Mieszkańców Chicago czekają wydatki. Po miesiącach spekulacji burmistrz Rahm Emanuel oficjalnie ogłosił, że podwyżka podatku od nieruchomości jest konieczna, by ratować finanse zadłużonego miasta. Wezwał radnych do zaaprobowania podwyżki i wprowadzenia nowych opłat, by do kasy miasta wpłynęło prawie $712 milionów z… kieszeni podatnika.
Jeżeli radni przyjmą plan budżetowy burmistrza, to będzie to największa w historii Chicago podwyżka podatków. By do tego doszło potrzeba 26 głosów w 50-osobowej Radzie Miasta.
Dzięki rozłożonej na cztery lata podwyżce podatku od nieruchomości (property tax) burmistrz chce uzyskać $588 milionów, które zostaną przeznaczone na obsługę zadłużonego funduszu emerytalnego policjantów i strażaków, a także remonty szkół. Ponadto Rahm Emanuel zaproponował opłatę za wywóz śmieci w wysokości $9.5 miesięcznie. Co najmniej $13 milionów ma przynieść do budżetu podwyżka wydawanych pozwoleń budowlanych (building permits); dochód z podatku od sprzedaży elektronicznych papierosów (e-cigarette) ma wynieść $1 mln; a $48 mln dodatkowe nowe opłaty nałożone na kursy taksówek i firm przewozowych Uber i Lyft.
Podwyżka podatku od nieruchomości ma być rozłożona na cztery lata i zakończona do 2019 roku, ale jej największa część wejdzie w życie z nowym rokiem budżetowym. W 2015 roku ma przynieść $318 mln, w 2016 – $106 mln, w 2017 r. – $53 mln a w 2018 r. – $2018 mln – wynika z obliczeń biura burmistrza.
Burmistrz chce uchronić przed podwyżką podatku właścicieli domów o wartości rynkowej poniżej $250,000. Zwrócił się do stanowych ustawodawców, by uchwalili ustawę dotyczącą zwolnień podatkowych. Z informacji dziennika "Chicago Sun-Times" wynika, że projekt ma poparcie przewodniczącego stanowej Izby Reprezentantów, Michaela Madigana i przewodniczącego stanowego Senatu, Johna Cullertona, ale nie wiadomo, jak zachowa się gubernator Bruce Rauner, a to od jego podpisu uzależnione będzie wejście zwolnień podatkowych w życie.
W przypadku nieruchomości o wartości $250,000 po podwyżce "property tax" wzrośnie o $553.86 w ciągu czterech lat.
Oto przykładowe wyliczenia biura Cook County Clerk, Davida Orra – co czeka właścicieli domów o wartości $250,000.
2015 r. – $4,161.90 (obecna stawka podatku)
2016 r. – $4,503.83
2017 r. – $4,606.50
2018 r. – $4,656.42
2019 r. – $4,715.76
Przykładowy wzrost podatku od nieruchomości dla domu o wartości $500,000
2015 r. – $8,800.36 (obecna stawka podatku)
2016 r. – $9,523.37
2017 r. – $9,740.47
2018 r. – $9,846.03
2019 r. – $9,971.51
W ciągu czterech lat podatek wzrośnie o $1,171.15.
Podwyżka podatku od nieruchomości dotknie w większym stopniu właścicieli budynków biznesowych w Chicago. W przypadku tych o wartości $250,000 będzie to $1,543.21 w ciągu czterech lat.
9.5 dol. miesięcznie za wywóz śmieci w Chicago – oznaczać będzie, że właściciele domów w Chicago, którzy do tej pory nic nie płacili za wywóz śmieci, zapłacą $114 dolarów rocznie. Emeryci i renciści mają dostać 50-procentową zniżkę.
Zdaniem przewodniczącego Hispanic Caucus, czyli klubu zrzeszającego latynoskich radnych, przegłosowanie opłaty za śmieci nie będzie łatwe przy jednoczesnym głosowaniu w sprawie podwyżki podatku od nieruchomości. Ale są i zwolennicy takiego rozwiązania. Radny z 6. dzielnicy, Roderick Sawyer (6. okręg) uważa, że Chicago wzorem miasteczek na przedmieściach powinno zacząć pobierać opłaty za wywóz śmieci.
Podatek od sprzedaży elektronicznych papierosów (e-cigarette) ma wynosić $1.25 od jednego e-papierosa oraz 25 centów od jednego mililitra nikotynowego płynu. Wpływ z tego podatku jest szacowany na $1 milion rocznie.
Więcej za taksówkę i przejazd Ubera. W budżecie Rahma Emanuela znalazł się zapis o nałożeniu 50 centów do każdego rachunku za przejazd taksówką. Burmistrz jednocześnie wyraził zgodę na podniesienie wysokości taryfy o 15 procent. Taksówkarzy jednak taka propozycja nie satysfakcjonuje, bo równocześnie Rahm Emanuel ogłosił, że chce wydać zgodę kierowcom pracującym dla Ubera i Lyfta na zabieranie podróżnych z lotniska O"Hare i Midway oraz spod McCormick Place. Jak na razie kierowcy Ubera i Lyfta mogą jedynie odwozić pasażerów pod lotniska. Burmistrz zaproponował, aby na każdy kurs do i z lotnisk, McCormick Place i Navy Pier, na Ubera i Lyfta nakładana była opłata w wysokości $5. Ten nowy podatek oraz dodatkowa opłata nałożona na kursy taksówek mają przynieść do budżetu $48.6 milionów.
Decyzja o planowanym dopuszczenia Ubera i Lyfta na lotniska już nie podoba się taksówkarzom. Jak zwrócono uwagę, obie firmy oferują podobne usługi, ale nie podlegają takim samym regułom, które obowiązują taksówkarzy. Na drugi dzień po przemówieniu budżetowym burmistrza taksówkarze przeprowadzili na O"Hare i Midway protest. Przez kilka godzin nie wykonywali kursów.
Podwyżka podatku od nieruchomości i wprowadzenie nowych opłat jest – zdaniem burmistrza – konieczna, by utrzymać funkcjonowanie miasta na obecnym poziomie. "Jeśli mielibyśmy sfinansować emerytury obcinając etaty, nie bylibyśmy w stanie oferować solidnych usług, nasze miasto stałoby się niemożliwe do zamieszkania. Taka sytuacja byłaby nie do zaakceptowania" – podkreślił burmistrz.
Bez dodatkowych wpływów do miejskiej kasy, przy zachowaniu obecnych stawek podatków, dla przywrócenia stabilności finansowej miasto musiałoby zwolnić 2,500 funkcjonariuszy policji, czyli 20 procent wszystkich zatrudnionych, oraz zamknąć 48 remiz strażackich – połowę funkcjonujących w mieście, przy jednoczesnym zwolnieniu 2,000 strażaków, czyli redukcji zatrudnienie o 40 procent. Tylko wówczas miasto byłoby w stanie poradzić sobie z zadłużeniem systemu emerytalnego pracowników sektora publicznego.
W myśl stanowego prawa miasto musi dramatycznie zwiększyć raty przeznaczane na system, z którego wypłacane są emerytury policjantów i strażaków. W tym roku na fundusz emerytalny policjantów i strażaków trzeba będzie odprowadzić $478 milionów. W przyszłym roku będzie to już $538 milionów. W 2019 zadłużenie sytemu emerytalnego może wzrosnąć do $1.1 mld.
Burmistrz Rahm Emanuel lubi zrzucać winę za obecną kondycję finansową miasta na swojego poprzednika, Richarda M. Daley"a, który Chicago rządził przez 22 lata. Zaznacza, że jego administracja musi zmierzyć się przede wszystkim z zadłużeniem. Z zestawienia opracowanego przez dziennik "Chicago Tribune" wynika, że zadłużenie miasta (pożyczki i odsetki) rosło szybciej po objęciu stanowiska przez Rahma Emanuela niż za rządów jego poprzednika Richarda Daley"a. Głównie dlatego, że Emanuel kontynuował pożyczanie pieniędzy na coraz wyższych procentach i przy spadającym ratingu Chicago. Pożyczanie staje się coraz kosztowniejsze przy tzw. śmieciowym ratingu.
JT