----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

17 września 2015

Udostępnij znajomym:

W kwietniu 16-latek z Południowej Karoliny oskarżony został w sądzie rodzinnym o posiadanie nielegalnej broni. Nie była to jednak typowa sprawa, bo prokuratura utrzymywała, iż chłopak planował ostrzał pobliskiej bazy wojskowej w imię ISIS. Wraz ze starszym mężczyzną zamierzał też podobno wyprowadzić się do Syrii i na miejscu kontynuować walkę dla Państwa Islamskiego. W jego pokoju w rodzinnym domu policja znalazła charakterystyczną flagę ISIS.

Ponieważ Płd. Karolina nie posiada żadnych praw dotyczących terroryzmu, młody człowiek odpowiadał przed sądem tylko za posiadanie broni i za karę trafił do więzienia dla nieletnich, w którym przebywać będzie do ukończenia 21 roku życia.

Powyższy przykład jest jednym z wielu przypadków oskarżenia obywateli Stanów Zjednoczonych o współpracę lub wspomaganie ISIS. Od początku 2014 r. było już 66 takich spraw. To te poprzedzone dochodzeniem i zakończone oskarżeniem. Ile osób jest dopiero obiektem zainteresowania służb, o ilu w ogóle nie wiemy?

Po wydarzeniach 9/11 sporo mówiło się o potencjalnym zagrożeniu ze strony Al Qaeidy wewnątrz kraju, o uśpionych komórkach organizacji gotowych do ataku i jej sympatykach posiadających amerykańskie obywatelstwo. Dziś wiadomo już, że Al Qaeida mogłaby pozazdrościć ISIS popularności w USA. Państwo Islamskie przyciąga do siebie znacznie więcej osób, zwykle mieszkających tu młodych muzułmanów, o których inne grupy terrorystyczne mogłyby pomarzyć.

"Typowy rekrut ISIS w Stanach Zjednoczonych jest bardzo nietypowy" -–mówi Seamus George z Washington University, gdzie funkcjonuje program dotyczący ekstremizmu – To szeroki wachlarz osobowości, od samotnika sieciowego, po twardego zabijakę".

Większość wykrytych przypadków wspierania Państwa Islamskiego na terenie USA – a jest ich obecnie kilkadziesiąt – dotyczy planów dołączenia do kalifatu na Bliskim Wschodzie. Połowa z tych osób została aresztowana dzięki tajnym informatorom i agentom pracującym w terenie, a także w wyniku pułapek zastawionych przez FBI, co ściągnęło na biuro falę krytyki. Część nadzorujących pracę służb bezpieczeństwa polityków uważa, że metody stosowane przez FBI niepotrzebnie rozdmuchują skalę zagrożenia. Według nich ważne są przypadki dotyczące samodzielnej decyzji o przystąpieniu do ISIS lub wykonaniu na terenie USA misji, a nie te, w których namawiają do tego agenci rządowi posługując się podobnymi metodami, jak werbujący na rzecz Państwa Islamskiego.

Kilkanaście przypadków dotyczy kobiet pragnących poślubić kogoś z ISIS. Inni oskarżani są o pomoc materialną dla tej organizacji – dostarczanie broni, pieniędzy i wysyłanie ochotników. Kilka osób zostało zatrzymanych za wyrażenie poparcia w internecie. Co najmniej siedmiu zarzuca się planowanie zamachów na terenie Stanów Zjednoczonych.

Specjaliści zajmujący się tematem Państwa Islamskiego i poparcia dla tej organizacji na terenie USA sklasyfikowali osoby ją wspierające według pięciu kategorii:

Samotne Wilki

Mimo że ISIS planuje ustanowienie światowego kalifatu, zaczynając od Bliskiego Wschodu, wielu sympatyków i entuzjastów organizacji postanowiło przeprowadzić w jej imieniu ataki wewnątrz USA.

Na przykład w maju dwóch mężczyzn z Arizony zaatakowało wystawę karykatur Mahometa na przedmieściach Dallas w Teksasie, w miejscowości Garland. Napastników zastrzelili ochroniarze. Zdaniem ekspertów, była to misja samobójcza. Wydarzenie to zostało przez ISIS opisane na Twitterze i innych portalach społecznościowych jako pierwszy atak wewnątrz USA. Chwilę później aresztowano mężczyznę powiązanego z tym zdarzeniem. Zaledwie kilka tygodni po tym policja w Bostonie zastrzeliła mężczyznę planującego "obcinanie głów". W związku z tym wydarzeniem aresztowano wkrótce potem jeszcze dwie osoby, będące częścią planu większego zamachu.

Dwóch kuzynów z Illinois skontaktowało się z podstawionymi agentami FBI w sprawie ewentualnego przystąpienia do ISIS. Hasan oraz Jonas Edmonds planowali wyjazd do Syrii do rodziny jednego z nich. Zostali zatrzymani. Wcześniej w rozmowie z agentami mówili, że "marzą, by zrobić coś podobnego, jak bracia w Paryżu", nawiązując do ataku na redakcję Charlie Hebdo.

Prokuratura utrzymuje, iż Hasan – członek Gwardii Narodowej, przekazał Jonasowi szczegółowe plany bazy treningowej i instrukcje, w jaki sposób przeprowadzić zamach. Spodziewali się 120 zabitych. W przekazanych FBI planach opisane były szczegółowo pokoje i korytarze bazy, przewidziany najlepszy czas ataku. Był to jeden z lepiej zaplanowanych i na szczęście udaremnionych przez służby zamachów wewnątrz kraju.

Tuż przed Dniem Niepodległości aresztowano grupę mężczyzn z Nowego Jorku i New Jersey. Kilku z nich uważnie studiowało największe atrakcje turystyczne w tamtym rejonie, poszukując najlepszego i najłatwiejszego celu. Jeden z nich zapowiedział swym rodzicom wyjazd do Syrii i zagroził, że jeśli mu się to nie powiedzie, to zobaczą, jak zabija niewiernego tu, na miejscu. Inny zaatakował nożem agenta FBI, gdy ten pojawił się w jego domu na Staten Island.

Przy okazji warto wspomnieć, że zdecydowana większość sympatyków ISIS w USA to osoby bardzo młode. Tylko kilka z dotychczas zatrzymanych było w wieku około 40 lat, pozostali to 18-23 latkowie, często mieszkający jeszcze z rodzicami, którzy nie posiadają własnych rodzin. Są to zwykle osoby pochodzenia bliskowschodniego, których rodzice lub dziadkowie imigrowali do Stanów Zjednoczonych.

 

Panny Młode

To kolejna grupa sympatyków, a właściwie sympatyczek ISIS. Większość z tych kobiet chciałaby poślubić bojownika organizacji. Shannon Maureen Conley, nastolatka z Kolorado, która przyznała się do planowanej pomocy terrorystom, zauroczona została przez mężczyznę z Tunezji. Planowała z nim wyjazd do Syrii. Przedstawiana przez swoich prawników i część mediów jako zagubiona i nieprzystosowana do społeczeństwa, podobno znalazła cel i powołanie wśród internetowych entuzjastów ISIS. To oni przekonali ją, że jej umiejętności pielęgniarskie przydatne będą na polu bitwy. Dziewczyna zatrzymana została na lotnisku, tuż przed odlotem do Turcji, skąd przedostać się miała do Syrii.

Conley, podobnie jak wiele innych młodych dziewcząt zwabionych przez ISIS, odczułaby na własnej skórze różnice pomiędzy obiecanym, a rzeczywistym życiem w kalifacie. Jej rola i możliwości przemieszczania się byłyby bardzo ograniczone. Musiałaby okrywać całe ciało i spełniać wyłącznie rolę pozostającej w domu żony i matki. Gwałt jest tam powszechny, podobnie kary cielesne. W Państwie Islamskim funkcjonuje wprawdzie niewielka grupa uprzywilejowanych kobiet, nie są to jednak branki lub ochotniczki z zachodu. Ta elitarna grupa bierze czynny udział w codziennych operacjach kalifatu, są doradczyniami i bardzo często nadzorują niewolnice seksualne wykorzystywane przez bojowników ISIS.

Niektóre Amerykanki sympatyzujące z organizacją nie chcą jednak podporządkować się tym prawom i biorą sprawy we własne ręce. Przykładem może być Asia Siddique i Noelle Velentzas z Nowego Jorku. Obydwie próbowały skonstruować domowe ładunki wybuchowe i wysadzić w powietrze kilka atrakcji turystycznych we własnym mieście, czyli zrobić coś, na co jako kobiety nigdy nie uzyskałyby zgody Państwa Islamskiego.

Inna kobieta, Jaelyn Young, planowała uciec z USA i przyłączyć się do ISIS wraz ze swym narzeczonym, synem muzułmańskiego imama ze stanu Mississippi. Po zatrzymaniu pary okazało się jednak, że sama wszystko zaplanowała.

"To ja wyszukałam kontakty" – mówiła agentom FBI – "To ja wszystko zaplanowałam".

 

Sponsorzy

Entuzjaści i sympatycy ISIS nie muszą jednak przenosić się do Syrii, by wspomóc swych braci. Nie muszą również przeprowadzać ataków na amerykańskiej ziemi. Wystarczy, że zajmą się wysyłaniem pieniędzy i wyposażenia.

Sześcioosobowa grupa bośniackich imigrantów, z których dwoje posiada obywatelstwo USA, oskarżona została w lutym br. o finansowe wspieranie terroryzmu. Wysyłali pieniądze i sprzęt w rejony działań bojowych ISIS, a odbiorcą przesyłek był inny obywatel USA pochodzenia bośniackiego, do tej pory pozostający na wolności.

Wśród przemycanych przez grupę przedmiotów znajdowały się m.in. mundury, buty wojskowe, czy osprzęt do broni palnej. Paczki trafiały do pośredników w Europie, skąd dalej przesyłane były do Syrii. Bazując na treści wymienianych na Facebooku informacji oraz paragonach transakcji finansowych, prokuratura oceniła wartość przesyłek na kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Odnosząc się do bojowników ISIS używali określenia "nasi".

Dwóch mieszkańców Nowego Jorku – Abror Habibov oraz Dilkhayot Kasimov – pomogli dwóm innym mężczyznom w zbiórce funduszy na podróż do Syrii. Ostatnią partię pieniędzy chcieli przekazać już na lotnisku, tuż przed odprawą.

 

Wielbiciele

Gdy jedni aktywnie próbują przedostać się na teren Syrii, zbierają pieniądze i sprzęt dla ISIS, czy marzą o poślubieniu bojownika, wielu wystarczy publiczne wyrażanie zachwytu nad ideologią Państwa Islamskiego. Zwykle czynią to na portalach społecznościowych służących jako doskonała i bardzo wydajna platforma werbunkowa dla tej organizacji.

Główne zdjęcie profilu Heather Elizabeth Coffman na Facebooku podpisane było "Wszyscy jesteśmy ISIS". Jako swój zawód umieściła zdanie "Dżihad w imię Allaha". Podczas konfrontacji z FBI kłamała co do swej roli i zaprzeczała sugestiom, że działa na rzecz organizacji terrorystycznej. Ostatecznie sąd wymierzył jej karę 54 miesięcy pozbawienia wolności.

Muhanad Badawi z Kalifornii oskarżony został o wspieranie Państwa Islamskiego, bo pożyczył znajomemu kartę kredytową wykorzystaną do opłacenia podróży lotniczej na bliski wschód. Dochodzenie wykazało, że mężczyźni kontaktowali się ze sobą używając sformułowań i określeń sympatyzujących z ISIS.

 

Rekruci

Dzięki mediom społecznościowym Państwo Islamskie zwerbowało tysiące osób na całym świecie, z czego kilkadziesiąt znanych przypadków pochodzi z USA. Nie wszystkim udało się wyjechać do Syrii lub Iraku.

Nicholas Teausant z Kalifornii, który nawrócił się na wiarę muzułmańską, wielokrotnie zapowiadał pomoc dla ISIS i opisywał, do czego jest w stanie się posunąć, by wyjechać do Syrii. Jednemu z informatorów FBI powiedział, że zabije własną matkę, jeśli się temu sprzeciwi. W pewnym momencie stwierdził, że wprawdzie samo związanie jej pozwoli na ucieczkę z kraju, ale egzekucja matki przyniesie mu więcej satysfakcji.

W miejscowości Buffalo 44-letni mężczyzna, głowa rodziny i ojciec dorosłych dzieci, spiskował nad przystąpieniem do ISIS. Namawiał do tego innych. Arafat Nagi złożył nawet przysięgę wierności Kalifowi.

Do tej pory trzech Amerykanów przebywających prawdopodobnie w Syrii zostało zaocznie oskarżonych o terroryzm. Ocenia się, że kilkudziesięciu innym udało się przedostać do Państwa Islamskiego. Ich dane personalne poznajemy wtedy, gdy zostaną zidentyfikowani po śmierci na polu walki i dochodzi do powiadomienia rodziny zamieszkałej w USA. Nazwiska co najmniej dwóch Amerykanów poległych w walkach ISIS nie zostały podane do publicznej wiadomości, choć ich zdjęcia już od pewnego czasu krążą po internecie. Wiadomo, ze przyjęli imiona Abdullah al Amriki oraz Abu Dawoud al Amriki.

Na razie jedynie amerykańscy żołnierze jacy stracili życie w walkach z ISIS, to bojownicy tej organizacji. Na pewno będzie ich znacznie więcej. Pozostaje mieć nadzieję, że straty po stronie USA pozostaną na tym samym poziomie.

Na podst. bostonglobe.com, thedailybeast.com, harvard.edu, wikipedia.org,
opr. Rafał Jurak

 

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor