----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

20 sierpnia 2015

Udostępnij znajomym:

Podniesienie podatku od nieruchomości, od sprzedaży i stawki podatku dochodowego, wprowadzenie opłat za rowery, czy podatku od luksusu - to pomysły niektórych radnych na zwiększenie dochodów miasta. To nic innego jak kolejne propozycje ściągania dodatkowych pieniędzy od podatników.

 Ze wstępnych wyliczeń podawanych przez biuro burmistrza Rahma Emanuela wynika, że deficyt budżetowy może wzrosnąć do $754 mln, biorąc pod uwagę fakt, że miasto musi przekazać $338 mln na system emerytalny policjantów i strażaków. Radni przedstawili propozycje, które po wprowadzeniu w życie mogłyby przynieść poszukiwane $754 mln wpływów do miejskiego budżetu. Niektóre burmistrz już skrytykował, ale nad innymi się zastanawia.

PODWYŻKA PODATKU OD NIERUCHOMOŚCI

Ponoć nieunikniona, ale na razie nie ma konkretnej propozycji dotyczącej jej wysokości. Burmistrz Rahm Emanuel przyznał pod koniec lipca, że nie zamyka całkowicie możliwości podniesienia podatku od nieruchomości w celu zrównoważenia miejskiego budżetu, ale na ostateczną decyzję w tej sprawie trzeba będzie jeszcze poczekać. Burmistrz projekt budżetu przedstawi we wrześniu.

 OPŁATY ZA WYWOŻENIE ŚMIECI

Radny Roderick Sawyer ( 6. okręg) uważa, że Chicago wzorem miasteczek na przedmieściach powinno zacząć pobierać opłaty za wywóz śmieci. Temat odżył po tym jak miasto ogłosiło zakończenie bezpłatnego wywozu śmieci w budynkach, rezydencyjnych, w których znajduje się pięć albo więcej mieszkań. Dotyczy to około 1,800 budynków na terenie Chicago. Ich właściciele będą mieli 90 dni na przygotowanie się do nowych przepisów. Będą musieli znaleźć prywatne firmy do wywozu śmieci. Nowe przepisy pozwolą zaoszczędzić $3.3 mln dolarów. Sprawiedliwym rozwiązaniem - według radnego Sawyera - byłoby wprowadzenie opłat dla wszystkich mieszkańców za wywóz śmieci. W 2011 roku Miejski Inspektor Generalny wyliczał, że wprowadzenie opłaty w wysokości $100 za każdy 96-galonowy kubeł na śmieci przyniosłoby dochód do budżetu w wysokości $125 mln. Burmistrz Rahm Emanuel jak na razie nie wypowiedział się na temat tej propozycji.

 OPŁATA DLA UBERA

To propozycja radnego Edwarda Burke"a (14. okręg) przewodniczącego Komisji ds. Finansów Rady Miasta. Uważa on, że Uber powinien odprowadzać do miasta $1 od każdego wykonanego kursu. Podobną propozycję radny Burke wystosował wcześniej dla taksówkarzy.

 CONGESTION FEE (OPŁATA ZA KORKI)

W 2007 roku radny Edward Burke zaproponował wprowadzenie z "opłaty za korki" (congestion fee) na wzór tych wprowadzonych w Londynie. Pomysł nie spodobał się ówczesnemu burmistrzowi Richardowi M. Daley’owi. Chodziło o wprowadzenie opłaty dla kierowców wjeżdżających do centrum miasta w godzinach urzędowych w tygodniu pracy. Cztery lata temu Inspektor Generalny Chicago Joe Ferguson szacował, że tzw. congestion fee, czyli opłata dla samochodów wjeżdżających do śródmieścia Chicago w czasie godzin szczytu, przyniosłaby dodatkowe $210 milionów, nawet przy spadku ruchu o 20 procent.

 OPŁATA DLA ROWERZYSTÓW

Radna Pat Dowell już dwa lata temu proponowała wprowadzenie $25 opłaty za korzystanie z rowerów na chicagowskich ulicach. Jej zdaniem rowerzyści powinny w jakiś sposób wspierać miejskie inwestycje w infrastrukturę, w tym budowę nowych pasów specjalnie dla nich. Propozycja upadła, bo nie znaleziono sposobu na sprawdzanie proponowanych licencji. Ale teraz radni mogą zmienić zdanie.

 WYŻSZY PODATEK OD BENZYNY

Dzięki podniesieniu podatku od sprzedaży galonu benzyny na terenie Chicago o 5 centów do budżetu wpadłoby dodatkowe $49.2 mln rocznie. Jednak zdaniem analityków byłoby to rozwiązanie tymczasowe i za bardzo uzależnione od cen paliwa, które są teraz niskie.

 MIEJSKI PODATEK DOCHODOWY

Radny Joe Moore (49. okręg) przedstawił propozycję podniesienia podatków od dochodów (city income tax) na terenie Chicago. Jego zdaniem więcej powinni płacić podatnicy o największych zarobkach. Z kolei radny Ameya Pawar (47. okręg) opowiedział się za wyższymi podatkami dla korporacji. Nie przedstawili szczegółów tych propozycji, które musiałyby zostać zaaprobowane przez Stanowy Kongres. Tymczasem republikański gubernator Bruce Rauner przeciwny jest podwyższaniu wszelkich podatków.

 KASYNO W CHICAGO

Od kilku lat słyszymy o staraniach Chicago o kasyno. Sprawa znowu odżyła. W tym roku na stanowym Kapitolu zgłoszono już dwie ustawy w sprawie budowy kasyna w Chicago. Poprzedni gubernator, Pat Quinn, wetował wszelkie ustawy w tej sprawie. Burmistrz Rahm Emanuel utrzymuje, że Chicago traci kilkaset dolarów rocznie na rzecz pobliskiej Indiany i jej kasyn. Tymczasem dochód z hazardu można by przeznaczyć na poważnie zadłużony funduszu, z którego wypłacane są emerytury dla policji i strażaków. 

 PODATEK OD LUKSUSU

Pojawiły się jeszcze inne pomysły na zwiększenie wpływów do miejskiego budżetu także kosztem podatnika. Na przykład "podatek od luksusu" za jaki uznaje się np. futra, łodzie i drogą biżuterię. Niektórzy radni opowiedzieli się za legalizacją marihuany do celów rekreacyjnych, powołując się na wyniki finansowe miast stanów, które się zdecydowały na taką zmianę prawa.

"FAT TAX" – PODATEK OD NAPOJÓW SŁODZONYCH

 Chicago ma już dwa podatki od napojów słodzonych. Jeden, 9-procentowy, od napojów słodzonych syropem i sprzedawanych z automatów (fountain drink) i drugi, 3-procentowy, od wszystkich słodzonych napojów w puszkach i butelkach. Teraz pojawiła się propozycja trzeciego podatku: tzw. fat tax w wysokości centa od uncji każdego słodzonego napoju sprzedawanego w butelkach i puszkach. Zaproponował go radny George Cardenas (12. okręg).

Dochód z tego podatku szacowany na $134 mln rocznie trafiałby na programy fitness w chicagowskich szkołach publicznych. W tym przypadku chodzi nie tylko wygenerowanie dodatkowego dochodu, ale także walkę z otyłością mieszkańców Chicago, w tym dzieci.

Dodatkowemu podatkowi od sprzedaży napojów słodzonych sprzeciwiają się właściciele restauracji i punktów gastronomicznych. Dyrektor stanowej organizacji skupiającej producentów napojów (Illinois Beverage Association) Jim Soreng, jako przykład podaje stany West Virginia i Arkansas, które wprowadziły podobne podatki, a w dalszym ciągu znajdują się w 10 stanów z najwyższym wskaźnikiem otyłości. „Opodatkowanie napojów słodzonych nie rozwiąże problemu otyłości” – stwierdził Soreng. Jego zdaniem stanowią one zaledwie 6 procent wszystkich kalorii spożywanych dziennie przez Amerykanów.

JT

 

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor