----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

15 października 2015

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Co jakiś czas pojawiają się nowe informacje w niewyjaśnionej od sześciu tygodni sprawie śmierci porucznika policji z Fox Lake. Trudno jest jednak mówić o przełomie w śledztwie. Zabójcy porucznika Joe Gliniewicza pozostają ciągle na wolności. Kto zabił?

Wydawany na przedmieściach dziennik "Daily Herald" dotarł do informacji, z których wynika, że rada miasta Fox Lake zgodziła się zapłacić $25,000 prywatnej agencji detektywistycznej, by ta przeprowadziła śledztwo w sprawie byłego szefa policji w miasteczku, Michaela Behana. 

Komendant został skierowany na płatny urlop 13 sierpnia, po tym jak szef rady miasta z Fox Lake zaczął interesować się sprawą dotyczącą zachowania jednego z funkcjonariuszy. Został on oskarżony o agresywne zachowanie wobec aresztowanego 36-letniego mężczyzny, który był nietrzeźwy. Do zdarzenia miało dojść w grudniu 2104 roku na posterunku policji. Zatrzymany został wypuszczony na wolność następnego dnia. Sprawą tą władze miasta zajęły się dopiero osiem miesięcy później.

Dwa dni po wysłaniu na płatny urlop komendanta policji w Fox Lake, porucznik Gliniewicz został poproszony o pomoc w wewnętrznym przeglądzie działań jego departamentu. Następnego dnia Gliniewicz został zabity.

Joseph Gliniewicz został zastrzelony ze swojej własnej broni – potwierdzili niedawno prowadzący śledztwo. Dowódca wydziału kryminalnego policji z powiatu Lake, George Filenko powiedział, że są dowody na to, że na miejscu zbrodni doszło do przepychanki.

Z broni Gliniewicza padły dwa strzały. Jedna kula przeszło obok przedniej części kamizelki kuloodpornej, a druga trafiła go w górną część klatki piersiowej. Obrażenia klatki piersiowej okazały się śmiertelne. Na miejscu znaleziono dziewięć ciągle nieidentyfikowanych próbek DNA. Ciało porucznika znaleziono na terenie dawnej cementowni, na pokrytej żwirem drodze znajdującej na końcu Honing Road. Leżał niedaleko od swojego policyjnego samochodu.

52-letni policjant zginął dokładnie 1 września. Przyjęto główną wersję śledztwa, że został zastrzelony, gdy przyjechał na interwencję niedaleko w Fox Lake. Takie zgłoszenie przekazał dyspozytorowi mówiąc, że rusza w pościg za trzema mężczyznami, w tym jednym czarnoskórym, po czym stracono z nim kontakt. Jednak koroner powiatu Lake nie wykluczał samobójstwa jako przyczyny śmierci Gliniewicza. Ta wersja była wymieniana wśród zabójstwa i wypadku.

Porucznik Joe Gliniewicz pozostawił żonę i czterech synów. Gliniewicz był weteranem U.S. Army. Po 32 latach w policji 52-letniego porucznika Josepha Gliniewicza dzieliły już dosłownie tygodnie od emerytury. Początkowo myślał o zakończeniu służby z końcem tego roku, ale zmienił plany i chciał przejść na emeryturę pod koniec września poinformował burmistrz Fox Lake, Donny Schmit. W rozmowie z dziennikiem "Daily Herald" dodaje, że spotkał się z Gliniewiczem w poniedziałek, na dzień przed jego śmiercią. Rozmawiali o projekcie Fox Lake Explorer Post 300, który powstał 30 lat temu dzięki porucznikowi. Dzięki niemu i jego żonie, Meli, program był znany daleko poza Illinois. Działali charytatywnie i potrafili do tego samego zachęcić wielu innych mieszkańców Fox Lake. Władze Fox Lake zapowiedziały kontynuację programu Explorer. Obowiązki głównego koordynatora przejmie jeden z kolegów Joe Gliniewicza, sierżant Michael Ostertag.

Ponieważ prowadzone od 1 września śledztwo w sprawie śmierci porucznika Gliniewicza jest nieskuteczne, w lokalnych media pojawiły się próby oceny, ile już kosztowało podatnika. Według dziennika "Daily Herald" jest to już $300,000, z tego niemal $200,000 zostało przeznaczone na nadgodziny funkcjonariuszy prowadzących dochodzenie.

W pierwszych trzech tygodniach w śledztwie brało udział 50 departamentów policji z przedmieść i biuro szeryfa powiatu Lake County wspierane przez dodatkowych 283 funkcjonariuszy. Rozliczono 5,700 godzin pracy. Biuro szeryfa Lake County wspierane było przez 93 pracowników; na godziny nadliczbowe wydano prawie $46,000. Prawie 400 policjantów, 6 samolotów, 48 oddziałów z policyjnymi psami (K-9), do tego agenci FBI i DEA – takie siły brały udział we wtorek w obławie na sprawców zabójstwa policjanta w Fox Lake.

JT

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor