Consumer Intelligence Research Partners opublikowało raport, z którego wynika, że w Stanach Zjednoczonych we wrześniu było 101 mln aktywnych iPhonów. To prawie dwa razy więcej niż na początku 2013 roku. Co ciekawe, prawie 70 procent tych smartfonów stanowią modele wprowadzone do sprzedaży w 2014 roku lub później.
Consumer Intelligence Research Partners szacuje, że Amerykanie użytkują około 58 mln iPhonów 6 i 6 Plus. Natomiast w przypadku tegorocznych modeli było to 4 mln sztuk. Należy tutaj zaznaczyć, że badanie obejmuje dane z końca września, a więc obecnie iPhonów 6s i 6s Plus w USA jest już z pewnością dużo więcej, gdyż ich debiut miał miejsce pod koniec września.
Consumer Intelligence Research Partners szacuje jednak, że adaptacja nowych iPhonów przez Amerykanów spada. To oznacza, że modele 6s i 6s Plus nie sprzedają się aż tak dobrze, jak iPhony z 2014 roku. Wynik ten tłumaczyć można tym, że w oczach wielu użytkowników najnowsze modele nie wprowadzają aż tak wielu zmian, aby istniał sens przesiadki z zeszłorocznych smartfonów.
LG Ray z ekranem 5.5 cala
Ray to najnowsza smartfonowa propozycja firmy LG. Tym razem mamy do czynienia z telefonem z niższej półki cenowej, o czym świadczy specyfikacja techniczna.
LG Ray ma 5.5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości HD (720 x 1280 pikseli), 8-rdzeniowy procesor MediaTek, 1 GB pamięci operacyjnej RAM, a na dane przeznaczono 16 GB miejsca, które można rozbudować z użyciem kart microSD do 32 GB.
Z przodu LG Ray zobaczymy kamerkę 8 Mpix, a z tyłu 13 Mpix z nagrywaniem wideo w jakości 1080p. Za dostarczanie energii odpowiada akumulator o pojemności 3000 mAh.
LG Ray dostępny jest w dwóch kolorach: czarnym i złotym. Smartfon dostępny jest na razie tylko w Rosji, gdzie kosztuje 14,990 rubli. To daje nam równowartość 250 dolarów. Na razie nie ma informacji, czy LG Ray trafi na inne rynki. Nawet jeśli to nastąpi, to jest możliwe, że smartfon będzie oferowany pod inną nazwą, gdyż LG znane jest z takich praktyk.
Nowy Skype dla Androida pozwala na zapis wideo
Mobilny Skype 6.11 to liczne usprawnienia dla użytkowników Androida. Microsoft poprawia w niej kilka kluczowych rzeczy.
Pierwszą z nich jest zarządzanie rozmowami I konwersacjami tekstowymi. Wystarczy przytrzymać palec na kontakcie albo konwersacji w zakładce ostatnich rozmów, aby usunąć lub oznaczyć jako przeczytaną daną rozmowę.
Drugim ważnym ulepszeniem jest możliwość zapisywania wideo wiadomości. Za każdym razem, gdy nagramy wiadomość wideo, którą będziemy chcieli potem zachować, wystarczy nacisnąć ją palcem i zostanie ona wtedy automatycznie zapisana w folderze ze zdjęciami.
Poprawiony został też mechanizm wyszukiwania rozmów. W Skype 6.11 możemy też udostępniać zdjęcia z galerii całym grupom rozmówców. Dodatkowo, podczas grupowej rozmowy, możemy przesłać dane zdjęcie od razu do innego rozmówcy czy innej grupy.
Dla użytkowników posiadających Skype na telefonach czy tabletach z Androidem, aktualizacja jest automatyczna.
Nikon D5
Z informacji przekazanych prasie wiadomo, że nadchodzący Nikon D5 należy do generacji profesjonalnych modeli Nikon formatu FX czyli pełnoklatkowych. Bardziej szczegółowe informacje, w tym data premiery rynkowej oraz sugerowana cena detaliczna, nie są jeszcze znane, chociaż można się spodziewać, że cena przekroczy 4 tysiące dolarów. Lustrzanka będzie miała premierę prawdopodobnie na początku 2016 roku.
Na pokładzie Nikona D5 ma być podobno 20-megapikselowy sensor CMOS formatu FX. Nowy moduł autofokusu ma pokrywać 173 punkty AF. Sensor ma pracować z ogromną natywną czułością ISO do 102 400. Szybkość fotografowania w trybie seryjnym ma dochodzić do 15 klatek/s.
Użytkownikom, którzy wykorzystują aparat nie tylko do fotografowania, spodoba się nowy tryb wideo - D5 ma umożliwiać rejestrację filmów w rozdzielczości 4K z prędkością 60 lub 30 klatek/s. Do tego ma być opcja Slow Motion w rozdzielczości Full HD. Wygląd korpusu ma być zbliżony do modelu Nikon D4s.
Chicago bez dronów?
Rada miasta Chicago właśnie uchwaliła, że miasto stanie się strefą zakazaną dla większości małych operatorów dronów.
Edward Burke, który jest współtwórcą tego pomysłu, twierdzi, że powodem jest potencjalne wykorzystywanie dronów w atakach terrorystycznych. Co prawda nie wie on, w jaki sposób małe drony z kamerkami miałyby np. wysadzać się w powietrze, ale uważa, że niebezpieczeństwo jest realne. Twierdzi też, że choć nie powstrzyma tym terrorystów używających dronów, to liczy na obywateli, którzy będą zgłaszać latające w okolicy maszyny. Ustawa, która właśnie przeszła w Chicago nakłada spore obostrzenia na operatorów. Maszyny nie mogą być w powietrzu w promieniu pięciu mil od chicagowskich lotnisk, nie mogą pozostawać poza zasięgiem wzroku operatora, nie mogą latać wyżej niż na 121 metrów, podczas złej pogody, czy w nocy. Rozporządzenie zakazuje latania nad osobami, które nie wyrażają na to zgody bądź nad nieruchomościami, które nie należą do operatora.
Opracował: Daniel Odroniec
e-mail: daniel@1030.am