Ustawodawcy i gubernator Bruce Rauner opowiedzieli się za liberalizacją przepisów dotyczących kierowców zatrzymanych za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu (DUI). Chodzi przede wszystkim o umożliwienie osobom z wielokrotnym DUI, którym dożywotnio odebrano prawo jazdy, ponowne prowadzenie samochodu, ale po spełnieniu przez nich kilku warunków. Nowe przepisy wejdą w życie w nowym roku.
Co najmniej 5,085 kierowców, mimo czterech wyroków za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu czy narkotyków (DUI), będzie mogło w przyszłym roku powrócić za kierownicę. Gubernator Bruce Rauner i ustawodawcy ze Springfield chcą im dać im kolejną szansę.
Zgodnie z prawem, które wejdzie w życie w 1 stycznia 2016 roku, osoby którym zawieszono prawo jazdy na pięć lat będą mogły ubiegać się o specjalne pozwolenie na prowadzenie samochodu w celu dojazdu do pracy, lekarza czy podwożenia dzieci do szkoły. Będą musiały jednak udowodnić, że od 3 lat nie piją i ukończyć specjalny program. Będą też miały zamontowany w samochodzie alkomat umożliwiający jego uruchomienie.
Współautorka nowego prawa, stanowa kongreswoman Elaine Nekritz z Northbrook uważa, że może ono pomóc takim osobom w powrocie do normalnego życia, pod warunkiem, że nie będą pić alkoholu.
"Rozpatruję to w kategoriach przebaczenia czy odkupienia i bezpieczeństwa, ponieważ wielu z tych ludzi musi dojeżdżać do pracy, aby utrzymać siebie i rodzinę" – powiedziała.
Nekritz miała wsparcie organizacji walczących od dekad z nietrzeźwymi kierowcami: Alliance Against Intoxicated Motorists i Mothers Against Drunk Driving, które wezwały gubernatora Bruce"a Raunera do podpisania ustawy. Stanowa kongreswoman przyznała, że ma pewne obawy, że niektóre osoby, które otrzymają ograniczone pozwolenie na prowadzenie samochodu, ponownie zostaną aresztowane za jazdę po pijanemu. Dodaje, że zgodnie z nowym prawem, taka osoba już nigdy nie dostanie kolejnej szansy na legalne prowadzenie pojazdu. "Jestem przekonana, że sekretarz stanu będzie bardzo ostrożny w wydawaniu takich pozwoleń dla osób po DUI" – zaznaczyła.
Biuro sekretarza stanu przygotowuje przepisy dotyczące wydawania tych dokumentów i dopina sprawę z firmą, która będzie monitorować pracę alkomatów w samochodach. Każdy alkomat będzie miał kamerę. Dzięki zdjęciu będzie można zweryfikować, kto dmuchał w urządzenie umożliwiające odpalenie samochodu.
Obecnie alkomaty z blokadą zapłonu są instalowane w samochodach osób, które jadąc pod wpływem alkoholu spowodowały wypadek, w którym została poważnie ranna jakaś osoba.
Spośród 5,086 osób, którym dożywotnie zawieszono prawo jazdy po czterech DUI, co najmniej 2,842 mieszka w Chicago. Każdy powiat w Illinois ma przynajmniej jedną osobę, której dożywotnio zawieszono prawo jazdy za jazdę po pijanemu. Pięćdziesiąt osiem procent przestępców DUI w stanie Illinois to osoby w wieku poniżej 35 lat. Siedemdziesiąt siedem procent przestępców DUI to mężczyźni.
35-letni David Armstrong z Rockford stracił prawo jazdy w 2009 roku, po czwartym DUI. Zostanie on objęty nowym prawem i będzie mógł się ubiegać o pozwolenie na ograniczone prowadzenie samochodu. Pierwszy raz policja aresztowała go za jazdę w stanie nietrzeźwym, kiedy miał 22 lata. "Nigdy nikogo nie potrąciłem. Nie spowodowałem żadnych szkód materialnych. Ale moje picie rozbiło mi pierwsze małżeństwo. Piłem i byłem lekkomyślny" – wyznał ojciec dwójki dzieci w rozmowie z dziennikarzem "Chicago Sun-Times".
Zgodnie z prawem stanu Illinois, po pierwszym DUI osobie w wieku powyżej 21 lat prawo jazdy zostaje zawieszone co najmniej na rok, ale można ubiegać się o pozwolenie na ograniczone prowadzenie samochodu, by dojeżdżać do pracy, szkoły lub do kliniki na odwyk.
David Armstrong z Rockford na kilka dni przed 26 urodzinami został aresztowany po raz drugi za jazdę w stanie nietrzeźwym. Drugie DUI oznacza utratę prawa jazdy na co najmniej pięć lat – choć kierowcy ci również mogą ubiegać się o pozwolenie na ograniczone prowadzenie samochodu.
Armstrong nie przestawał prowadzić samochodu po pijanemu i jeszcze w 2008 roku został za to aresztowany dwukrotnie. Trzecie DUI oznacza 10-letnie zawieszenie prawa jazdy. Czwarte to dożywotnie zawieszenie prawa jazdy. Mieszkaniec Rockford prawo jazdy stracił 1 stycznia 2009 roku, kiedy miał 29 lat.
"Mam 9-letnią córkę i 12-letniego syna, pozwolenie na ograniczone prowadzenie samochodu pozwoli mi dowozić ich do szkoły. Teraz pozostaje mi autobus albo spacer. Będę miał większe możliwości, jeżeli chodzi o pracę" – powiedział.
Statystyki pokazują, że zabranie czy zwieszenie prawa jazdy wcale nie odstrasza kierowców przed dalszym prowadzeniem pojazdów. Wielu z nich jest też sprawcami wypadków.
Prawie jeden na pięć wypadków w Stanach Zjednoczonych popełniany jest przez kierowcę bez ważnego prawa jazdy – podała AAA Foundation for Traffic Safety, organizacja zajmująca się bezpieczeństwem ruchu drogowego W wypadkach tych w latach 2007-2009 zginęło co najmniej 21,000 osób.
Biuro Sekretarza Stanu Illinois podało, że w 2013 roku 34,350 osób zostało ukaranych za prowadzenie samochodu po wcześniejszym zawieszeniu bądź odebraniu prawa jazdy. Liczba ta wzrosła o 5.9 procent w porównaniu do roku wcześniejszego. Jeszcze gorzej pod tym względem było w 2009 roku, kiedy to za jazdę bez ważnego dokumentu skazano 39,130 osób.
Warto też przypomnieć o prawie "Sign and Drive", czyli podpisz i jedź, które weszło w życie na początku 2015 roku. Chroni kierowców przed odebraniem prawa jazdy za niewielkie wykroczenia drogowe, takie jak nieznaczne przekroczenie prędkości. Po podpisaniu oświadczenia z deklaracją zapłaty mandatu albo potwierdzenia stawienia się w sądzie kierowcy nie będzie odbierane prawo jazdy.
JT