----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

12 listopada 2015

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Obywatele składają skargi na policję, ale te jak pokazuje ostatni raport społecznej organizacji Citizen Police Date Project pozostają w większości bez echa. Na mocy orzeczenia sądowego raport ten podawany jest do wiadomości publicznej od 2004 roku.

W 2003 roku 49-letnia Diane Bond, zatrudniona jako woźna w szkole publicznej, opowiedziała o swoich przeżyciach związanych z policją dziennikarzowi i działaczowi społecznemu na rzecz praw człowieka, Jamiemu Kalvenowi. Bond była wielokrotnie nawiedzana w domu przez kilku funkcjonariuszy, zmuszali ją do rozbierania się do naga, niszczyli jej dobytek. 

Bond mieszkała na osiedlu komunalnym Stateway Gardens, na południu Chicago. Policyjne naloty na mieszkańców zdarzały tam często, dlatego dziennikarz Jamie Kalven zachęcał Bond, by złożyła skargę na funkcjonariuszy. Skontaktował kobietę także z Craigiem Futtermanem, prawnikiem i profesorem, który specjalizował się w takich sprawach. Jest on założycielem społecznej grupy Civil Rights and Police Accountability Project przy Uniwersytecie w Chicago.

Futterman i jego studenci prawa złożyli pozew przeciwko policji w imieniu Diane Bond w 2005 roku. Sprawa zakończyła się ostatecznie ugodą pozasądową i kobieta otrzymała odszkodowanie w wysokości $150,000 w 2007 roku, ale policjanci uniknęli przyznania się do popełnienia wykroczenia.

Profesor Craig Futterman był zdeterminowany, by udowodnić, że departament policji w Chicago unika ponoszenia odpowiedzialności za podobne sytuacje. Na początek przeanalizował sprawy policjantów, na których złożono 10 lub więcej skarg. Po otrzymaniu tych danych, okazało się, że kilku funkcjonariuszy nie poniosło w związku z tym żadnej odpowiedzialności.

Około 5 procent z nich pracowało w ubogich dzielnicach. To właśnie z takich terenów pochodziła niemal połowa wszystkich skarg na niewłaściwe postępowanie policji. Profesor Futterman stoczył prawdziwą batalię sądową, by doprowadzić do ujawnienia tych informacji. Proces trwał aż siedem lat. Ostatecznie w marcu 2014 roku Sąd Apelacyjny stanu Illinois orzekł, że informacje dotyczące postępowań dyscyplinarnych wobec policjantów powinny być publiczne.

Z najnowszego raportu Citizens Police Data Project wynika, że w ostatnich 12 latach złożono 56 tysięcy skarg przez mieszkańców na chicagowskich policjantów, ale tylko w 3 proc. funkcjonariuszy otrzymało upomnienia od swoich przełożonych.

Średnia skarg na funkcjonariuszy wyniosła 4 na osobę, ale aż 10 proc. policjantów otrzymało 10 i więcej zażaleń na swoje postępowanie. Żaden z nich jednak, mimo potwierdzenia zarzutów, nie był zawieszony w swoich obowiązkach na więcej niż 5 dni.

Rekordzistami są dwaj, byli już funkcjonariusze: Jerome Finnigan i Keith Herrera, na których wpłynęło odpowiednio 68 i 67 skarg. Obaj zostali oskarżeni i skazani za rabunki na handlarzach narkotyków.

Jeśli chodzi o składających skargi na policję to 60 proc. stanowią Afroamerykanie. Z kolei czarnoskórzy policjanci częściej ponoszą karę niż biali funkcjonariusze.

Najnowszy raport Citizen Police Data Project dostępny jest w internecie na stronie cpdb.co. Analizowane są w nim skargi składane w latach 2001-2008 oraz od marca 2011 roku do marca 2015 roku.

JT

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor