Na początku lipca chicagowska policja aresztowała czterech mężczyzn, którzy przywłaszczyli sobie 15 opustoszałych domów na południu Chicago. Budynki zostały porzucone przez właścicieli po foreclosure. Osiem z tych 15 domów to ceglane budynki w dzielnicy Beverly Hills i Morgan Park na południu miasta. Do niektórych mężczyźni się wprowadzili, a inne wynajmowali. Oczywiście bezprawnie, ale nikt o domy się nie upominał. Nie były nawet w rejestrze.
Chicago przeznaczyło w 2014 roku $26 milionów na przywrócenie do stanu używalności prawie 200 pustostanów w najuboższych dzielnicach, w których odnotowano najwięcej przypadków foreclosure, czyli przejęć domów przez banki po ostatniej recesji. Odnawiane budynki to w większości niewielkie apartamentowce pod wynajem, w tej chwili niezamieszkałe.
Ogłaszając program odbudowy burmistrz Chicago, Rahm Emanuel powiedział, że budynki takie obniżają wartość okolicznych nieruchomości nawet o 10 procent. Prokurator stanu, Lisa Madigan, nazwała tę inwestycję zaliczką w przyszłość tych dzielnic. Jej biuro przekazało na ten cel 2 miliony dolarów pochodzące z federalnych funduszy. Reszta sumy pochodzi od kilkunastu prywatnych inwestorów.
W kwietniu 2014 roku miasto ruszyło z programem "Large Lots", w ramach którego sprzedawano pustostany nawet za $1 w dzielnicach na południu Chicago dotkniętych przestępczością. Mogły je nabywać prywatne osoby, organizacje społeczne i grupy non-profit. Nabywcy musieli jednak być właścicielem innej nieruchomości w tej samej dzielnicy, na bieżąco płacić podatki i nie mieć zaległości w finansowych zobowiązaniach wobec miasta.
Pod koniec stycznia tego roku miasto ogłosiło wyniki programu. W dzielnicy Englewood sprzedano 276 pustostanów, a w East Garfield Park – 154. Na oficjalnej stronie programu largelots.org można sprawdzić, które budynki zostały sprzedane.
Skala problemu z opuszczonymi domami jest nieporównywalnie większa w Detroit, w mieście które stało się symbolem recesji. Podobnie jak w Chicago, burmistrz Motor City ogłosił program sprzedaży porzuconych domów nieruchomości za jednego dolara, ale na aukcji udało się sprzedać w ten sposób tylko 50 domów. Ponieważ liczbę niszczejących nieruchomości w ub. roku szacowano na co najmniej 38 tysięcy, podjęto decyzję zrównaniu ich z ziemią.
Rob Rose dyrektor "Cook County Land Bank Authority ocenił w rozmowie z publicznym radiem NPR, że siedem lat po kryzysie na rynku nieruchomości w Chicago i powiecie Cook jest sporo opuszczonych domów określanych jako "zombie".
Budynek staje się "zombie", kiedy akt własności nieruchomości nie został jeszcze odebrany mimo trwającego foreclosure. Wiele osób myśli, że wraz z rozpoczęciem tego procesu traci akt własności (title) i porzuca dom, a w niektórych przypadkach może to się stać nawet dopiero po trzech latach.
Z danych portalu RealtyTrac.com wynika, że w drugim kwartale tego roku w całych Stanach Zjednoczonych na rynku było 127,021 "domów zombie", czyli tych opuszczonych przez właścicieli po rozpoczęciu foreclosure. To spadek o 11 procent w porównaniu do pierwszego kwartału i 10 procent w porównaniu do analogicznego okresu 2014 roku. A o to oznacza, że jedna na 1,040 nieruchomości była określana jako "zombie".
Najwięcej takich domów znajdowało się w New Jersey (jeden na 130 domów), na Florydzie (jeden na 324 domy), w stanie Nowy Jork (jeden na 476 domów), w Newadzie (jeden na 495 domów), w Indianie (jeden na 574 domy). W Chicago liczba domów "zombies" spadła o 28 procent w porównaniu do roku ubiegłego.
W mieście i na przedmieściach w II kwartale mogło znajdować się 7,168 "zombie homes" – szacował Realty Trac. Jedna na pięć nieruchomości objęta foreclosure w rejonie Chicago była opuszczona. Około 6 procent tych budynków zostało pustych z powodu śmierci właściciela.
W całym stanie Illinois liczba domów "zombie" spadła o jedną trzecią w ujęciu rocznym. Nasz stan znalazł się po tym względem na szóstym miejscu w kraju.
Średnia krajowa cena domu "zombie" wynosiła w II kwartale tego roku $195,856, czyli o 22 procent mniej niż rynkowa cena domu, w którym mimo foreclosure ciągle mieszkają właściciele.
Nieruchomości drożeją
Ceny nieruchomości w całym kraju w czerwcu w dalszym ciągu rosły. Indeks cen domów Standard & Poor"s/Case-Shiller w 20 amerykańskich miastach wzrósł o 5 procent w porównaniu do roku ubiegłego. Najwięcej domy podrożały w Denver – 10.2 procent, w San Francisco – 9.5 procent, w Dallas – 8.2 procent. W Chicago ceny nieruchomości wzrosły w czerwcu zaledwie o 1.4 procent.
Sprzedaż domów na rynku wtórnym wzrosła w lipcu o 9.6 procent w ujęciu rocznym – podało Stowarzyszenie Sprzedawców Nieruchomości w Illinois (Illinois Association of Realtors) w swoim ostatnim komunikacie. Sprzedało się 12,400 domów.
Średnia cena w Chicago w lipcu wynosiła $226,700 i była wyższa o 9.2 procent w porównaniu do tego samego okresu roku ubiegłego. "Nie jest to zaskoczeniem" – komentuje Jennifer Mills Klatt, z biura obrotu nieruchomości Berkshire Hathaway HomeServices KoenigRubloff Realty Group w Chicago. "W dwóch pierwszych kwartałach tego roku mieliśmy duży popyt" – dodaje. Ale wraz z rozpoczęciem III kwartału sytuacja nieco się zmieniła, bo spadła liczba osób poszukujących nieruchomości.
W Chicago prawie 3,000 domów zostało sprzedanych w lipcu; to wzrost o 9.7 procent w porównaniu do 2014 roku.
Średnia cena wynosiła $285,000 po wzroście o 5.2 procent. W wolniejszym tempie rosły ceny mieszkań własnościowych (condos), które poszły do góry zaledwie o 0.8 procent w ujęciu rocznym; w tym samym czasie ceny domów jednorodzinnych podrożały o 11.9 procent. Średnia cena mieszkania wynosiła w lipcu w Chicago $310,000. Sprzedaż wzrosła o 11.9 procent.
Zdaniem Matta Farrella, współwłaściciela biura Urban Real Estate w Chicago, na rynku nie ma dużo mieszkań, więc w przypadku tych najbardziej popularnych dochodzi do podbijania ceny.
JT