Spadek cen benzyny powoduje, że ludzie więcej czasu spędzają za kierownicą. „Niestety te dobre informacje dla konsumentów i gospodarki, nie są dobre dla bezpieczeństwa drogowego" – stwierdza krótko Deborah Hersman, prezydent Narodowej Komisji Bezpieczeństwa. W tym roku gwałtownie wzrosła liczba śmiertelnych wypadków na amerykańskich drogach.
W pierwszym półroczu na drogach w całych Stanach Zjednoczonych zginęło o 14 procent więcej osób więcej. Śmierć w wypadkach poniosło prawie 19,000 osób, czyli o 2,500 więcej niż przed rokiem. W tym samym czasie liczba rannych wzrosła o jedną trzecią. Jeżeli taki trend utrzyma się do końca 2015, może to być najtragiczniejszy rok od 2007; wtedy 44,000 osób zginęło w wypadkach.
"Dla osoby, która zajmuje się bezpieczeństwem ruchu drogowego, to nie tylko rozczarowująca informacja, ale także smutna. Zmierzamy w złym kierunku" - stwierdziła Deborah Hersman, prezydent Narodowej Komisji Bezpieczeństwa; powołanej przez Kongres organizacji non profit.
W pierwszych pięciu miesiącach 2015 roku kierowcy w Stanach Zjednoczonych pokonali 1.26 miliarda mil, przebijając wcześniejszy rekord z maja 2007 roku wynoszący 1.23 miliarda mil. Eksperci ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego obliczyli, że wskaźnik śmiertelnych wypadków na przejechane 100 milionów w tym roku już wynosi 1.3; co jest wzrostem z 1.2 z 2014 roku. Naukowcy zauważyli, że liczba zgonów na drogach rośnie, kiedy benzyna tanieje. Ludzie wówczas po prostu więcej jeżdżą.
Eksperci podejrzewają, że jedną z przyczyn większej liczby śmiertelnych wypadków jest zwiększenie limitów maksymalnej prędkości na autostradach w niektórych stanach. "My Amerykanie mamy tendencję do szybkiej jazdy, a niestety wiele stanów podniosło limity maksymalnej prędkości na autostradach zachęcając do szybkiej jazdy" - stwierdziła Deborah Hersman.
Do 2015 roku 30 stanów wprowadziło na swych autostradach prędkości powyżej 70 mph (mil na godzinę), w większości z nich limit wynosi 75 mph. W Wyoming i Idaho od 1 stycznia na niektórych odcinkach autostradach będzie można poruszać się z prędkością 80 mph.
W Illinois wraz z początkiem 2015 roku podniesiono do 70 mil na godzinę ograniczenie prędkości dla samochodów osobowych w terenie niezabudowanym na autostradach. Ciężarówki mogą poruszać się z maksymalną prędkością 60 mph. Zmiany nie dotyczą rejonu Chicago. Na drogach szybkiego ruchu przebiegających przez tereny miejskie, np. 90/94 w Chicago, dopuszczalna prędkość to 55 mil na godzinę (mph). Obecnie znajdujemy się w niewielkiej grupie stanów o najniższych limitach prędkości.
Przeciwnicy podniesienia limitu prędkości na autostradach w Illinois jako głównego argumentu w dyskusji używali statystyk. Ich zdaniem badania z ostatnich kilkudziesięciu lat niezbicie wskazują, że obniżenie dopuszczalnej prędkości wiąże się ze zmniejszeniem liczby wypadków śmiertelnych na drogach, natomiast jej podwyższenie zwykle przynosi skutek odwrotny.
Prezydent Narodowej Komisji Bezpieczeństwa Deborah Hersman powiedziała, że inną przyczyną wzrostu śmiertelnych wypadków w tym roku jest nałogowe używanie przez kierowców smartfonów podczas jazdy. "Ludzie wykonują za kółkiem te same czynności jak w domu czy za biurkiem w pracy. Mamy do czynienia z większą liczbą ludzi używających smartfony podczas prowadzenia samochodu, a to się przekłada się to na większą liczbę wypadków śmiertelnych" - podsumowała.
Jedną trzecią śmiertelnych wypadków we wszystkich stanach spowodowali pijani kierowcy. W tym przypadku był to spadek, bo jeszcze dekadę temu nietrzeźwi byli odpowiedzialni za 50 procent ofiar śmiertelnych na amerykańskich drogach. W ostatnim dziesięcioleciu spadła także liczba wypadków spowodowanych przez nastoletnich kierowców. Wzrosło także używanie pasów bezpieczeństwa.
Także w Illinois więcej śmiertelnych wypadków
Z danych IDOT (Stanowego Departamentu Transportu) wynika, że od początku roku do poniedziałku, 17 sierpnia, życie w wypadkach straciło 591 osób. To o 48 więcej niż w tym samym okresie roku 2014. W całym ubiegłym roku w naszym w wypadkach zginęły 924 osoby; rok wcześniej – 988. Najtragiczniejszy był 2008 rok, kiedy to na drogach Illinois zginęły 1,043 osoby.
Jeśli wierzyć statystykom to każdego dnia w Illinois dochodzi do prawie 800 wypadków drogowych. Na szczęście nie wszystkie są śmiertelne. Statystycznie najwięcej wypadków ma miejsce w piątek. Na drugim miejscu był wtorek. Nadmierna prędkość jest przyczyną co trzeciego wypadku w Illinois. Wiele z nich zostało spowodowanych prze nietrzeźwych kierowców, czy będących pod wpływem narkotyków.
Przedstawiciele IDOT mają nadzieję, że w 2015 roku liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych nie przekroczy 1,000. Jeszcze 10 lat temu w wypadkach ginęło 1,300 osób w roku. W Chicago liczba śmiertelnych wypadków drogowych spadła o 15 procent w latach 2009-2013.
Technologia poprawi bezpieczeństwo na drogach
Rządowi eksperci wezwali ostatnio producentów samochodów do instalacji systemu zapobiegania kolizjom we wszystkich nowych autach pasażerskich i dostawczych. Technologia ta może uratować życie i zredukować liczbę wypadków, kiedy samochód wjeżdża w tył innego - czytamy w wytycznych Krajowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB).
Z 63-stronnicowego raportu poświęconego kolizjom pojazdów, głównie uderzeniom z tyłu (rear-end) można dowiedzieć się, że rocznie w Stanach Zjednoczonych ginie w takich wypadkach 1,700 osób a pół miliona odnosi obrażenia. Zdaniem ekspertów z NTSB prawie 80 procent tych wypadków udałoby się uniknąć, gdyby samochody były wyposażone w system zapobiegający kolizjom (collision avoidance systems).
Skanując drogę przed pojazdem za pomocą wbudowanych czujników radarowych, laserowych lub kamer system najpierw sygnalizuje niebezpieczeństwo kierowcy, a kiedy ten nie reaguje system automatycznie przyhamuje pojazd. System reaguje na niebezpieczeństwo w trzech etapach. Najpierw sygnał dźwiękowy ostrzega kierowcę o zmniejszającej się odległości do pojazdu poprzedzającego. Następnie, jeśli kierowca zignoruje to ostrzeżenie, system automatycznie przyhamuje pojazd. Na koniec, jeżeli odległość będzie nadal malała, system uruchomi hamulce z pełną mocą, doprowadzając do całkowitego zatrzymania samochodu, o ile zajdzie taka potrzeba.
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) chce by ta technologia była na wyposażeniu wszystkich nowych samochodów osobowych, autobusów i ciężarówek. Tylko cztery na 684 model wyprodukowane w 2014 roku wyposażone były standardowo w system zapobiegający kolizjom. Tak było w przypadku Mercedesa-Benz G Class 4X4 i trzech modeli Subaru - Forester, Outback i Legacy.
W innych modelach system zapobiegnia kolizji były dodatkową opcją, za którą trzeba było dopłacić. "Nie musisz ponosić dodatkowych kosztów za pasy bezpieczeństwa w samochodach i dlatego nie powinieneś więcej płacić za system, który pozwala uniknąć kolizji" - stwierdził przewodniczący NTSB Christopher Hart.
Co na to producenci samochodów? Ich zdaniem system zapobiegający kolizjom powinien zostać opcją, z której mogą skorzystać konsumenci. "Producenci uważają, że system jest pomocny, ale to konsumenci powinni decydować czego chcą i potrzebują" - powiedziała wiceprezydent Alliance of Automobile Manufactures, Gloria Bergquist. Stowarzyszenie zrzesza 12 największych producentów samochodów. "Obecnie oferowanych jest ponad dwadzieścia różnych systemów ułatwiających jazdę, niektórzy kierowcy mogą preferować 360-stopniowy system kamer pomagający w manewrowaniu” – dodała.
JT