To Estończycy, Szwedzi, Duńczycy, Norwegowie i Czesi. Zaledwie kilkanaście proc. mieszkańców tych krajów przyznało, że religia odgrywa w ich życiu ważną rolę. Nieco lepszy wynik, ale wciąż poniżej 30 proc. uzyskały Francja i Białoruś.
Także większość pozostałych krajów Europy ulokowała się w tym badaniu daleko poniżej światowej średniej, która wyniosła 82 proc. Najbardziej religijni okazali się na kontynencie Rumuni, z których 78 proc. przyznało, że religia jest ważna w ich życiu, a następnie Polacy, Włosi i Portugalczycy – wszyscy po 72 proc.
Jeśli chodzi o resztę świata, to okazało się, że najmniej religijni są Japończycy i Rosjanie, odpowiednio 25 i 30 proc. wskazań. Po przeciwnej stronie znalazły się bardziej egzotyczne dla nas kraje. Wszyscy bez wyjątku Egipcjanie, pełne 100 proc. przyznało, że religia jest dla nich ważna. Niewiele gorzej było w Bangladeszu, Sri Lance, Indonezji i kilku znajdujących się w procesie rozwoju krajach Afryki.
W badaniu tym wyraźnie widać było różnicę pomiędzy krajami biedniejszymi i wysoko rozwiniętymi. Mieszkańcy tych pierwszych generalnie wykazywali większe zainteresowanie religią i częściej przyznawali, że jest ważna w ich życiu. Choć wyniki na które się powołuję pochodzą sprzed kilku lat, to podobne badania przeprowadzane ostatnio przez różne grupy i organizacje wskazują, iż niewiele się pod tym względem zmieniło.
Pewną zagadką dla ankieterów okazały się Stany Zjednoczone. Wysoko rozwinięty kraj i ponad 70% mieszkańców, dla których religia jest bardzo ważna w życiu. Różnice, i to spore, pojawiły się, gdy dokładnie prześwietlono poszczególne stany. Wówczas okazało się, że jednak metody badawcze wprowadzone przez George`a Gallupa prawie 100 lat temu sprawdzają się. Na przykład w uznawanym za cywilizowany stanie Vermont wynik wyniósł 45 proc. podczas gdy w słabo rozwiniętym stanie Mississippi aż 85 proc.
Autorzy badania napisali wówczas we wnioskach, że obserwacje poczynione w USA były fascynujące: „Niektóre stany można porównać do muzułmańskich krajów Bliskiego Wschodu i plemiennych społeczeństw południa Afryki, a inne do relatywnie świeckich narodów Europy i rozwiniętej wschodniej Azji". Dlatego może zarówno dla mieszkańców Bliskiego Wschodu oraz wielu stanów południa religia tak często miesza się z polityką, poglądami na świat i innych ludzi.
Nieco później ukazały się kolejne badania. Inna, wzorująca się na modelu Gallupa instytucja amerykańska - Pew Research Center – postanowiła sprawdzić poziom religijnej wiedzy osób zamieszkujących ten kraj. Wyniki były równie zaskakujące, dla niektórych wręcz szokujące. Wygląda na to, że Amerykanie, zaliczani do najbardziej religijnych narodów na świecie, najmniej posiadają wiedzy na temat wyznawanych przez siebie religii.
Okazało się, że najwięcej poprawnych odpowiedzi na pytania związane z religią podali ateiści i agnostycy – średnio 21 na 32 zadane. Tuż za nimi uplasowali się Żydzi (20.5), Mormoni(20.3) i Protestanci(16). Katolicy uzyskali najniższy wynik – 14.3 poprawnych odpowiedzi na 32 zadane pytania dotyczące religii, które dotyczyły na przykład miejsca narodzin Jezusa, wyznania Matki Teresy, religii dominującej w Indonezji i czy Dalaj Lama jest Buddystą.
Rozumiem, że można nie wiedzieć czegoś na temat nieznanej sobie religii, ale we własnej powinniśmy się raczej orientować. Okazało się jednak, że aż 53% Protestantów nie wiedziało, że Marcin Luter zapoczątkował ruch protestancki, a 45% Katolików nie potrafiło wytłumaczyć znaczenia wina i chleba w sakramencie Eucharystii.
Sam z ciekawości wypełniłem w internecie skróconą wersję ankiety przygotowanej przez Pew Research Center, by poznać stan swej wiedzy. Uplasowałem się nieco powyżej średniej.
Wracam do samego badania i wspomnianych wcześniej danych. Podobnie jak wielu innych, zaskoczony byłem wynikiem osób odrzucających jakąkolwiek religię, choć niektórzy twierdzą, że taka postawa też wymaga wiary. Może się to wydawać dziwne i fascynujące, że najmniej na temat własnej religii i wyznań innych wiedzą osoby wierzące. Teoretycznie najniższy wynik powinni byli uzyskać ateiści i agnostycy. Było odwrotnie.
Wygląda na to, że większość z nas kończy edukację, również religijną, na wczesnym etapie swego życia. Nie rozmawiamy, nie uczestniczymy w dyskusjach, nie czytamy. W świecie, w którym zaczyna dominować internet polegamy na niesprawdzonych, często przypadkowo lub świadomie wprowadzających w błąd informacjach. Dlatego później, gdy brakuje nam argumentów zaczynamy działać pod wpływem emocji. Zamiast dyskutować wyładowujemy złość na osobie prezentującej odmienne zdanie i... nie chodzi tu wyłącznie o religię.
Miłego weekendu.
Rafał Jurak
rafal@infolinia.com